reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrocławianki - jaki szpital????

miałam juz dawno napisać ale nie mogłam się zabrać, to co pisze kremka to w 100% prawda.
Ja miałam planowaną cesarke więc na porodówce dużo czasu nie spędziłąm ale samo przygotowanie so zabiegu i personel na porodówce, super. Przemilu ludzie, leżałam tam i wogóle stres mi odszedł, sam zabieg też był bardzo fajny, lekarze mili, pomoc anestezjologa, niesamowita babka, cieszyłą się z narodzin mojej małej chyba bardziej niż ja bobyłam nieżle otumaniona.
Ale to co było potem to już koszmar, zaieżli mnie na pooperacyjną i leżałam tam nic nie mogąc się dowiedzieć, ani gdziejest moje dziecko, ani co się z nim dzieje, co ze mną robią, zero informacji. do tego okropny pan ordynator który nawrzeszczał na mnie że cc wymusiłam i nienależało mi się, no paranoja jakoś, skierowanie na cc ze wzgledu na problemy z oczami i ryzyko ślepoty wypisał mi jego zastępca więc chyba wie co robi, a o rodzeniu naturalnie zawsze marzyłam i info o cc było dla mnie sporym szokiem i bardzo teognie chciałam, wiec jak zaczoł na mnie wrzeszczeć czułam się przeokropnie aż się poryczałąm.
Po cc leżałąm przez 7 godzin w kałuży krwi bo nic mi nie podłożyli pod pupe, dopiero jak czucie zaczełam odzyskiwać i zaczeło brzydko pachieć to się zorientowałam że coś nie tak i wtedy poprosiłam położną żeby mi wymieniła prześcieradło albo coś, i czekałam na to pare godzin kilka razy prosząc aż w końcu mąż mi ppodłożył pod tyłek podkład doprzewijania.
małej nie chcieli mi przystawić do piersi twierdząc że dziecko po porodzie może 24 godziny nie jeść i ma spać tam u nich i odpoczywać. Powielu prożbach i chodzeiu do nich męża w końcu jedna przyszła wzieła małą przystawiłą mi do cyca, mała possała 2 razyi zasneła, położna podniesionym głosem zaczeła do niej mówić zeby jadła bo nie będzie tu nad nią stała. W szoku byłam, to od czego ona tu jest? dalsze próby karmienie musieliśmy sami robić, jakoś się udawało i mała sobie coś ciumkała. po 12 godzinach przyszła położna ( najwredniejsza chyba ze wszystkich) i stwierdziła że czas wstawać i kazała wstać, bez żadnej pomocy bez niczego nawet ręki niepodała, jakoś wstałam wsadziła mnie pod prysznic i sobie poszła, a ja stałam tm jak głupia goła przy otwartych drzwiach nei mając sił na nogach stać a co dopiero pryszic barać. jak już sie ubrałam towsadziły mie do normalnego pokoju już i nawet jak poprosiłam to dziecko pzywieżli na chwile ( ale to już inna położna) rano odczepiłą mi cewnik a ja dalej miałąm problemy ze wstawaniem i chodzenie, zadzwonilam do męża żeby przyjechał mi pomóc, tym bardziej że nie mogłam już znieść rozłąki z malutką a zająć się nią tez nie bardzo mogłam. Maż przyjechał ale został wygoniony przez wredną położną, która nawrzeszczała i na niego i na mnie, twierdząc przy tym że mam tutaj super pomoc i niczego mi niebrakuje. to mała zaczeła za bardzo z wagi spadać i chciałam żeby ktoś mi pomógł z karmieniem i zobaczył czy ona dobrze to robi, to polecono mi wziąść butelke z mlekiem i ją dokarmmiać.
ogólnie wspominam strasznie nie fajnie ten okres, jak czytam jak to wygląda gdzie indziej to aż mi przykro się robi że musiałyśmy przez to przejść. Ostatnio rozmawiałam z jedną babeczką które rodziłą tam dawno temu i nic się nie zmieniło w tym szpitalu przez lata.
 
reklama
Odwieczna prawda o szpitalu na Kamieńskiego. Urodzić i uciekać do domu...:-) Dlatego wszystko zależy od tego na czym komu zależy...szkoda, że nie można urodzić w jednym a 3 doby odbębnić w innym. w całym porodzie najgorsze dla mnie było to że musiałam iść do szpitala...niestety los bywa okrutny i byłam w nim nie 3 doby a 10 :/dni... no życie...Ciesze się, że jesteście już z maluszkami w domu...Zdrowia życzę :-)
 
Odwieczna prawda o szpitalu na Kamieńskiego. Urodzić i uciekać do domu...:-) Dlatego wszystko zależy od tego na czym komu zależy...szkoda, że nie można urodzić w jednym a 3 doby odbębnić w innym. w całym porodzie najgorsze dla mnie było to że musiałam iść do szpitala...niestety los bywa okrutny i byłam w nim nie 3 doby a 10 :/dni... no życie...Ciesze się, że jesteście już z maluszkami w domu...Zdrowia życzę :-)

zgadzam sie z Toba w 100%

chyba kazdy oddzial poprodowy wyglada tak samo, bo ja przezylam rowniez koszmar na starej dyrekcyjnej, niemile polozne itp itd... skonczylo sie na tym, ze karmilam malego piersia tydzien a pozniej MM..:angry:
 
Dziewczyny, właściwie przez przypadek znalazłam Wasz wątek o wrocławskich szpitalach.
Mam termin na początek stycznia i w związku z tym chciałam Was prosić o kilka słów na temat tego jak wygląda poród na Kamieńskiego we Wrocławiu od momentu przyjazdu na porodówkę do samego finału. Z poprzednich postów wynika że porody są całkiem ok, gorzej z opieką po porodzie. Ja jednak chciałabym się dowiedzieć jak to tam wygląda. Jak są wyposażone sale porodowe, czy można zmieniać pozycje podczas porodu, czy każą leżeć na łóżku itd.

Łatwiej mi będzie jak będę wiedziała na co się nastawiać i jak to wszystko będzie wyglądało.
Dodam, że chciałabym rodzić z mężem i zastanawiam się nam wynajęciem położnej ponieważ mój lekarz nie pracuje w tym szpitalu.

Będę wdzięczna za wszelkie informacje i rady, okropnie się boję.
 
Kasiek, wiem, że to nużące przekopywać wątek, ale jak będziesz miała czas to poszperaj w nim... osobiście wklejałam link do kilku zdjęć ze szpitala na Kamieńskiego (w sensie sal) to ci da lepszy pogląd jak to tam wygląda...niż jakikolwiek opis...:-)
 
Hej! Ja mam termin na marzec ale już się w temacie ogarniam.
Może mi ktoś doradzić, w którym szpitalu nie nacinają rutynowo? W którym są największe szanse na ochronienie krocza? Po prostu przeraża mnie ta myśl i chciałabym tego uniknąć. Moja dr prowadząca jest z Borowskiej ale nie będę tam rodzić za żadne skarby - nacinają rutynowo :?
Czy w ktorymś szpitalu w ogóle są zainteresowani "planem porodu"? Czy od razu patrzą na człowieka jak na wariata?
Z góry dzięki za info :)
 
he he nie wiem Trzebnica ??? no i być może na Kamieńskiego ? ale to dziewczyny mogą cos powiedzieć ja rodziłam na klinikach i moja ginekolog kłóciła się z położną...no i położna postawiła na swoim....nacięła nacięcie było bardzo małe bo młody był dość drobny.. ważył nie całe 3 kg...i moja lekarka była pewna, że poszło by bez...w sumie za jej rada na wizycie zaczęłam olejkiem masować i uelastyczniać...odpowiednie partie hi hi, a po jej stwierdzeniu, ze młody jest drobny i poród pójdzie gładko przestałam sie bać porodu jakoś tak


hmmm tak sobie ostatnio o tym planowaniu czytałam i myślałam, że może czasami bardziej zaszkodzić niż pomóc bo jak coś pójdzie nie tak to cały efekt tego przeżycia idzie na marne tak sobie myślę...ja poszłam na żywioł, nie chciałam się nastawiać na poród rodzinny na sale z wanną bo zawsze istniała możliwość że obie będą zajęte...i chyba bym "popadła w czarną rozpacz..." że nie jest tak jak chciałam...to takie moje wnioski....
 
Ostatnia edycja:
Felidae no właśniewe Wrocławiu to jakoś dziwnie z tymi porodami. W innych miastach to starają się stosować do nowych standardów opieki okołoporodowej a we Wro to szkoda gadać. Mnie przeraża to nacięcie i tyle. Olejek i ćwiczenia chcę zacząć od przyszłego miesiąca. To samo ze szkołą rodzenia (no chyba, że na bezpłatną się wciśniemy to w styczniu).
Z planowaniem to nie zależy mi na wannie. Poród rodzinny to owszem - chciałabym bardzo. Poza tym zależy mi na uniknięciu nacięcia, żeby dziecka nie dokarmiali jak będę miała pokarm, nie dawali smoczka i żeby pępowiny za wcześnie nie przecinali. Żadne lewatywy czy takie rzeczy mnie nie rażą. To chyba nie są jakieś wielkie wymagania?
Myślałam o Trzebnicy ale tam nie ma oddziału dla ratowania noworodków więc lipa :sorry2: Teraz najbardziej nastawiam się na nędzny Brochów, choć byłam tam w styczniu na HSG i panie opiekujące się dziećmi niezbyt przyjemne.
Można sobie na Brochowie wykupić/umówić położną? Bo na Kamieńskiego to czytałam, że można.
Jeden dzień poród trwa a tyle zmartwień wokół tego :(
 
Radzę pojeździć po szpitalach z listą co chcesz wiedzieć i po prostu dowiedzieć się u źródła .
dodam tylko tyle że ja dwa razy rodziłam na Kamieńskiego i byłam bardzo ale to bardzo z porodu zadowolona! :-)
 
reklama
Futrzaczku ja mam taki zamiar zwiedzić porodówki bo muszę się też na SR zdecydować. Tu pytam bo może w którymś szpitalu oszczędzają pierworódką takich traumatycznych przeżyć ;-)
 
Do góry