reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wrodzona niedoczynność tarczycy

Miska ja w tej kwestii tak duzo ci nie pomoge,ale mysle ze Magdulicha ktora ma troje dzieci a wnt powie ci co i jak.
ja moge dodac ze tak dzieki przyjmowaniu lekow nasze dzieci rozwijaja sie prawidlowo,przynajmniej u mnie tak mysle.bez tego moja corka juz byla pewnie uposledzona;((
co do genezy-z tego co wiem to moze byc dziedziczna,widac starsza corka nie dostala tych genow w puli,a mlodsza juz tak.ja nie mam zadnych problmeow z tarczyca i skad u mojej?byc moze po operacji,ona miala z piety tsh 275!!!!!!!!!
jezeli u Twojej corki tsh po lekach bedzie dobre tzn ze sa one jej potrzebne.co do odstawiania-robi sie kolo 2 roku zycia tak mniej wiecej,duzo zalezy od lekarza-probe odtsawinieu leku na jakies 2 misiace.jzeli po tym czasie tarczyca sama ruszy z produkcja hormonow to bedzie to widac po wynikach.u was wszystko jeszcze na dbrej drodze

Wisienka-szczerze mowiac nie wiem jaka metoda byla rehabilitowana moja Weronika.jakso nie zapytalam.poprostu kazala mi ja tak cwiczyc to cwiaczylam.a nie moge wejsc na youtube zeby Ci pwoeidziec ktora byla u nas.
ja Weronika gimnastykowalam-tzn robialam jej "wymachy" raczkami i nozkami z jednoczesnym dosikeim np kolanem do brzuszka.do tego cwiaczenia naprzeminne rak i nog-kolanko do lokcia i cos jeszcze ale nie pamietam.wiec byc moze to byla ta druga metoda.efekty nie byly natychmiastowe-po jakims miesiacu zauwazylam ze latwiej jes mi ja ubrac i ze juz sie tak nie prezy,ale trzeba bylo czaasu,rehabilitantka czula efekty.
pogadja ze swoja,moze da sie to jakos polaczyc.
 
reklama
MISKA 71 duzo zdrowka dla corci bedzie dobrze zobaczysz!!!!!!! U an setz w przesiwowych chyba wyszlo ok. (nikt do na snie dzwonil) A w kolejnych badaniach ok.2-3msc zycia Ft4 juz za niskie. My zaczynalismy od malych dawek najpierw 1msc 1/4tab, potem 1/2 i tak co 6ty g w gore, czasem w tygodniu - 3dni inna dawka 4inna . Wyniki caly czas byly zle.. ja sie martwilam,ze cos nie tak.. az w koncu natrafilismy na dobra dawke :-) I ciesze sie,ze nie od samego poczatku corcia dostala cala tabletke, tylko probowalismy znalezc najlepsza, najmniejsza daawke dla niej .Na Twoim miejscu zostala bym przy tej malej dawce i zrobila gdzies za 6tyg badania.
Co do innych pytan to jestm za malo doswiadczona wtym temacie
 
Witam
Jestem tu "nowa" i powoli czytam caly watek od poczatku...
Moja coreczka ma 4 tygodnie, nie ma na szczescie wnt ale jako taka niedoczynnosc niestety ma... ja sama mam Hashimoto z niedoczynnoscia... cala ciaze bylam prowadzona prawidlowo, tak sadze... wiec czemu u malej jest niedoczynnosc? starsza coreczka nie miala tego problemu...
Badania przesiewowe wyszly ok, dzwonilam do Krakowa zeby sie upewnic.
W 3 dobie malej zrobiono TSH i bylo ponad 6, lekko podwyzszone... dostalismy skierowanie do endokrynologa...
Kolejny wynik to 7,51 (ft3 i ft4 w normie)
Mala dostala Euthyrox 25 ale polowe tabletki tylko. Pierwsza lekarka z ktora mielismy stycznosc kazala polowke podawac przez tydzien a potem juz cala 25... jednak lekarz u ktorego bylismy prywatnie na konsultacji kazal pozostac przy polowie tabletki, uznal ze cala 25 to za duzo, co o tym myslicie???
Wiem ze przy klopotach ktore maja wasze dzieciaczki nasz problem to bajka, TSH nie bylo bardzo wysokie, jednak ja jak kazda matka bardzo sie martwie...
Te ktore maja doswiadczenie w temacie prosze o porady:
1 czy polowa tabletki wystarczy aby wszystko bylo ok??? ktory lekarz mial racje co do dawki?
2 czy biorac tabletke na pewno bedzie rozwijala sie prawidlowo?
3 jakie sa szanse ze to przejsciowy problem, ze minie, ze bedzie mozna odstawic te leki?
4 no i skad wiadomo kiedy je odstawic, gdyby nie bralo dziecko lekow to badanie byloby miarodajne, widac wtedy co dzieje sie z tsh, gdy mala bierze leki to tsh bedzie pewnie w normie wiec skad wiadomo czy tarczyca podejmie prace sama akurat w tym momencie, skad wiadomo kiedy lek odstawic...
pomozcie prosze!


miska71 nic się nie bój :)
1. O tym zdecydował lekarz, z pewnością podjął najlepszą decyzję :)
2.Na 100 % :) Moja córeczka w badaniach przesiewowych miała TSH 1090 i jest wszystko ok, chociaż ciągle poziom tsh bardzo odstaje od normy (ma 2 lata i 7 miesięcy)
3.Jak już dziewczyny pisały, szanse są duże. O wszystkim decyduje lekarz, z pewnością w odpowiednim czasie skieruje małą na usg żeby ocenić wielkość tarczycy, regularnie będzie badał poziom hormonów i na pewno nie podejmie niepotrzebnego ryzyka (jak np u nas - nie robimy próby odstawinnej bo tarczyca jest b. maleńka i nie pracuje, nie ma szans że zacznie)
4. Patrz wy zej :)

Doskonale rozumiem Twoje obawy, pamiętam jak dziś moje własne szaleństwo po telefonie z Instytutu Matki i Dziecka, to naturalne. Kochasz córkę i boisz sie o nią. Musisz jednak zaufać lekarzowi a jeśli masz wątliwości, zasięgnąć porady innego. Wszystko będzie dobrze :)
Uściski dla Córeczki, pozdrawiam!
 
miska71 nic się nie bój :)
1. O tym zdecydował lekarz, z pewnością podjął najlepszą decyzję :)
2.Na 100 % :) Moja córeczka w badaniach przesiewowych miała TSH 1090 i jest wszystko ok, chociaż ciągle poziom tsh bardzo odstaje od normy (ma 2 lata i 7 miesięcy)
3.Jak już dziewczyny pisały, szanse są duże. O wszystkim decyduje lekarz, z pewnością w odpowiednim czasie skieruje małą na usg żeby ocenić wielkość tarczycy, regularnie będzie badał poziom hormonów i na pewno nie podejmie niepotrzebnego ryzyka (jak np u nas - nie robimy próby odstawinnej bo tarczyca jest b. maleńka i nie pracuje, nie ma szans że zacznie)
4. Patrz wy zej :)

Doskonale rozumiem Twoje obawy, pamiętam jak dziś moje własne szaleństwo po telefonie z Instytutu Matki i Dziecka, to naturalne. Kochasz córkę i boisz sie o nią. Musisz jednak zaufać lekarzowi a jeśli masz wątliwości, zasięgnąć porady innego. Wszystko będzie dobrze :)
Uściski dla Córeczki, pozdrawiam!

alez wysokie tsh miala Twoja corcia!!!!!!!!!!!!!!!! az mi gały wyszły,mysłałam ze moja miała duze
u nas tsh w normie w sumie od 3mieiscaa zycia,nawet miala ciut przy niskie.moja jest mieisac strasza od Twojej i tez jedzimy do Instytutu
do jakiej doktor jezdzisz?my do Staroszczyk

u nas nie bylo proby odtawenia tylko zmniejsze dawki i jak dobrze pamietam miala zmniejszona dawke przez 3 mieisacei nastpil skok tsh do 70,wiec szyblo powrot na poprzednia dawke
i miala robione tyreoglobuliny i wyszly prawie zerowe,czyli wlasciwie nie ma tarczycy.
usg nie robila jeszcze bo mala na widok fartuche reagowala krzykiem ale moze na nastepnej wizycie sie uda
 
alez wysokie tsh miala Twoja corcia!!!!!!!!!!!!!!!! az mi gały wyszły,mysłałam ze moja miała duze
u nas tsh w normie w sumie od 3mieiscaa zycia,nawet miala ciut przy niskie.moja jest mieisac strasza od Twojej i tez jedzimy do Instytutu
do jakiej doktor jezdzisz?my do Staroszczyk

u nas nie bylo proby odtawenia tylko zmniejsze dawki i jak dobrze pamietam miala zmniejszona dawke przez 3 mieisacei nastpil skok tsh do 70,wiec szyblo powrot na poprzednia dawke
i miala robione tyreoglobuliny i wyszly prawie zerowe,czyli wlasciwie nie ma tarczycy.
usg nie robila jeszcze bo mala na widok fartuche reagowala krzykiem ale moze na nastepnej wizycie sie uda


Anabuba bo aż takiego tsh w przesiewowych nie miała :) Przesadziłam, w przesiewowych było 350, 1090 miała w 13 dniu życia. Dawki miała zmieniane, poziomy hormonów ciągle sie wahały, teraz od listopada 2008 ciągle wysokie tsh (najmniejszy poziom 64) ale podobno taki już jej urok :/ Miałą badane wszystkie pozostałe hormony, przysadkę, wszystko jest ok, podobno czasami zdarza sie oporność przysadki, która nie reaguje na lewotyroksynę ale poziom tyroksyny jest wyrównany....
Na razie jest jak jest, ciągła obserwacja i badania bo co więcej można?
Nie jeżdżę do IMiDz, oni tylko poinformowali mnie telefonicznie o chorobie i umowili wizytę na drugi dzień w DSK w Lublinie. Naszym endokrynologiem jest dr Stańczak.
Pozdrawiam!
 
Dziewczyny jak i o jakiej porze podajecie tabletke, my dopiero wdrazamy sie w ten problem i kiepsko nam to idzie, musze sobie jakis patent na mala znalezc zanim dziecko sie w nerwice wpedzi... mala w noce je max 2 razy, jest na piersi, rano budzi sie bardzo roznie, nie ma stalej pory wiec i tabletke podajemy roznie... zazwyczaj budzi sie bardzo glodna i wytrzymanie te 20 min czy pol godziny (ile czekacie?) to masakra jest, nosze ja na rekach i robie co moge zeby nie plakala a rozpacz jest straszna, chodze z nia, bujam i nie moge uspokoic... az w koncu przysypia zmeczona i jakos ten czas przetrzymujemy... kiedys zaczela kwekac po 5 rano wiec niemalze na spiocha dalam tabletke, ponosilam jeszcze chwile i zasnela, myslalam ze to dobry patent no i dzis znow tak sprobowalam... pech, dalam po 5 tabletke a ona sie rozbudzila i juz nie zasnela wiec spania koniec... sama juz nie wiem jak to robic, czy godzina ma znaczenie? jak wy sobie z tym radzicie?
 
Witam,
na tym wątku jestem nowa - mam 8,5 miesieczną córkę. w ciązy wykryto u mnie niedoczynnosc byłam dobrze prowadzona, z piętki badania małej wyszły ok - ale przy okazji swoich badań kazałam małej też pobrac krew na TSH okazało się ze ma wynik na górnej granicy normy - pediatra skierowała nas do endokrynologa i tak trafiłyśmy do UM w Gdańsku do dr Sztangierskiej. od grudnia małej podaję 1/4 euthyroxu 25, mała rozwija się super, na kontrolnej wizycie byłysmy 15 i okazało się, że maął ma wyniki słabe tsh 5,15, FT4 13,13 - jak czytałam wątek to pikuś w porównaniu z wynikami waszych dzieci ale wiem że laboratoria różnie liczą normy... W każdym razie my podajemy małej tabletkę rozkruszoną nad ranam na spiąco podając troche wody do popicia - mleko półgodziny później. Ale dziewczyny bez paniki - jak była mniejsza to nie pilnowałąm ani 3 godzin na czczo ani 20 minut - i wyniki były ok - teraz jak troche poluzowałam (dawałam jej 1/4 tabletki w całości nie kruszyłam - i zdażało się jej wypluć nawet po godzinie) to mam wyniki fatalne wiec wróciłam do rygoru rozkruszonej tabletki a Helenka jest na tyle duża że cierpliwie poczeka pół godzinki na mleko.
Trzymajcie sie - zdrówka dla dzieciaczków - będę się tu częściej pojawiać
 
Dziewczyny jak i o jakiej porze podajecie tabletke, my dopiero wdrazamy sie w ten problem i kiepsko nam to idzie, musze sobie jakis patent na mala znalezc zanim dziecko sie w nerwice wpedzi... mala w noce je max 2 razy, jest na piersi, rano budzi sie bardzo roznie, nie ma stalej pory wiec i tabletke podajemy roznie... zazwyczaj budzi sie bardzo glodna i wytrzymanie te 20 min czy pol godziny (ile czekacie?) to masakra jest, nosze ja na rekach i robie co moge zeby nie plakala a rozpacz jest straszna, chodze z nia, bujam i nie moge uspokoic... az w koncu przysypia zmeczona i jakos ten czas przetrzymujemy... kiedys zaczela kwekac po 5 rano wiec niemalze na spiocha dalam tabletke, ponosilam jeszcze chwile i zasnela, myslalam ze to dobry patent no i dzis znow tak sprobowalam... pech, dalam po 5 tabletke a ona sie rozbudzila i juz nie zasnela wiec spania koniec... sama juz nie wiem jak to robic, czy godzina ma znaczenie? jak wy sobie z tym radzicie?

Cześć,
ja jestem bardzo skrupulatna i czekam conajmniej pół godziny. Olek nigdy nie upominał się o jedzenie, raczej jest niejadkiem i dlatego jest łatwiej, choć od kilku miesięcy awanturuje się o "siapkę" - herbatę. Co do czasu to od początku podawałam jak tylko się obudził. Zdarzało się, że później zasypiał. Musisz się postarać, żeby małej nie rozbudzić.
Ja przed podaniem mówiłam, "Olek tabka" i tak się nauczył, że z zamkniętymi oczami połykał, bo wiedział o co chodzi. Na nierozkruszoną tabletkę przeszliśmy jakieś 2 miesiące temu, teraz Olek ma 2 lata i 4 miesiące. Od jakiegoś roku podaję tabletkę około 8 godziny rano czasami 8:30 jak tylko się budzi. Tak się przyzwyczaił, że myśli że każdy człowiek rano jak wstanie bierze tabletkę :-). Czasami pyta czy ja już swoją wziełam :-D (ja nie mam problemów z tarczycą).
Kwestia przyzwyczajenia i twojego i małej.
Pozdrawiam
 
witaj anabuba,wiesz jest postep u natali:)juz nie stresuje sie przy tym cwiczeniu i ona sie usmiecha i gaworzy przy tym uciskaniu.przyzwyczaila sie:)coraz lepiej utrzymuje glowke:)pozdrawiam/.
 
reklama
Dziewczyny jak i o jakiej porze podajecie tabletke, my dopiero wdrazamy sie w ten problem i kiepsko nam to idzie, musze sobie jakis patent na mala znalezc zanim dziecko sie w nerwice wpedzi... mala w noce je max 2 razy, jest na piersi, rano budzi sie bardzo roznie, nie ma stalej pory wiec i tabletke podajemy roznie... zazwyczaj budzi sie bardzo glodna i wytrzymanie te 20 min czy pol godziny (ile czekacie?) to masakra jest, nosze ja na rekach i robie co moge zeby nie plakala a rozpacz jest straszna, chodze z nia, bujam i nie moge uspokoic... az w koncu przysypia zmeczona i jakos ten czas przetrzymujemy... kiedys zaczela kwekac po 5 rano wiec niemalze na spiocha dalam tabletke, ponosilam jeszcze chwile i zasnela, myslalam ze to dobry patent no i dzis znow tak sprobowalam... pech, dalam po 5 tabletke a ona sie rozbudzila i juz nie zasnela wiec spania koniec... sama juz nie wiem jak to robic, czy godzina ma znaczenie? jak wy sobie z tym radzicie?

ja daje malej z reguly rno,czasem pozniej sie zdarza.wanze zeby codziennie dac tabletke
moja jest glodomorem od zawsze i potrafi nawet o 6 upomniec sie o kasze i dalej isc spac.wiec od zawsze mam taka zasde-ze jak mi sie nie uda dac jej tabletki calkem na czczo to daje jej 3godziny po jedzeniu i czekam co najmniej pol godziny przed kolejnym,albo dluzej.teraz juz rozumie ze dostaa elki i musi chwile poczekac.no a picie spokojnie mozna dawac.nawet w ulotce jets zeby popic szklanka wody czy oinnego napoju,jakos tak:tak::tak::tak::tak::tak::tak:
tak wiec jak zje kasze o 6 czy 7 to dostaje tabletke o 10 a jesc doeprio 10.30-11.juz tak ma ustawiony zoladek ze wytrzymuje.albo jej wlaczam bajki zeby jakso wytrzymala:tak::tak::tak:

no i daje jej vcaly czas rozkruszona tabletke,wiem ze cala polknie a to nie zajmuje az tyle czasu


Witam,
na tym wątku jestem nowa - mam 8,5 miesieczną córkę. w ciązy wykryto u mnie niedoczynnosc byłam dobrze prowadzona, z piętki badania małej wyszły ok - ale przy okazji swoich badań kazałam małej też pobrac krew na TSH okazało się ze ma wynik na górnej granicy normy - pediatra skierowała nas do endokrynologa i tak trafiłyśmy do UM w Gdańsku do dr Sztangierskiej. od grudnia małej podaję 1/4 euthyroxu 25, mała rozwija się super, na kontrolnej wizycie byłysmy 15 i okazało się, że maął ma wyniki słabe tsh 5,15, FT4 13,13 - jak czytałam wątek to pikuś w porównaniu z wynikami waszych dzieci ale wiem że laboratoria różnie liczą normy... W każdym razie my podajemy małej tabletkę rozkruszoną nad ranam na spiąco podając troche wody do popicia - mleko półgodziny później. Ale dziewczyny bez paniki - jak była mniejsza to nie pilnowałąm ani 3 godzin na czczo ani 20 minut - i wyniki były ok - teraz jak troche poluzowałam (dawałam jej 1/4 tabletki w całości nie kruszyłam - i zdażało się jej wypluć nawet po godzinie) to mam wyniki fatalne wiec wróciłam do rygoru rozkruszonej tabletki a Helenka jest na tyle duża że cierpliwie poczeka pół godzinki na mleko.
Trzymajcie sie - zdrówka dla dzieciaczków - będę się tu częściej pojawiać

witamy na forum

Cześć,
ja jestem bardzo skrupulatna i czekam conajmniej pół godziny. Olek nigdy nie upominał się o jedzenie, raczej jest niejadkiem i dlatego jest łatwiej, choć od kilku miesięcy awanturuje się o "siapkę" - herbatę. Co do czasu to od początku podawałam jak tylko się obudził. Zdarzało się, że później zasypiał. Musisz się postarać, żeby małej nie rozbudzić.
Ja przed podaniem mówiłam, "Olek tabka" i tak się nauczył, że z zamkniętymi oczami połykał, bo wiedział o co chodzi. Na nierozkruszoną tabletkę przeszliśmy jakieś 2 miesiące temu, teraz Olek ma 2 lata i 4 miesiące. Od jakiegoś roku podaję tabletkę około 8 godziny rano czasami 8:30 jak tylko się budzi. Tak się przyzwyczaił, że myśli że każdy człowiek rano jak wstanie bierze tabletkę :-). Czasami pyta czy ja już swoją wziełam :-D (ja nie mam problemów z tarczycą).
Kwestia przyzwyczajenia i twojego i małej.
Pozdrawiam

hehehhe.prosze jak dziecko o mamie pamieta:-)
jak mowie do Weroniki chodz po lekarstwo to leci i otwiera buzie:tak::tak::tak:
nieraz jak jej daje na czczo to tez w polsnie otwiera buzie i wie co i moiw dziekuje:-D:-D:-D

witaj anabuba,wiesz jest postep u natali:)juz nie stresuje sie przy tym cwiczeniu i ona sie usmiecha i gaworzy przy tym uciskaniu.przyzwyczaila sie:)coraz lepiej utrzymuje glowke:)pozdrawiam/.

fajnie
ciesze sie!
a nie moiwlam ze trzeba trcohe czasu:-p:-p:-p:-p
 
Do góry