Witam ponownie,
ja tak szczerze - to za dużych dolegliwości nie odczuwam, choć niektóre moje koleżanki twierdzą że mdłości mogą się zacząć około 3 mc dopiero, no i te bóle brzucha - też podobno standard ...
Fakt u mnie nie są one jakoś tak strasznie silne - no może jak tak jakoś raptownie wstanę, albo się położę. Dodatkowy element - to poczucie trochę wilgotności.
No i ten stres, ja niestety cierpię na zaburzenia lękowe, i z wielkim trudem jakoś udało mi się nie wpadać w panikę na samą myśl że jestem w ciąży. To znaczy z jednej strony bardzo chcę dziecka - ale drugiej strasznie się boję.
Z leków mogę jedynie brać melisę - no i mój gin powiedział że klams też tylko że w ulotce jest co innego... sama już nie wiem.
Czasami jest Ok, ale często ogarnia mnie lęk. No i wtedy martwię się o dzidzię - czy jej nie zaszkodzę.
Staram się myśleć pozytywnie - ale czasami ciężko...
Mam też dylemat z pracą .... teraz jestem na zwolnieniu, chciałam się jakoś oswoić z myślą ;-) i uspokoić.
No ale teraz nie wiem, czy siedzenie w domu to takie dobre wyjście
a z drugiej strony wiem, że w pracy taryfy ulgowej nie będzie - no i jeszcze prezes czasami wariuje że lepiej nie mówić.
Napiszcie czy Wy pracujecie czy w domciu, może któraś z Was ma podobne dylematy ...
ja tak szczerze - to za dużych dolegliwości nie odczuwam, choć niektóre moje koleżanki twierdzą że mdłości mogą się zacząć około 3 mc dopiero, no i te bóle brzucha - też podobno standard ...
Fakt u mnie nie są one jakoś tak strasznie silne - no może jak tak jakoś raptownie wstanę, albo się położę. Dodatkowy element - to poczucie trochę wilgotności.
No i ten stres, ja niestety cierpię na zaburzenia lękowe, i z wielkim trudem jakoś udało mi się nie wpadać w panikę na samą myśl że jestem w ciąży. To znaczy z jednej strony bardzo chcę dziecka - ale drugiej strasznie się boję.
Z leków mogę jedynie brać melisę - no i mój gin powiedział że klams też tylko że w ulotce jest co innego... sama już nie wiem.
Czasami jest Ok, ale często ogarnia mnie lęk. No i wtedy martwię się o dzidzię - czy jej nie zaszkodzę.
Staram się myśleć pozytywnie - ale czasami ciężko...
Mam też dylemat z pracą .... teraz jestem na zwolnieniu, chciałam się jakoś oswoić z myślą ;-) i uspokoić.
No ale teraz nie wiem, czy siedzenie w domu to takie dobre wyjście
a z drugiej strony wiem, że w pracy taryfy ulgowej nie będzie - no i jeszcze prezes czasami wariuje że lepiej nie mówić.
Napiszcie czy Wy pracujecie czy w domciu, może któraś z Was ma podobne dylematy ...