Witam,
Jestem swiezo upieczona mamusia i postanowilam podzielic sie wrazeniami z porodu i pobytu w szpitalu na Brochowie.
No to moze zaczne od porodu rodzinnego, bo to dobrze jest zalatwic wczesniej, trzeba miec zgode od ordynatora, a wydaje ja we wt ok 12, no i wplacic cegielke, podobno 200zl, ale z drugiej strony cegielka to cegielka... nie wiem, my nie zdarzylismy wplacic, a rodzilismy razem...
Jesli chodzi o personel to baaaaaaaardzo sobie chwale, oprocz pani polozenj w dyzurce, okropnie nie mila kobieta, robiaca wszystko jakby "z lacha"...
Za to polozna, ktora odbierala moja Hanie byla wspaniala, normalna, ciepla i bardzo pomocna kobieta. Porod trwal 5 h, dzidzia byla dosc duza 4050g i 55cm, a i tak sie szybko uwinelam (a jestem pierworodka). Polozna kazala mi chodzic, skakac na pilce, brac cieple prysznice i tak az do 20 min przed samym finalem.
Trafilam akurat na wysyp rodzacych i na poloznictwie bylo 64 noworodkow, a dzinnie rodzilo 10-15 kobiet. Pomimo trudnych warunkow (brak miejsc na oddziale polozniczm) atmosfera bylo dobra. Co prawda pierwsza dobe lezalam 2 pietra nizej niz dzidzia, ale z drugiej strony nabralam przynajmniej sil po porodzie i nastepnego dnia bylam juz z Malenstwem.
Lekarze rowniez mili, polozne na oddziale polozniczym pomocne i symaptyczne, w kazdej chwili poradza jak obchodzic sie z dzieckie, jak karmic itp. Opieka nad dziecmi jest b.dobra, wykonuja tez badania finansowene przez WOŚP. Ogolnie polecam szpital.
Wiadomo szpital, jak szpital, meczy jego atmosfera, ale trzeba to przezyc. My na cale szczescie wyszlysmy po 3 dobie do domku. Wszedzie dobrze, ale w domu najlepiej.
Jestem swiezo upieczona mamusia i postanowilam podzielic sie wrazeniami z porodu i pobytu w szpitalu na Brochowie.
No to moze zaczne od porodu rodzinnego, bo to dobrze jest zalatwic wczesniej, trzeba miec zgode od ordynatora, a wydaje ja we wt ok 12, no i wplacic cegielke, podobno 200zl, ale z drugiej strony cegielka to cegielka... nie wiem, my nie zdarzylismy wplacic, a rodzilismy razem...
Jesli chodzi o personel to baaaaaaaardzo sobie chwale, oprocz pani polozenj w dyzurce, okropnie nie mila kobieta, robiaca wszystko jakby "z lacha"...
Za to polozna, ktora odbierala moja Hanie byla wspaniala, normalna, ciepla i bardzo pomocna kobieta. Porod trwal 5 h, dzidzia byla dosc duza 4050g i 55cm, a i tak sie szybko uwinelam (a jestem pierworodka). Polozna kazala mi chodzic, skakac na pilce, brac cieple prysznice i tak az do 20 min przed samym finalem.
Trafilam akurat na wysyp rodzacych i na poloznictwie bylo 64 noworodkow, a dzinnie rodzilo 10-15 kobiet. Pomimo trudnych warunkow (brak miejsc na oddziale polozniczm) atmosfera bylo dobra. Co prawda pierwsza dobe lezalam 2 pietra nizej niz dzidzia, ale z drugiej strony nabralam przynajmniej sil po porodzie i nastepnego dnia bylam juz z Malenstwem.
Lekarze rowniez mili, polozne na oddziale polozniczym pomocne i symaptyczne, w kazdej chwili poradza jak obchodzic sie z dzieckie, jak karmic itp. Opieka nad dziecmi jest b.dobra, wykonuja tez badania finansowene przez WOŚP. Ogolnie polecam szpital.
Wiadomo szpital, jak szpital, meczy jego atmosfera, ale trzeba to przezyc. My na cale szczescie wyszlysmy po 3 dobie do domku. Wszedzie dobrze, ale w domu najlepiej.