reklama
Rybcia_21
Fanka BB :)
Priscilla ja jeszcze jadę na mleku mod.
Czasem daje Dominice na zwykłym mleku kakao i jej nic po nim nie jest
A z tą wygodą to się zgadzam wlewasz wodę dajesz proszek i mleczka już jest gotowe.A zwykłe będzie trzeba przegotować
Czasem daje Dominice na zwykłym mleku kakao i jej nic po nim nie jest
A z tą wygodą to się zgadzam wlewasz wodę dajesz proszek i mleczka już jest gotowe.A zwykłe będzie trzeba przegotować
My jedziemy na krowim od maja.
Wszystko ok.
Jagoda pije mleko na drugi posiłek (pierwszy to nadal cyc). Jak wstaję, gotuję mleko w garnku z podwójnym dnem (w dolne wlewa się wodę, wtedy mleko sie nie przypali i nie wykipi). A przed posiłkiem, to tylko trochę podgrzewam, żeby miała ciepłe.
Wszystko ok.
Jagoda pije mleko na drugi posiłek (pierwszy to nadal cyc). Jak wstaję, gotuję mleko w garnku z podwójnym dnem (w dolne wlewa się wodę, wtedy mleko sie nie przypali i nie wykipi). A przed posiłkiem, to tylko trochę podgrzewam, żeby miała ciepłe.
Buba u Maksia w przedszkolu rzadko maja soczki raz na jakis czas dostaja ale to na podwieczorek kubusia albo jakis w kartoniku. Tez jada caly czas na kompotach, na sniadanko maja inke albo herbatke z cytrynka. A w ciagu dnia stoi butlka z woda i kubeczki
Woloszki troche sie nie zrozumialysmy ;-) stwierdzenie ze "jak pojdzie do przedszkola to nadrobi"mialo oznaczac ze dzieci mu pokaza co dobre i niekoniecznie zdrowe ;-)
Co do mleka modyfikowanego Franek narazie jedzie na Bebilonie 3 i Candii.Candia jak dla mnie to rewelacyjne rozwiazanie.Nic nie trzeba mieszac,gotowac itp.Sa rozne wielkosci buteleczek i kartonow wiec mi to pasuje.
Z mlekiem krowim i tak sie oswaja w jogurtach,serkach i innych produktach.
Co do mleka modyfikowanego Franek narazie jedzie na Bebilonie 3 i Candii.Candia jak dla mnie to rewelacyjne rozwiazanie.Nic nie trzeba mieszac,gotowac itp.Sa rozne wielkosci buteleczek i kartonow wiec mi to pasuje.
Z mlekiem krowim i tak sie oswaja w jogurtach,serkach i innych produktach.
Buba masz racje po pierwsze do konca sie nie zrozumialysmy a po drugie Maks tez sie nauczyl jak smakuja cukierki czekoladowe, ktorych nie lubial, jak smakuja chipsy ktore naszczescie mu nie smakuja. :-):-):-)
Priscilla pewnie ze taniej ale wole zeby pil kompot pewnie bardzo rozcienczony, a soczki dostaje w domu. Maks chodzi do panstwowego pzredszkoa bardzo malego i starego ale z jedzenia jestem zachwycona. Obiady tak jak wszedzie dwu daniowe ale naszczescie maja bardzo malo slodyczy, na podwieczorki najczesciej dostaje jogurty, owoce obowiazkowo, i ciasteczka pieczone przez panie kucharki. Slodycze dostaja jak maja jakas imprezke np dzien dziecka bal karnawalowy itd.... Kolezanki syn chodzi do innego i tam codziennie dostaja cos slodkiego :-(
Ze mnie sie smieja znajomi rodzicow, bo jak do nich przychodza to zawsze cos slodkiego im przyniosa to ja wolam odrazu od nich 5zl na dentyste. Maks sam juz jest uczulony ze jak wychodzi gdzies z ciocia albo wujkiem to ma nie kupowac z nimi slodyczy. Wogole Maksik potrafi zakapowac kogos ze mu dal cukierki albo gume, taki wyszkolony ;-)
Owszem jedza dzieciaki cos slodkiego ale najczesciej jest tak ze jeden dzien zjedza np czekolada to pozniej nawet przez tydz nie dostaja nic slodkiego, bo niechca. Wyrodna matka nie jestem tylko dbam o ich uzebienie oboje mamy slabe zeby, wiec wiemy co moze ich czekac.
Priscilla pewnie ze taniej ale wole zeby pil kompot pewnie bardzo rozcienczony, a soczki dostaje w domu. Maks chodzi do panstwowego pzredszkoa bardzo malego i starego ale z jedzenia jestem zachwycona. Obiady tak jak wszedzie dwu daniowe ale naszczescie maja bardzo malo slodyczy, na podwieczorki najczesciej dostaje jogurty, owoce obowiazkowo, i ciasteczka pieczone przez panie kucharki. Slodycze dostaja jak maja jakas imprezke np dzien dziecka bal karnawalowy itd.... Kolezanki syn chodzi do innego i tam codziennie dostaja cos slodkiego :-(
Ze mnie sie smieja znajomi rodzicow, bo jak do nich przychodza to zawsze cos slodkiego im przyniosa to ja wolam odrazu od nich 5zl na dentyste. Maks sam juz jest uczulony ze jak wychodzi gdzies z ciocia albo wujkiem to ma nie kupowac z nimi slodyczy. Wogole Maksik potrafi zakapowac kogos ze mu dal cukierki albo gume, taki wyszkolony ;-)
Owszem jedza dzieciaki cos slodkiego ale najczesciej jest tak ze jeden dzien zjedza np czekolada to pozniej nawet przez tydz nie dostaja nic slodkiego, bo niechca. Wyrodna matka nie jestem tylko dbam o ich uzebienie oboje mamy slabe zeby, wiec wiemy co moze ich czekac.
Niezly pomysl. Tez mam taki garnuszek ;-)
Najgorsze to to studzenie. Trzeba bedzie duzo wczesniej gotowac mleczko.
A krowie tzn. takie prosto od krowki? Czy z foli/kartonu?
Jesli od krowy to rozcienczasz je?
Prosto z kartonu.
Nie rozcieńczam.
Czasami je rozcieńczone wodą, jak je płatki owsiane.
reklama
Priscilla
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2005
- Postów
- 2 192
Woloszki, alez ja jestem jak najbardziej za kompotami!! Sama nie daje malej soczkow tlyko kompociki i herbatki bo to o wiele zdrowsze.
Co do slodyczy to super wychowalas Maksika. Chcialabym aby Viki tez nie opychala sie slodyczami, ale u nas kurde to pewnie nie bedzie takie latwe do wcielenia ;-)
Co do slodyczy to super wychowalas Maksika. Chcialabym aby Viki tez nie opychala sie slodyczami, ale u nas kurde to pewnie nie bedzie takie latwe do wcielenia ;-)
Podziel się: