reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2009

Dziś obudziłam się jakaś taka zdołowana, mime togo słoneczka , mimo zbliżających się do konca remontów. Kurcze jakieś takie życie nie takie. Brat mojego m nie przyjdzie nas odwiedzic bo odejdziemy od mamusi i tatusia, a Jego żona nawet nie chce przyjechac do nich na weekend. Jego siostra pewnie też została niezle podburzona przez teściowa na mnie:( z tego co wiem teściowa powiedziała że ja odeszłam od męża. Odeszłam z tego choletnego domu. Może nie powinnam. Ale jak pomyśle byłam wrakiem człowieka. Miałam jakieś załamanie nerwowe i gdyby nie to ż enosze dziecko nie wiem co by było. Miałam już tak dziwne myśli że szok.Te dziecko zamiast mnie wzmocnic to mnie psychicznie osłabiło. Myslałam ja mogę scierpiec wszytsko ale coz dzieckiem. Matko nie dam rady i wtedy poprosiłam o pomoc rodziców. Kurcze gdybym wiedziała że tak będzie napewno nie wyszła bym za mąż. Ja mam teraz jakieś wyrzuty bo Oni robią wsyztsko by złamac mojego męża, Oni do Niego nigdy nie przyjdą (dla mnie niech nie przychodzą ale wiem ze robia przykroś mojemu mężowi, i napuszczają rodzeństwo) Dziewczyny już nie wiem co mam robi ludzie są powalenie i kłótliwi i cholernie chcą żebym przyszła na kawkę do nich. Mówiłam mojemu mężowi po co przyjdę żeby mi mówili żebym została? albo żebyśmy zgrywali dobrą synową i dobryc teściów? Bo tak by było Oni by móili czemu odeszłam a jak bym powiedziała ze przez nich to pewnie by zwalali winę na uniesienie się badz ze ich wkurzył tekst do mojego męża ze jak ze mną nie pójdzie to się rozwiodę. Poradzcie bo zwariuję
 
reklama
Sarenka - trzymaj się, dobrze zrobiłaś, nie zadręczaj się pamiętaj, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, to mąż powinien stanąc na wysokości zadania i byc przy tobie. pomyśł sobie co mogłoby być gdybyś została z teściami? a gdyby zawładnęła twoim dzieckiem i je takze próbowała wychować na swoją modłę? będziemy Cię tu wspierać jak potrzebujesz to pisz też na priva i z mężem pogadaj - niech do niego dotrze że ON ZAŁOŻYŁ NOWĄ RODZINĘ i jest za nią odpowiedzialny:crazy: rodzina nie bedzie go odwiedzac? to nie koniec świata, jak sie stesni moze on ich odwiedzić (jak będzie grzeczny pozwolisz mu wziąć ze sobą dzidizę:-D)co mają zrobić ci mężowie któych rodziny mieszkaja na drugim końcu już nie POLSKI a świata? albo byli jedynakami a rodzice juz nie zyją? ich rodzina tez nie odwiedza:baffled: pozdrawiam Cię ciepło i przesyłam najlepsze myśli
 
Witajcie! Chciałam do Was dołączyć. Jestem w 14 tc.I termin mam na 11 września:-) Przed dopisaniem sie do forum chciałam nadrobić wszystkie posty, ale to jest chyba niemożliwe he he zwłaszcza, że neta póki co mam tylko w pracy, więc to nadrabianie mogłoby się wydłużyć do września.
Pozdrawiam wszystkie wrześnióweczki i miłego dnia życzę. W końcu słońce i w końcu dzień bez bólu głowy!!!!
 
Dziś obudziłam się jakaś taka zdołowana, mime togo słoneczka , mimo zbliżających się do konca remontów. Kurcze jakieś takie życie nie takie. Brat mojego m nie przyjdzie nas odwiedzic bo odejdziemy od mamusi i tatusia, a Jego żona nawet nie chce przyjechac do nich na weekend. Jego siostra pewnie też została niezle podburzona przez teściowa na mnie:( z tego co wiem teściowa powiedziała że ja odeszłam od męża. Odeszłam z tego choletnego domu. Może nie powinnam. Ale jak pomyśle byłam wrakiem człowieka. Miałam jakieś załamanie nerwowe i gdyby nie to ż enosze dziecko nie wiem co by było. Miałam już tak dziwne myśli że szok.Te dziecko zamiast mnie wzmocnic to mnie psychicznie osłabiło. Myslałam ja mogę scierpiec wszytsko ale coz dzieckiem. Matko nie dam rady i wtedy poprosiłam o pomoc rodziców. Kurcze gdybym wiedziała że tak będzie napewno nie wyszła bym za mąż. Ja mam teraz jakieś wyrzuty bo Oni robią wsyztsko by złamac mojego męża, Oni do Niego nigdy nie przyjdą (dla mnie niech nie przychodzą ale wiem ze robia przykroś mojemu mężowi, i napuszczają rodzeństwo) Dziewczyny już nie wiem co mam robi ludzie są powalenie i kłótliwi i cholernie chcą żebym przyszła na kawkę do nich. Mówiłam mojemu mężowi po co przyjdę żeby mi mówili żebym została? albo żebyśmy zgrywali dobrą synową i dobryc teściów? Bo tak by było Oni by móili czemu odeszłam a jak bym powiedziała ze przez nich to pewnie by zwalali winę na uniesienie się badz ze ich wkurzył tekst do mojego męża ze jak ze mną nie pójdzie to się rozwiodę. Poradzcie bo zwariuję
Sarenko - ja uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś odchodząc z tego hmmm odważę się na słowo "chorego" towarzystwa - sama piszesz, że byłaś wrakiem człowieka - a tak się żyć nie da! Pamiętaj, że jesteśmy ludźmi WOLNYMI i to my bierzemy życie w nasze ręce - nikt inny nie ma prawa tego za nas robić - wijecie swoje własne gniazdko i nikt inny - tylko On sam musi zadecydować gdzie jest jego miejsce - Ty stanęłaś na wysokości zadania i cierpliwie czekasz dając mu szansę na wspólne, szczęśliwe życie. Jeśli on nie zdecyduje się na szczęście z Tobą i jego własnym dzieckiem - cóż - mimo tego, Ty masz całe życie przed sobą - dlaczego miałabyś je spędzić w chorym domu? Kto wie jak by się te Twoje załamanie nerwowe mogło skończyć - głowa do góry Sarenko - mimo tego, że nie jest to łatwe - wierzę, że nigdy nie pożałujesz swojej decyzji - bo wolność myśli, słowa i stylu życia jest właśnie w Twoich rękach! Ściskam Cię mocno i trzymam kciuki przede wszystkim za to, żeby Twój M przejrzał na oczy i zauważył co tak naprawdę powinno być dla niego ważne! Trzymaj się!!!

Witajcie! Chciałam do Was dołączyć. Jestem w 14 tc.I termin mam na 11 września:-) Przed dopisaniem sie do forum chciałam nadrobić wszystkie posty, ale to jest chyba niemożliwe he he zwłaszcza, że neta póki co mam tylko w pracy, więc to nadrabianie mogłoby się wydłużyć do września.
Pozdrawiam wszystkie wrześnióweczki i miłego dnia życzę. W końcu słońce i w końcu dzień bez bólu głowy!!!!
Witam Cię Zuziu!!! Gratuluję małego Szkrabika w brzusiu i życzę przede wszystkim dużo dużo zdrówka!!!
 
Filantropek76 - szef jest po prostu bezczelny, żeby gadać takie głupoty kiedy jesteś na zwolnieniu. Zwłaszcza , że sam Cie na nie wysyłał!! Nie cierpię takich obłudników popapranch!! Współczuję, że trafisz na taki młyn, ale za to teraz wiedzą, że nie na darmo zajmujesz się tym czym się zajmujesz i nie jest to taka bułeczka z masłem jakby się niektórym wydawało!! Trzymam kciuki!!!:tak:

W budżetówkach tak jest, że mają swoich pupilków i czyimiś zasługami windują ich na górę, a przy wpadakach obrywa ktoś inny. Prawie 4 lata pracowałam w ug, zajmowałam się oświatą, praktycznie wszystkim oprócz kadr, bo księgowość 15 jednostek ośw. znajdowała się u nas. Szef tak po mnie jeździł, że w końcu się zwolniłam i znalazłam inną pracę. A telefony z ug z pytaniami od osób, którym do pięt miałam nawet nie dorastać dostaję do dziś , czyli jeszcze po dwóch latach :wściekła/y: ale się rozpisałam ;-)

Wiola razem będziemy szukać Calineczki hihihi
I nie martw się bo nie Ty jedna martwisz się na zapas. Moja koleżanka ostatnio śmiała się ze mnie, że jeszcze jednego dziecka nie urodziłam a już myślę o drugim ;-)

Jagolek zdaję sobie sprawę z tego, że nie zawsze idzie tak jakbyśmy chcieli, ale to co dostajemy nie musi być gorsze od zamierzeń. Prawda ?;-) A 3 latka to nie 10! :-D

Sarenko Kochana!! I tak znalazłaś w sobie bardzo dużo siły skoro zdecydowałaś się odejść z tego domu wariatów!! Masz bardzo trudną i przykrą sytuację - niestety! Ale myślę też, że dzisiaj jest gorszy dzień. Na chwilę brakło Ci sił!! My wszystkie tutaj mocno Ciebie ściskamy, żeby było choć troszkę lżej. Myślę, że maluszek nie odbiera Ci sił. Myślę, że właśnie on dał Tobie odwagę i pretekst do uwolnienia się stamtąd. Ciąża to trudny okres, trzeba nam wsparcia i radości bliskich, bo bez tego nie ma skąd czerpać sił. Ale jestem pewna, że poradzisz sobie. Zdecydowałaś się na najważniejszy krok i moim zdaniem na najlepszy!!
Teściowa jest chora i nic na jej bunty nie poradzisz. Ale myślę, że wiele się zmieni jak pojawi się dzidziuś. Nowy członek rodziny, także ich rodziny. Jeśli teściowej to nie ruszy to jej problem. Ale myślę, że Twój mąż inaczej na wszystko spojrzy i pewnie nie tylko on. Cierpliwości i odwagi a przetrzymasz. Udowodnisz przede wszystkim sobie, ale też innym, że można dać radę!!! Trzymaj się dzielnie!!! Ściskam!!!!!!!!
 
Dziewczyny!!! Ale szalejecie z tymi postami...:szok: Robię co mogę, ałe po kilku dniach nieobecności jestem "w lesie"...:zawstydzona/y:

Witam wszystkie nowe wrześniowe mamunie!
Życzę Wam duuuużo zdrówka! ;-)

Chciałam Was zapytać czy Wy też macie czasami zawroty głowy? Takie silne, jak po rundce na bardzo rozpędzonej karuzeli... Bo ja w sobote chodziłam jak pijana, a w niedziele prawie zemdlałam w kościele :baffled:
Wyniki badań mam ok, więc to nie żadna anemia...
Nie wiem czy mam się martwić czy może samo przejdzie...:-(

Pozdrawiam Was wszystkie;-) Buziulki:-D
 
reklama
heloł :-):-D:-D

sarenko kochana- troche sie w tym Twoim poście pogubiłam, musze go chyba jeszcze raz na spokojnie przeczytac... mozesz byc jednego pewna - dziecko Ci to wszystko wynagrodzi... jesli poza tym mozesz liczyc na swojego mężczyznę - to chyba żyć nie umierać, co? :happy: a teściami sienie przejmuj... teściowie to nie rodzina...

Byłam dziś w pracy chociaz mam zwolnienie i jeszcze szef mi powiedział ze olewam swoje obowiazki- nie dzwonie i nie interesuje sie tym co sie w pracy dzieje:wściekła/y:

hmm, skąd ja to znam,... pal licho takich szefów... mój jest na tyle wredny, ze na dodatek nie chce mi pensji wypłacic... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: olej go i sie nie przejmuj!

Post_ptaszyna super ,ze juz ruchy czujesz.. ja sie juz nie moge doczekac. Czekam na jakis cud, ze wyjatkowo tak w 14 juz poczuje :)):tak::tak::tak: hyhy chcialo by sie...

ja jestem w piętnastym i nie czuje... :baffled::baffled: moze za tydzień dwa ktoś sie ruszy...

Witajcie! Chciałam do Was dołączyć. Jestem w 14 tc.I termin mam na 11 września:-)

witamy witamy!!! :-):-)

u nas noc cienka, chyba zrobiłam małemu zbyt mocny gulasz... placki ziemniaczane wciąż za mną chodza i chyba dziś w koncu sie za nie wezme... :rofl2: słoneczko ślicznie swieci, ale ten wiatr, to normalnie mnie wkurza

miłego dzionka kochane!
 
Do góry