reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrocławianki - jaki szpital????

Wczoraj byłam "zwiedzić" porodówkę na Chałubińskiego i... masakra jak dla mnie :-( Pod IP smród z kanalizacji, szpital obskurny, że szok. Porodówka wodna płatna, sama jednoosobowa co i tak jak cela więzienna wygląda płatna 100 zł za noc, sale poporodowe też nie za ciekawe, 1 sala do porodów rodzinnych i 4 boksy gdzie tatuś wejść nie może. Położne mądrale :crazy: Oczywiście swoją porodówkę zachwalają a Kamieńskiego to najgorsze zło... Jedynie na noworodkach ok.
 
reklama
pewnie juz nie jedna Pani wypowiadala sie odnosnie porodu w trzebnicy...jesli chodzi o mnie tam tez mieszkam i tam tez rodzilam :) na poczatku watpliwosci mialam duze gdzie rodzic, rozmawialam z moim ginem, z czystym sumieniem polecil mi trzebnice gdzie sam jest ordynatorem we wroclawiu. powiedzial, ze z wroclawia dziewczyny jezdza do trzebnicy itd, ze opieka super itd itd. nie macie pojecia jak bardzo ciesze sie, ze wlasnie jego rady posluchalam.fakt, ze jak przyjechalam na porodowke pani przyjmujaca nie wywarla na mnie dobrego wrazenia (niestety jakas mloda, nowa, nie wiem o co chodzilo, zwyczajnie nie byla zbyt mila, ale tez nie jakas chamska...taka jakby obojetna w stosunku do reszty pan ktore tam pozniej poznalam).po pierwszym badaniu, pani Miturska stwierdzila, ze zostaniemy rodzic ;) przerazona jak cholera,ale poszlam na sale przed porodowka, tu sie cala akcja porodowa zaczela. fakt meczenia sie ze skurczami jakies 8h, jednak nie zostalam sama sobie, moja polozna co chwile przychodzila,pytala jak sie czuje, czy moze mi pomoc, badala, pokazywala jak cwiczyc na pilce i ogolnie zeby skurcze byly mniej bolesne...o wszystkim informowala na bierzaco, zaproponowala pojscie pod prysznic zeby mi troche ulzylo...przy badaniu bardzo mila, pomagala mi dojsc na fotel, zartowala ze mnie w pozytywnym sensie, zebym nie krzyczala przy skurczach bo na porod sil nie bede miala...ogolnie atmosfera super.przy porodzie polozna, pani doktor Orzeszko (super babka!) i tylko wzrok na zegarek ktora godzina, panie pomagaja przy porodzie jak sie da, 20min pozniej Filipek byl juz na swiecie.odrazu dostalam go z pepowina na serduszko :) po chwili dostalam znieczulenie miejscowe, pani doktor mnie zszyla (niestety Filipek byl dosc duzy bo 3850g, a sam obwod glowki o ile pamietam 34cm, wiec ciecie krocza niestety bylo:(, do tego przy cewce moczowej tez jakies cuda sie staly wiec mialam cewnik na chwile wsadzony, ogolnie porozrywana strasznie, jednak pani doktor tak zszyla wszystko elegancko, ze nic nie widac i dzieki wielkie jej za to!), po porodzie przeniesiona zostalam na sale obok, tam dotarl do mnie moj M w sumie odrazu po porodzie,pani odrazu pokazala jak karmic piersia,jak przystawiac, przyniosla mi jedzenie itd.pozniej przeniesiono mnie na gore na oddzial juz noworodkowy itd.tam rowniez bardzo mile zaskoczenie, panie przychodzily co chwile, pytaly jak sie czuje, czy cos boli, czy trzeba tabletki przeciwbolowe itd. przyszla pani poinformowac o calym karmieniu piersia,pologu, doslownie o wszystkim...na kazde pytanie odpowiadala, nawet z wlasnych doswiadczen,bylo rowniez spotkanie osobiscie z ordynatorem ktory informowal nas o szczepieniach, bardzo mily i wesoly facet...wszystko opowiadal, ze tak powiem "z jajem" ;) naprawde super wszystko poszlo. ogolnie caly pobyt tam wspominam baaardzo mile i bezstresowo...calym sercem i czystym sumieniem polecam!! jedyny mankament chyba to fakt, ze tak dobry moim zdaniem szpital jesli chodzi o porody a nie ma porodow w wodzie...gdyby nie to byloby idealnie. polecam naprawde!!

p.s.zapomnialam dodac, ze ostatniego dnia jak wychodzilam ze szpitala dowiedzialam sie, ze pani polozna ktora odbierala moj porod tak naprawde odbierala porod pierwszy raz w zyciu :p a spisala sie na medal!!
 
tak czytam i czytam i zastanawiam sie co dla Was wazniejsze bo ja wybierajac szpital patrzyla bym glownie na zaplecze neonatologiczne i to zeby dziecko mialo przede wszystkim dobra opieke a nie na to czy mi sie sciany i metrarz podobaja :no: wiadomo ze lepiej rodzic w ladnym szpitalu z polozna co nas bedzie glaskac za przeproszeniem po d..upie ale jesli w tym samym szpitalu ma byc neonatologia do du..py to ja miala bym ten ladny szpital z przemila polozna gdzies ...no ale to zalezy jakie kto ma priorytety:eek:
 
Kąpanie się w łazience z grzybem na ścianie (i nie tylko) po porodzie, gdzie o infekcję nie trudno chyba nie traktujesz jako fanaberii?
 
hmm tak wlasnie mysle, ze oczywistym faktem jest ze dziecko jest najwazniejsze, ale wydaje mi sie, ze tez duzy komfort by sie przydal mamie, ktora troche czasu musi pocierpiec, a moim zdaniem jesli cala ciaza przebiega prawidlowo, nic sie nie dzieje to chyba mozna pozwolic sobie na troche "luksusu" podczas porodu zamiast stresowac sie we wroclawskich szpitalach gdzie slyszalam rozne opinie i to od mojego ginekologa prowadzacego, ktory sam jest we wroclawiu ordynatorem...i odrazu odradzil wroclaw i polecil trzebnice...we wroclawiu w niektorych szpitalach dziecko zabieraja, w trzebnicy dziecko caly czas jest ze mna, jedynie na szczepienia czy badania zostaje zabrane, jesli chodzi po porodzie jesli szyja krocze dostaje sie znieczulenie...nasluchalam sie i naczytalam, ze we wroclawskich szpitalach niestety to rzadkosc... jest wiele rzeczy ktorymi trzebnica przewyzsza wroclawskie szpitale...jesli chodzi o opieke medyczna dzieci moze jest gorsza niz we wroclawiu, ale w nie daj boze przypadku kiedy bedzie potrzebna lepsza pomoc z trzebnicy jest naprawde super dojazd w tej chwili do wroclawia, karetka jedzie 10min wiec juz nie przesadzajmy...sprzet jest, do podstawowej pomocy itd napewno...a szczerze jesli ciaza przebiega w porzadku jak wiele jest przypadkow, ze dziecku po porodzie dzieje sie cos naprawde powaznego, ze potrzebuje specjalistycznego sprzetu? no chyba malutko, bo wiekszosc wad wykryc mozna podczas ciazy, usg itp.
 
Hej,

ja 2 stycznia urodzilam swoja córeczkę w szpitalu na Borowskiej i jestem bardzo zadowolona!! Świetny personel i super warunki!!Jedyne co to cięzki i długi poród zakończony i tak CC :( O godzinie 4 nad ranem pojechalam na SOR, stamtąd przeweizniona mnie na Izbę Przyjęć bo tam się nalezy kierować, ale nikt nie miał z tym problemu, że źle podjechaliśmy. Na Izbie przyjęć super siostra i rewelacyjna lekarka, dzięki której moglam mieć poród rodzinny bo potrzeba jest tam jakaś zgodę której ja nie miałam. Więc jeśli ktoś nastawia się na taki poród dowiedzcie się wcześniej (ja tego nie robiłam bo w planach miałam rodzenie na Kamieńskiego, jednak po jednej wizycie tam, stwierdziłam, że zaufam opiniom ludzi i pojade na Borowską).Z IP zostałam przewieziona na sale porodową gdzie po 6 godzinach podano mi oksytocynę bo nie miałam skurczy a wody odchodziły. O 9 zaczęły się skurcze, ale nie było rozwarcia. Od 9 lezalam już na sali porodów rodzinnych z mężem, który zmieniał się z moją mamą. Caly dzień skurczów, a rozwarcie wciąz bylo za małe. Koło 20 nie mogłam już wytrzymać i dostałam ZZO, tak mozna rodzić :) jednak rozwarcie nie postępowało więc o 23 zdecydowano o CC. Przez caly dzien towarzyszyły mi bardzo miłe położne i lekarze. Po CC trafiłam na salę wybudzeń, gdzie po kilku godzinach zaczęłam sie ruszać i poszłam zobaczyć małą bo po wyjeciu z brzuszka widzialam ją tylko chwilkę. Późnym popołudniem zostałam przeniesiona juz na normalny oddział gdzie spędziłam 3 dni i wspominam je naprawdę bardzo dobrze.
Jesli ktos ma jakies pytania piszcie, odpisze w miare możliwości :)
 
Kochane mamusie ja rodziłam przez CC na Chałubińskiego i może warunki nie są tam jak w Monopolu ale mają bardzo dobrą opiekę lekarską, położne różne jednym się chciało innym nie, ale trafiłam na kilka naprawdę z powołania. Ja na przykładzie mojej koleżanki nie zdecydowałabym się na pewno na szpital gdzie nie ma oddziału ratunkowego, miała umówiony termin w Oławie aczkolwiek pojawiły się komplikacje i trafiła na Kliniki. Wybór szpitala wiadomo jest bardzo trudny, ja sama długo się zastanawiałam i myślałam o Borowskiej, ale odradziła mi osoba która tam pracuje. Ja optuje za Klinikami na Chałubińskiego i Kamińskiego. Szpital na maja nie miał również rewelacyjnych warunków ale miał świetna opiekę lekarska i tam też bardzo dużo kobiet rodziło.
 
Kąpanie się w łazience z grzybem na ścianie (i nie tylko) po porodzie, gdzie o infekcję nie trudno chyba nie traktujesz jako fanaberii?
lazienka w grudniu byla remontowana a na sciane za przeproszeniem gola d upa to chyba sie nie siada :eek: ja nie mowie zeby nie szukac dobrych warunkow ale dla mnie poprostu nie sa one tak wazne jak opieka nad dzieckiem. Na klinikach jak dziecko musi byc dluzej to matka moze zostac na oddziale poporodowym dopoki dziecka nie wypisza w innym szpitalu dziecko zostaje a matka wypada do domu .To chyba tez jest wazne bo malo komfortowe jest dojezdzanie co 3 godziny na karmienie do szpitala.Mysle ze i ten aspekt warto wziasc pod uwage bo byle zoltaczka i dziecko musi zostac dluzej
 
Witam,

Na Borowskiej jak dziecko ma żółtaczkę i musi zostać dłużej na naświetlania to matka też zostaje z dzieckiem. Ja rodziłam w lipcu i byliśmy 6 dni razem w szpitalu właśnie ze względu na naświetlania.
 
reklama
Witam, 9.01 rozpakowałam swoje 3970g i 56cm na Kamieńskiego ;] Wody odeszły mi 07.01..czekałam na rozpoczęcie akcji, która ostatecznie ruszyła o 2 w nocy 09.01. Może troszkę za długo zwlekane, ale synek jest zdrowy i to najważniejsze. Tak teraz pewnie cierpiałabym po CC. Ale jesli chodzi o porodówke..położna Ela Sowula-co za kobieta, fenomenalna ;] chyba nastepnym razem jej zapłace, żeby mieć pewność, że bedzie ze mną. Cudowna, pomocna, doświadczona. Lekarz który czuwał to chyba doktor Panek (o ile dobrze przeczytałam). ok 7cm dali mi gaz rozweselający, słabsze skurcze ogarnia, te mega, niestety nie, ale z perspektywy czasu, to już nie pamiętam jak to było;) w międzyczasie dostałam coś na zmiękczenie szyjki, i poźniej zeby wzmocnić te skurcze, co by dzidziuś wyskoczył, a ja żebym się nie męczyła. O wszystkim mi mówiono, o nacięciu również, że dzidziuś nie przejdzie, więc się nawet nie zastanawiłam. Zresztą poźniej bardzo dokładnie mnie zszywali, zabolało może raz i od razu to znieczulili ponownie. 2 szwy zewnętrze zdjęli mi na położnictwie, te wewnętrzne zostały, wydaje mi się ze jest OK. Podczas porodu lekarze pytali czy chce pić itp, w I fazie chodziłam pod prysznic, ale doszłam do wniosku, że osobiscie mi to nie pomaga 0_o. i sobie kombinowałam na łożku (któe miało regulowane oparcie, zamieniało się w fotel itd) Wszystkie sale są do porodów rodzinnych. Dzidziusia dostałam od razu, poźniej wzięli do mierzenia a mnie łatali. i na sali obserwacyjnej przynieśli znowu, a następnie zabrali na szczepienia, inne badania itd. a ja mogłam wstać, zrobić siku, ogarnąć się. Leżałam w sumie 6 dni od porodu (żołtaczka-więc po 3 dniu byłam tam jako opieka, a nie pacjentka) i trafiłam fuksem na pokój 1-ynkę z łazienką, przewijakiem, 2 krzesłami, stolikiem. Położne na oddziale przez ten czas bardzo mile wspominam, z wyjątkiem jednej z krótkimi nożkami, krótkimi włosami ciemnymi, w okularkach ;d jakaś taka bez powołania, gburowata. Pozostałe pomocne, prosiłam o pomoc w karmieniu, Pani przyszła pokazała, albo jak nie miałam pokarmu (tak myślalam), to ścisnęła i trysnęło siarą ;) Synek cały czas z mamą. Cięzko jest tam z miejscami na oddziale, duuużo kobiet teraz rodzi akurat. Ale to chyba wszędzie tak jest. Wybrałam ich, bo miałam pewną swoją salę na porodówce, a nie boks. A co do warunków, to czysto, przytulnie, ciepło. Lekarz z porodu, przychodził pytać jak się czuje, czy czegoś potrzebuje od nich itp.
 
Do góry