A ja się na rowerze wywaliłam :/ i to jeszcze z młodą w foteliku (na szczęście w kasku zawsze) getry podarte, kolana zdarte, młoda trochę strachu się najadła bo nic jej się nie stało w sensie fizycznym. Na rowerze jeżdżę od lat i nie pamiętam kiedy miałam "wypadek".... ciśnienie w kosmos podskoczyło :/.