reklama
Niestety obiadek spasil jej dopiero jak mogla go paluszkami wybierac z miseczki. Za to jak dalam jej polowe sloiczka (schab ze sliwka i czyms tam jeszcze) to tak otwierala paszczeke ze bylam w szoku :
:
:
No i zjadlaby caly, a mialam tylko pol, co za ironia losu

Gosiczka
Mamusia Kubusia
- Dołączył(a)
- 9 Luty 2005
- Postów
- 2 419
Kubie powoli wraca apetyt. Dzisiaj na obiad zjadl miseczke rosolku z lanymi kluseczkami i pierozka z jagodami 
A teraz wieczorem zrobil sobie ze mnie jaja
Zrobilam mu kaszki ze 180ml wody, ale bez przekonania bo kaszki ostatnio sa bleeee. No i zaczal ja jesc z takim apetytem, ze nie nadazalam z machaniem lyzeczka
Jak zjadl wszystko to zaczal sie ryk no to ja w biegu dorobilam kaszki... a ten zjadl lyzeczke i bezczelnie sie smiejac zaczal pluc 
A teraz wieczorem zrobil sobie ze mnie jaja
Rozulka dziś jadła pomidorową z ryżem i indykiem gerbera, zjadła cały duży słoiczek ;D mam nadzieję, że po pomidorach jej nie wysypie
nie narzekam na jej apetyt w ogóle.
dziś odkryłam czemu nie jadła kaszek wcześniej. zazwyczaj robiłam jej na wodzie ryżową o jakimś smaku i dodawałam deserek, żeby to lepsze było i już. dzisiaj dałam nutramigenu i wyobraźcie sobie, że moja córunia na widok każdej pełnej łyżeczki głośno krzyczała "am ammmm"!!!!!
taka z niej nutramigenowa smakoszka
nie narzekam na jej apetyt w ogóle.
dziś odkryłam czemu nie jadła kaszek wcześniej. zazwyczaj robiłam jej na wodzie ryżową o jakimś smaku i dodawałam deserek, żeby to lepsze było i już. dzisiaj dałam nutramigenu i wyobraźcie sobie, że moja córunia na widok każdej pełnej łyżeczki głośno krzyczała "am ammmm"!!!!!
taka z niej nutramigenowa smakoszka
Łukasz na wakacjach jadł prawie to co my. Sporadycznie obiadek ze słoiczka. A tak to posmakował pieczonych piersi z kurczaka, pierogów z mięchem ( od których ja byłam chora a dzieci nie) frytki, lody, jagodzianki, i takie tam frykasy.
Duzy słoiczek z obiadkiem juz dla mojego łasucha nie wystarcza. Zawsze jest dokładka z mamy talerza.
Na widok lodów trzesie sie jak oszalały, a po ostatnim karmieniu o 18, musi byc jeszcze raz kaszka około 23 bo inaczej Łuki budzi się i nie daje żyć nikomu.
Chleba na jedno posiedzenie pochłania jedną duza skibkę na raz. Bez najmniejszego problemu ( tyle samo co mój Kuba)
Duzy słoiczek z obiadkiem juz dla mojego łasucha nie wystarcza. Zawsze jest dokładka z mamy talerza.
Na widok lodów trzesie sie jak oszalały, a po ostatnim karmieniu o 18, musi byc jeszcze raz kaszka około 23 bo inaczej Łuki budzi się i nie daje żyć nikomu.
Chleba na jedno posiedzenie pochłania jedną duza skibkę na raz. Bez najmniejszego problemu ( tyle samo co mój Kuba)
Gosiczko super, że Kubusiowi wrócił apetyt. U mnie jak Robert pod koniec kaszki lub na koniec krzyczy, to oznacza, że chce popić
Często też tak w trakcie obiadku robi, popije i zajada ze smakiem dalej ;D
Aniulka, to Łukaszkowi apetycik dopisuje! :laugh: A Twój Kuba, to jak na przedszkolaka wypada musi ponarzekać przy jedzeniu. U nas to codzienny rytuał. Teraz mamy w domu takie dwie marudy, bo jak pisałam wcześniej Sara ma gościa ( swoją rówieśnicę Julcię z Żor) Ale sobie nieźle radzimy z ich jadłowstrętem ;D I z dnia na dzień jest coraz lepiej
Teraz twierdzę, że Sara w cale taki niejadek nie jest, mogą być trudniejsze przypadki

Aniulka, to Łukaszkowi apetycik dopisuje! :laugh: A Twój Kuba, to jak na przedszkolaka wypada musi ponarzekać przy jedzeniu. U nas to codzienny rytuał. Teraz mamy w domu takie dwie marudy, bo jak pisałam wcześniej Sara ma gościa ( swoją rówieśnicę Julcię z Żor) Ale sobie nieźle radzimy z ich jadłowstrętem ;D I z dnia na dzień jest coraz lepiej
reklama
Tunia Robercik jakiś czas temu też pluł kaszką i robił wielką anaturę na sam jej widok. Z deserkami mu wyraźnie nie podchodziły. Ale wymuieszane ze sinlaciem były wprost dla niego rewelacyjne. Od dwóch tygodni zrezygnowałam z bezmlecznej diety i z mlekiem modyfikowanym smakuje mu jeszcze bardziej. I wiesz co, skazy już prawie nie ma 
Podziel się: