anyżowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Grudzień 2022
- Postów
- 5 628
Z Katowic , ale nie z "tej akcji" robiłam to w ramach testdna prywatnie. Czekałam 6 dni na wynik, od momentu przejęcia wymazu.To są wyniki z Katowic ? Ile czekaliście na wynik ?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Z Katowic , ale nie z "tej akcji" robiłam to w ramach testdna prywatnie. Czekałam 6 dni na wynik, od momentu przejęcia wymazu.To są wyniki z Katowic ? Ile czekaliście na wynik ?
Nie szkodziZ Katowic , ale nie z "tej akcji" robiłam to w ramach testdna prywatnie. Czekałam 6 dni na wynik, od momentu przejęcia wymazu
Ok, dzięki coś mi się zdublowało
Ja też mam teoretycznie udrożniony niedrożny jajowód w trakcie laparoskopii, ale w trakcie udrażniania poszerzył się na końcu w bańkę i lekarz, który mi robił zabieg powiedział, że on i tak jest bardzo wątpliwy i raczej nie ma co liczyć na jego sprawność, zwłaszcza, że nie wiadomo jak długo był niedrożny. Więc teoretycznie jest w jakimś stopniu drożny, ale w praktyce raczej zupełnie niesprawny. Mam nadzieję, że te Twoje po tych przejściach się ładnie ogarną, a jeśli nie, że da Wam to przepustkę do refundacji.ale one zostały udrożnione, zakładam że są drożne, jeżeli nie będzie ciąży 6 msc po laparo, a okaże się że są drożne to co mam zrobić… strać się kolejne pół roku aż kto mi powie że nie funkcjonują jak należy bo uszkodzone są rzęski przez jajowody, albo może trafi się ciąża pozamaciczna, to się przekonają. No chujnia trochę….
Mi się wydaje ze lepiej wiedziećPrzez te wszystkie historie przeczytane i późne diagnozy (mimo że człowiek wydawał się być okazem zdrowia przez 15 lat) łapię się na tym, że zaczynam dopatrywać się różnych chorób w swoich objawach. Mimo że lekarz twierdzi, że nic na daną chorobę nie wskazuje, to ja (bo przez te historię brakuje mi zaufania do lekarzy ) zaczynam dopatrywać się u siebie jakiejś choroby i sama diagnozować.
Nie wiem, co mam o tym myśleć. Z jednej strony chciałabym się uspokoić i tego nie robić, no ale co jeśli faktycznie coś sama wykryję?