reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🌺 🌼 Wróble świergoczą, że Majowe Kreski dwie ⏸️ szybko zobaczą 🌼 🌺

Aaa wiem ;-) z jabłkami rzeczywiście problem i jem tylko krojone ;-)
Nie mogę się doczekać kiedy mi zdejmą to żelastwo, a jeszcze lekko 2 miesiace
Dwa miesiące szybko zlecą i zanim się obejrzysz, będziesz miała piękny uśmiech, bez metalowych ozdób :)
 
reklama
Absolutnie nie miałam nic złego na myśli w związku z wiekiem. Bo wiem, że kobiety rodzą i po 40.
Bardziej mi chodziło, że 35lat to mój wyznacznik jak zawsze powtarzałam do kiedy chce rodzić dzieci.
Co do szczęśliwie zakończonych ciąż moja wina nie rozpisałam się bardziej. Mam dzieci, ale wcale nie było łatwo. Mam również za sobą kilka poronień, ciąż biochemicznych, a dzieci są urodzone przedwcześnie z ciąż zagrożonych tzw wysokiego ryzyka. Po ostatnim poronieniu w 13tc ciąży bliźniaczej przez ponad dwa lata nie mogłam zajść w ciążę. Nic nie przyszło łatwo. Te cztery miesiące starań teraz to nie problem. Bardziej martwią mnie te wszystkie zawirowania. Tak jak już pisałam wcześniej mieszkam w UK tu podejście do ciąży i wszystkiego wygląda inaczej. Jeśli chce się dostać do jakiegokolwiek specjalisty bez wizyty u lekarza rodzinnego nigdzie się nie dostaniesz. Żeby zobrazować to jeszcze lepiej ciążę prowadzi to położna nie lekarz.
Wyjątkiem są przypadki jak mój ciąża wysokiego ryzyka dzięki czemu miałam dodatkowo wizyty z ginekologiem. Tylko żeby zobaczyć tego lekarza to ja najpierw muszę w tą ciążę zajść. Gdybym tylko mogła już dawno bym zrobiła badania dla własnego spokoju.
Co do spermy, chodziło mi o to, że nigdy wcześniej nie miałam sytuacji jak teraz. Tak jakby mój organizm na nią tak dziwnie reagował. Przed rozpoczęciem starań nie miałam takich zawirowań.

Przepraszam jeszcze raz jeśli uraziłam w jakikolwiek sposób moimi słowami. Nie miałam na myśli nic złego. Mając swoje doświadczenia pomimo posiadanych dzieci mam obawy. Którymi tylko chciałam się podzielić.
Przykro mi, że musiałaś tyle doświadczyć i podziwiam, że mimo takich przejść, zdecydowaliście się na kolejne dziecko.

@anyżowa, podobnie jak Ty, mieszka w UK i radzi sobie w taki sposób, że jeździ na monitoringi i inne wizyty kontrolne do polskiej kliniki - gdzieś pod Londyn (jeśli dobrze pamiętam). Zakładam, że takich miejsc jest w UK więcej, więc w razie konieczności możesz poszukać polskiego ginekologa, który przyjmuje bliżej Twojego miejsca zamieszkania.
 
@penguinlicious - Misiu Kolorowy - czy widziałaś, że zostałaś nominowana do poprowadzenia czerwcowych kresem? Widzę, że nadrabiasz zaległości, a do tego tematu się jeszcze nie ustosunkowałaś ;)
 
Bardziej mi chodziło, że 35lat to mój wyznacznik jak zawsze powtarzałam do kiedy chce rodzić dzieci.
Co do szczęśliwie zakończonych ciąż moja wina nie rozpisałam się bardziej. Mam dzieci, ale wcale nie było łatwo. Mam również za sobą kilka poronień, ciąż biochemicznych, a dzieci są urodzone przedwcześnie z ciąż zagrożonych tzw wysokiego ryzyka. Po ostatnim poronieniu w 13tc ciąży bliźniaczej przez ponad dwa lata nie mogłam zajść w ciążę. Nic nie przyszło łatwo. Te cztery miesiące starań teraz to nie problem. Bardziej martwią mnie te wszystkie zawirowania. Tak jak już pisałam wcześniej mieszkam w UK tu podejście do ciąży i wszystkiego wygląda inaczej. Jeśli chce się dostać do jakiegokolwiek specjalisty bez wizyty u lekarza rodzinnego nigdzie się nie dostaniesz. Żeby zobrazować to jeszcze lepiej ciążę prowadzi to położna nie lekarz.
Wyjątkiem są przypadki jak mój ciąża wysokiego ryzyka dzięki czemu miałam dodatkowo wizyty z ginekologiem. Tylko żeby zobaczyć tego lekarza to ja najpierw muszę w tą ciążę zajść. Gdybym tylko mogła już dawno bym zrobiła badania dla własnego spokoju.
Co do spermy, chodziło mi o to, że nigdy wcześniej nie miałam sytuacji jak teraz. Tak jakby mój organizm na nią tak dziwnie reagował. Przed rozpoczęciem starań nie miałam takich zawirowań.

Przepraszam jeszcze raz jeśli uraziłam w jakikolwiek sposób moimi słowami. Nie miałam na myśli nic złego. Mając swoje doświadczenia pomimo posiadanych dzieci mam obawy. Którymi tylko chciałam się podzielić
Znalazłaś przyczynę poronień?
 
Nie macie już sił czy możliwości na wydłużenie seks-maratonu o kolejny dzień? ;)

Zgadzam się - jak się da, to na monitoring dobrze pójść (chociaż po dłuższym uczęszczaniu już się zupełnie odechciewa wszystkiego, więc dobrze to sobie jednak dawkować). Trzymam kciuki, żeby kolejny nie był potrzebny 🤞
mamy siłę i wydłużymy (dziś już zrobione), ale zastanawiam się jak z jakością spermy
 
mamy siłę i wydłużymy (dziś już zrobione), ale zastanawiam się jak z jakością spermy
Trzeba mieć nadzieję, że dobrze i że taka częstotliwość - idąc za ciekawostką od instaembriolog, którą ostatnio podesłała Motylkowa! - ma pozytywny wpływ na jakość nasienia również w przypadku naturalnego zapłodnienia :)
 
Przykro mi, że musiałaś tyle doświadczyć i podziwiam, że mimo takich przejść, zdecydowaliście się na kolejne dziecko.

@anyżowa, podobnie jak Ty, mieszka w UK i radzi sobie w taki sposób, że jeździ na monitoringi i inne wizyty kontrolne do polskiej kliniki - gdzieś pod Londyn (jeśli dobrze pamiętam). Zakładam, że takich miejsc jest w UK więcej, więc w razie konieczności możesz poszukać polskiego ginekologa, który przyjmuje bliżej Twojego miejsca zamieszkania.

Myślę, że chęć posiadania dzieci jest tą siłą która napędza każdą z nas pomimo różnych niepowodzeń.
Rozważałam Polską klinikę, ale to kilka godzin jazdy w jedną stronę. Jeśli jednak sytuacja będzie się przeciągać to w ostateczności pewnie trzeba będzie. Moja choroba lokomocyjna w tym nie ułatwia.

Znalazłaś przyczynę poronień?
Niestety nie. Usłyszałam, że taki mój urok…tak jakby było to czymś wyjątkowym.
Kiedyś jedynie jeden lekarz stwierdził, że konflikt serologiczny ma tu wpływ. Ja mam grupę krwi Arh- a mój mąż ma Arh+
Po każdej ciąży jak i poronieniu otrzymywałam zastrzyk z immunoglobuliną więc niby teoretycznie nie powinno być dalszych problemów.
 
reklama
Do góry