reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

WPROWADZAMY NOWE PAPU NASZYM MALUSZKOM

reklama
Joanno, ja tak na prawdę, to dopiero przy Krzysiu mogę poszaleć z jadłospisem. Majka nie dośc , ze alergik fatalny, to na dodatek jeszcze gorszy niejadek, wszystko nieprzemielone do 3 roku zycia, a często i teraz jest be, a nektarynkę to ona mając 4,5 roku jadła tydzień temu pierwszy raz w zyciu, nie licząc słoiczkowych, i nadal uważa, że jest niejadalna... :-[
mało je ona wartościowych rzeczy, a jak już coś je to robi to cały dzień

Krzyś to inna historia, je tak chętnie że aż miło szykować jemu jedzenie i patrzeć jak wsuwa.

Co do śliwek, wydaje mi się, ze surowe śliwki nie są najlepsze na bolący brzuszek. Nie słyszałam o ich alergenności, raczej nie należą do tych, które takowe powodują, zwłaszcza jeśli Jula je i nektarynki i brzoskwinie, czyli te owoce dużopestkowe nie powinny być dla niej problemem. Może podaj małej suszone, są bardziej wartościowe i mają działanie poprawiające perslaktykę jelit.

Racuchy były smażone i to na głębokim oleju. Ale ja się smażonych potraw dzieciom nie boję dawać o ile nie jedzą dodatkowo frytek, hamburgerów, kurczaczków z KFC itd. własny świeży olej od czasu do czasu nie powinien powodować sensacji żywieniowych. Ale powtarzam , od czasu do czasu.
Nie wyobrażam sobie mojego dzieciństwa bez mamowych racuchów, naleśników, faworków, pączków. Rarytas od okazji do kazji i stąd taki palce lizać.

Powodzenia Joanno i zaufaj swojej intuicji i zdrowemu rozsądkowi.  :)

Kangurki no jak to nic ? ::) Jula je naprawdę dużo jak na alergika. Wyobrażacie sobie, że niektóre dzieci nie mogą jeśc jabłek, a co gorsza glutenu ? kurczę, trzeba by samemu piec chleb, ciasto i inne produkty z mąki bezglutenowej. Straszne :-[

Joanno, z całą pewnością, z Julą nie jest tak źle. a to, że jadła nabiał i nic jej nie było po nim dobrze rokuje :)
 
Cze Joanno, :D
Nie przekonasz sie co uczula corcie dopoki nie sprobujesz :D :D
Kaszki smialo mozesz wprowadzic i niekoniecznie musza byc na mleku, moja Maja wcinala ryzowe i dodatkowo dodawalam owoce ze sloiczka ;D ;D ;D
Ale rzeczywiscie kaszki sa kaloryczne, a skoro twoja malutka wyglada dobrze to moze nie potrzebuje kaszek, a menu ma naprawde wspaniale ;D ;D ;D
Joanko ale Wam kurde zazdroszcze tych nalesniczkow i racuszkow mniam, mniam ;D ;D Ale na sama mysl o smazeniu w te ukropy mi sie odechciewa :p :p :p
Majcia pochlonela dzis ogorkowa z cielecinka u dziadka i lody smietankowe z czekoladka ;D ;D
 
no wiem Joanko że niektórzy mają jeszcze gorzej niż Julka Joanny, ale mimo wszystko przy wszystkożernym Maksie to ona malutko może:)

Maksik zasmakował w maślance:p
a na obiadek dziś zjadł smażonego kotleta z piersi i fasolkę szparagową i zapił wszystko maślanką:p
a potem jeszcze zjadł pół koszyka malin i brzoskwinie
a teraz ładnie śpi:)
 
Olaf jadł wczoraj kiwi i bardzo mu smakowało (uwielbia kwaśne jak mama). Nie ma wysypki ani nic takiego, super.
 
groocha pierwsze co mi się skojarzyło z kiwi to ptak i tak czytam twojego posta i sobie myślę skąd ty wytrzasnełaś kiwi? ;D
gupia jestem:p
 
A Kuba ostatnio je znowu tylko papki. Tak ladnie juz jadl makaron, pieczywo i inne, a teraz jak ttylko cos sie niedokladnie zmiksuje to zaraz sie dlawi albo wymiotuje.
 
Maks też ma takie bicia, czasem sobie odgryza sam kotleta, a czasem jogurt mu przez gardło nie może przejść:p
a mam pytanko, bo czytałam że dzieci od roku to już same powinny jeść w sensie że dajesz łyżeczkę i patrzysz co robi:p
tyle że jak ja dam małemu sztućce to w najlepszym wypadku wali nimi w talerzyk albo rzuca na podłogę:)
i nie wygląda na to żeby w najbliższym czasie coś się miało zmienić:D
 
reklama
to samodzielne jedzenie to raczej nie łyzką tylko łapkami :D Jakoś sobie nie wyobrażam rocznego dziecka jedzącgo łyżką ;D Z tego co pamietam z Emilą to tak koło dwóch lat zaczeła jeść łyżką :)
 
Do góry