Hej hej zaczęłam ćwiczyć... już od tygodnia robię trzy serie brzuszków każda po 100 i nie wiem kiedy zakwasy mi miną, ale myślę, że prędzej mi kark odpadnie, bo tam też mam zakwasy... a skóra jak wisiała tak wisi...mam nadzieję, że do chrzcin i wesel sierpień/ wrzesień coś ruszy...
reklama
dominiczka87
Sierpniowa mama 2009
Ja tez zaczełam ćwiczyć ;-) najpierw zaczęłam z Chodakowską ale dostałam plamienia więc na razie przyzwyczajam organizm, brzuszki ale narazie po 50, codziennie bedziemy zwiekszac, no i kupiłam motylka bo chce uda odchudzic i wzmocnic miesnie cyckowe ;-)
i tez tak jak Hania mam nadzieje, że do wrzesnia (chrzciny Franka) i października (wesele) bedzie znaczna poprawa ;-)
i tez tak jak Hania mam nadzieje, że do wrzesnia (chrzciny Franka) i października (wesele) bedzie znaczna poprawa ;-)
pscółka i spółka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2012
- Postów
- 7 005
Ja też ćwiczę, początkowo jak Szymuś spał, ale teraz sadzam go w bujaczku i patrzy na mnie jak się rozgrzewam Minę ma nieziemską, co najmniej jakby ufo zobaczył Po rozgrzewce on albo zasypia albo głodnieje i po karmieniu zasypia, to wtedy schodzę do parteru i brzuszki ćwiczę. Ja wspieram ćwiczenia masażami i peelingami pod prysznicem, jak Mały "pozwala" to i pół godziny mi to zajmuje. Kupiłam fajną rękawicę do masażu/peelingu w Rossmanie, jest z materiału więc dostosowuje się do ręki, no i można ją prać w pralce. Mi już blizny na brzuchu jaśnieją, a od poniedziałku zaczynam serię zabiegów na brzuch - derma roller, zobaczymy co to da, oprócz drenażu portfela
wiosna2013
Fanka BB :)
Pscółka, ćwiczymy dokładnie tak samo. Też ćwiczę, a dziecko kładę do leżaczka bujaczka, albo ma matę - i patrzy na mnie. Ćwiczę z chodakowską tak od dwóch tygodni. Nigdy nie zrobiłam całego skalpela bez przerwy, bo zawsze mała dopomina się o karmienie, choć jest najedzona, albo słyszę jak walnie w pampers - i niestety muszę przerwać. Ale i tak nie dałabym rady zrobić ciągiem całego skalpela.
pscółka i spółka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2012
- Postów
- 7 005
A ja ćwiczę ... z głowy włączam sobie tylko imprezkę na open fm i lecimy
a ja wczoraj chciałam sobie coś kupić, mierzyłam fajne spodnie w Quiosque... ale jak zobaczyłam, że dobrze na mnie leży dopiero rozmiar 42 to się załamałam... buuu.... stwierdziłam, że 42 to ja nie kupuję i teraz jest mi podwójnie przykro....
hello
zazdroszcze determinacji. mnie najlepiej pomaa chudnąć stres, ale takowych brak ( i nie narzekam)
ćwićże sporadycznie na placu zabaw jak Olek śpi, bo mamy taką mała siłownię na powietrzu. no i kilka razy na huśtawce po 30 minut sie pohuśtałam ( jejku jakie miałam zakwasy w udach ) i lekko przytarte boczki bo na huśtawkę tak delikatnie na wcisk wchodzę.
zazdroszcze determinacji. mnie najlepiej pomaa chudnąć stres, ale takowych brak ( i nie narzekam)
ćwićże sporadycznie na placu zabaw jak Olek śpi, bo mamy taką mała siłownię na powietrzu. no i kilka razy na huśtawce po 30 minut sie pohuśtałam ( jejku jakie miałam zakwasy w udach ) i lekko przytarte boczki bo na huśtawkę tak delikatnie na wcisk wchodzę.
pscółka i spółka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2012
- Postów
- 7 005
Tasia - ja mojemu już muszę pałąk wieszać w wózku, bo przez większość spacerku już nie śpi i mu się nudzi
Ja marzę, żeby się wyrwać na nordic walking, ale to może dopiero jesienią/zimą jak Mały już nie będzie tak zależny od cyca. Poprzedniej zimy to i przy minus osiemnaściu chodziłam, a jak puściutko na chodnikach było
Ja marzę, żeby się wyrwać na nordic walking, ale to może dopiero jesienią/zimą jak Mały już nie będzie tak zależny od cyca. Poprzedniej zimy to i przy minus osiemnaściu chodziłam, a jak puściutko na chodnikach było
reklama
Podziel się: