reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrocławianki - jaki szpital????

Hej dziewczyny!!! Ja 9.09.09 urodziłam naturalnie synka własnie na Kamieńskiego, moge sie z Wami podzielic informacjami. Poród mieliśmy rodzinny (bez żadnych opłat) i połoznej tez nie wykupowalismy - poszlismy na zywioł - teraz 600 zł moge przeznaczyc na cos dla mojego synka:-) W czasie akcji porodowej była przy mnie bardzo miła polozna, pomagała i podpowiadalła co mam robic. Korzystałam z prysznica (co za ulga przechodzac kryzys 7 cm rozwarcia!!!!) Oczywiście nie ma mowy o żadnym znieczuleniu!!! Dziewczyna która rodziła na sali obok wrecz błagała z mężęm o znieczulenie nawet odpłatnie - dostała odpowiedz ze nie ma czegos takiego!!!
Szczerze mój poród był bardzo ekspresowy, na porodówkę weszłam przed 24:00 a o 2:55 synek był juz z nami (dodam ze to moje pierwsze dziecko). Wczoraj wyszłam ze szpitala i wiem ze sale poporodowe sa bardzo przepełnione, kombinuja jak moga zeby znalesc wolne łózka. W dniu mojego porodu wszystkie sale do porody były zajete czyli było w tym samym czasie 5 porodów, nastepnego dnia 7 a w piatek 14:szok: Ja swój poród wspominam dobrze, opieka na poporodowym straszna. Nawet jak sie cos zapytasz to z wielka łaska ci odpowiedzą. Jak macie jakies pytania to wam chetnie odpowiem:-)
 
reklama
Hej dziewczyny!!! Ja 9.09.09 urodziłam naturalnie synka własnie na Kamieńskiego, moge sie z Wami podzielic informacjami. Poród mieliśmy rodzinny (bez żadnych opłat) i połoznej tez nie wykupowalismy - poszlismy na zywioł - teraz 600 zł moge przeznaczyc na cos dla mojego synka:-) W czasie akcji porodowej była przy mnie bardzo miła polozna, pomagała i podpowiadalła co mam robic. Korzystałam z prysznica (co za ulga przechodzac kryzys 7 cm rozwarcia!!!!) Oczywiście nie ma mowy o żadnym znieczuleniu!!! Dziewczyna która rodziła na sali obok wrecz błagała z mężęm o znieczulenie nawet odpłatnie - dostała odpowiedz ze nie ma czegos takiego!!!
Szczerze mój poród był bardzo ekspresowy, na porodówkę weszłam przed 24:00 a o 2:55 synek był juz z nami (dodam ze to moje pierwsze dziecko). Wczoraj wyszłam ze szpitala i wiem ze sale poporodowe sa bardzo przepełnione, kombinuja jak moga zeby znalesc wolne łózka. W dniu mojego porodu wszystkie sale do porody były zajete czyli było w tym samym czasie 5 porodów, nastepnego dnia 7 a w piatek 14:szok: Ja swój poród wspominam dobrze, opieka na poporodowym straszna. Nawet jak sie cos zapytasz to z wielka łaska ci odpowiedzą. Jak macie jakies pytania to wam chetnie odpowiem:-)
Gratulacje!!!!
szkoda, że ta opieka po porodzie do bani jest - słyszałam to już wcześniej :(
Czy wszystkie położne takie są, czy tylko któraś zmiana taka pechowa?
Co brałaś do szpitala? Co było potrzebne?
 
Wiesz co kurczaczek byłam tylko 3 doby i zadna ze zmian nie była nastawiona pozytywnie do pacjentek:( (a najgorsze jest to ze jak potrzebujesz chwili spokoju i ciszy po porodzie to jak nie otworza zamaszyscie drzwi od sali, lub wpadna zabrac malenstwo na badania to az mozna sie przestraszyc). Teraz jest jeszcze oddział na starej chirurgii ale juz od przyszłego tygodnia chyba maja sie przenosic na ten odremontowany:-) Do szpitala potrzebujesz rzeczy dla małego (mówie o ciuszkach, pieluszkach, chusteczkach nawilzonych, kremie do samrowania pupy). Do kapieli nic nie trzeba bo w szpitalu nie kąpią dzieci:szok: Przynajmniej mi nie pokazywano i nie mówiono np gdzie mam to zrobic zreszta waunki sanitarne bardzo kiepskie były. A ty muszisz miec wkłady poporodowe i wiadomo kosmetyki i koszule do karmienia. Sorry ze pisze tak niegramatycznie ale mały własnie sie przebudza:-D wiec lece!!
 
łoj tak Siwaq ma dobr odczucia,
Co do mycia to dosc dziwne bo jak tam pracowalam w laboratorium to dzieci kąpano na salach przy mamach, ze wzgledu na ilosc dzieci moze teraz myja je w sali zabiegowej. Tak jest na Chałbinskiego. dzieci sa zabierane kolo 6 rano, myte i wazone aby na wizyte byly aktualne dane,
 
Wiesz co kurczaczek byłam tylko 3 doby i zadna ze zmian nie była nastawiona pozytywnie do pacjentek:( (a najgorsze jest to ze jak potrzebujesz chwili spokoju i ciszy po porodzie to jak nie otworza zamaszyscie drzwi od sali, lub wpadna zabrac malenstwo na badania to az mozna sie przestraszyc). Teraz jest jeszcze oddział na starej chirurgii ale juz od przyszłego tygodnia chyba maja sie przenosic na ten odremontowany:-) Do szpitala potrzebujesz rzeczy dla małego (mówie o ciuszkach, pieluszkach, chusteczkach nawilzonych, kremie do samrowania pupy). Do kapieli nic nie trzeba bo w szpitalu nie kąpią dzieci:szok: Przynajmniej mi nie pokazywano i nie mówiono np gdzie mam to zrobic zreszta waunki sanitarne bardzo kiepskie były. A ty muszisz miec wkłady poporodowe i wiadomo kosmetyki i koszule do karmienia. Sorry ze pisze tak niegramatycznie ale mały własnie sie przebudza:-D wiec lece!!
Dzięki za wiadomości:)
 
Wiecie co, a może po prostu faktycznie nie myją przez pierwsze dni..Zaleca się właśnie aby na początku nie kąpać dzieci tylko na "sucho" je przecierać, by nie zetrzeć tej ich mazi płodowej..Na zachodzie tak robią i w Australii też...(siostra mojego męża mi mówiła, bo tam rodziła).
 
reklama
Hej, no to my już jesteśmy po :) Poród na Kamieńskiego wspominam dobrze. Ale od początku. Do szpitala przyjechaliśmy ok 5 rano 4 września. Na izbę przyjęć przyjęła mnie pani (pielęgniarka? położna??, nie wiem), która nawet nie udawała, że chce być miła... ale nic to postanowiłam się nie przejmować, podałam wszystkie dane, dałam się zbadać i ponieważ byłam już tydzień po terminie zostałam przyjęta z lekkimi skurczami na patologię ciąży. Tam poleżałam ok 3-4h, w międzyczasie zrobiono mi KTG, zostałam zbadana, pielęgniarka spytała czy chcę lewatywę (chciałam i nie żałuję - najbardziej się bałam, że hymmm to będzie boleć, ale nic z tych rzeczy). Około 9 wysłano mnie na poród już z regularnymi, częstymi skurczami, tam po zwolnieniu sali (chwilę czekaliśmy, bo porody odbywały się praktycznie cały czas, na miejsce jednej dziewczyny po wyczyszczeniu sali natychmiast wprowadzano następną) zostałam znowu podłączona na pomiar KTG. Potem pozwolono mi chodzić, pójść pod prysznic itp (prysznic był w pokoju, w którym rodziłam). Na skurcze parte położono mnie na łóżko, które faktycznie jest nowoczesne i wygodne - można na nim być w pozycji praktycznie siedzącej lub pół siedzącej, toteż parcie jest łatwiejsze. Położna starała się, żeby krocze nie było nacinane, ale niestety nie dało rady i trzeba było ciąć. Po urodzeniu położyli mi dziecko na brzuchu i pozwolili poprzytulać, dopiero potem zabrali na oględziny :). Mój mąż był przez cały czas, podawał mi wodę i głaskał po głowie (raz się tylko zniecierpliwiłam i dałam mu po łapach :)). Właściwie bolało głównie szycie krocza - cały zabieg trwał długo, podobno krwawiłam sporo, jakoś niespecjalnie pomogło mi znieczulenie. Po pomierzeniu i umyciu Małej podali mi ją do karmienia a potem zawieźli nas na oddział poporodowy. Cały pobyt w szpitalu po porodzie, opiekę lekarską i położniczą wspominam dobrze, pielęgniarki starają się pomagać, mówią co trzeba robić - ale raczej po prostu trzeba pytać jeśli dręczą Was jakieś konkretne problemy i pytania. Kobiet i dzieciaczków jest tam bardzo dużo (po 30 zdaje się), więc i roboty mają tam mnóstwo.
Ogólnie mogę podsumować - na następny poród wybiorę się znowu na Kamieńskiego, polecam :)
 
Do góry