U nas też w nocy naprószyło trochę Myślę, że to już ostatni puszek jaki spadł
My jeszcze nie wybieramy się na plac zabaw. U nas nie jest zbyt ciepło a poza tym mały był ostatnio trochę kaszlący, więc wolę jeszcze się wstrzymać.
Mam do Was pytanie- bo już nie wiem czy tylko ja mam taki problem czy jak... powiedzcie mi, czy Wasze maluchy też tak robią?- a więc u nas np nie można mieć nic położone na ławie czy stoliku, nie wspomnę nawet o kubku kawy. Ktokolwiek przychodzi trzyma kubek w ręku lub odstawiam na komodę żeby mały nie sięgnął. Wstyd mi strasznie (( Jadamy w kuchni na stojąco bo mały wszystko roznosi po domu. Zrobił się małym wymuszaczem Chyba wchodzi w fazę buntu dwulatka okropność Książki mam w witrynie, którą sobie otwiera. Wczoraj podarł mi książkę- i dostał klapsa. No nie słucha w ogóle! Żadne nie ruszaj, nie wolno, nie rób nie pomagają On otwiera, ja zamykam i tak wkoło macieju... Już chwilami naprawdę nie mam cierpliwości... Najgorzej jednak to wstyd mi przed znajomymi. Nie mam pojęcia jak go oduczyć tego roznoszenia po domu rzeczy, które są na ławie. Zresztą ława mu się chyba kojarzy z tym, że stoi na niej i spogląda przez ono- tak mu parę azy pokazała teściowa a on załapał... echhhh....((( Wiem, że konsekwencja do potęgi ale nieraz naprawdę mi nerwy puszczają
Na dodatek zostaję z tym wszystkim sama M mówi, że tak go sobie nauczyłam.. Od czasów ciąży i urodzenia małego siedzę ciągle w domu i już naprawdę doła łapię. Chwyta mnie depresja a nikt mnie nie rozumie Chciałabym posprzątać- tak chociaż raz dokładnie. Proszę M żeby wziął chociaż na godzinkę małego na spacer- myślicie że weźmie? Skądże. Ani razu nie był jeszcze z małym sam na spacerze.... z reguły chodzę sama lub baaardzo sporadycznie razem Nie mam kiedy cokolwiek zrobić Sprzątam więc z małym wiszącym u nogi, albo co chwilę mnie ciąga w różne kąty mieszkania bo wiecznie czegoś chce. Ja już naprawdę nie mogę Nie wspomnę, że nie mam w takiej sytuacji chwili dla siebie A jeśli się żalę M to on mówi, że ja siedzę sobie w domu a on pracuje...i taka to rozmowa... ((( Ale sobie pożaliłam.... (((
My jeszcze nie wybieramy się na plac zabaw. U nas nie jest zbyt ciepło a poza tym mały był ostatnio trochę kaszlący, więc wolę jeszcze się wstrzymać.
Mam do Was pytanie- bo już nie wiem czy tylko ja mam taki problem czy jak... powiedzcie mi, czy Wasze maluchy też tak robią?- a więc u nas np nie można mieć nic położone na ławie czy stoliku, nie wspomnę nawet o kubku kawy. Ktokolwiek przychodzi trzyma kubek w ręku lub odstawiam na komodę żeby mały nie sięgnął. Wstyd mi strasznie (( Jadamy w kuchni na stojąco bo mały wszystko roznosi po domu. Zrobił się małym wymuszaczem Chyba wchodzi w fazę buntu dwulatka okropność Książki mam w witrynie, którą sobie otwiera. Wczoraj podarł mi książkę- i dostał klapsa. No nie słucha w ogóle! Żadne nie ruszaj, nie wolno, nie rób nie pomagają On otwiera, ja zamykam i tak wkoło macieju... Już chwilami naprawdę nie mam cierpliwości... Najgorzej jednak to wstyd mi przed znajomymi. Nie mam pojęcia jak go oduczyć tego roznoszenia po domu rzeczy, które są na ławie. Zresztą ława mu się chyba kojarzy z tym, że stoi na niej i spogląda przez ono- tak mu parę azy pokazała teściowa a on załapał... echhhh....((( Wiem, że konsekwencja do potęgi ale nieraz naprawdę mi nerwy puszczają
Na dodatek zostaję z tym wszystkim sama M mówi, że tak go sobie nauczyłam.. Od czasów ciąży i urodzenia małego siedzę ciągle w domu i już naprawdę doła łapię. Chwyta mnie depresja a nikt mnie nie rozumie Chciałabym posprzątać- tak chociaż raz dokładnie. Proszę M żeby wziął chociaż na godzinkę małego na spacer- myślicie że weźmie? Skądże. Ani razu nie był jeszcze z małym sam na spacerze.... z reguły chodzę sama lub baaardzo sporadycznie razem Nie mam kiedy cokolwiek zrobić Sprzątam więc z małym wiszącym u nogi, albo co chwilę mnie ciąga w różne kąty mieszkania bo wiecznie czegoś chce. Ja już naprawdę nie mogę Nie wspomnę, że nie mam w takiej sytuacji chwili dla siebie A jeśli się żalę M to on mówi, że ja siedzę sobie w domu a on pracuje...i taka to rozmowa... ((( Ale sobie pożaliłam.... (((