wiola20121119
Fanka BB :)
Dziękuję Wam za to, ze jesteście. Za wszystkie słowa...
Dzisiaj byłam pierwszy raz sama na cmentarzu, bez męża. Zapaliłam świeczki, odgarnęłam śnieg i ukucnęłam. Nawet nie wiem, kiedy zleciała cała godzina. Chłopcy zadzwonili, ze mam już ich zabrać z angielskiego. Nie mogę sie odnaleźć w realnym świecie. W domu funkcjonuję niby normalnie, ale na zewnątrz jest mi dziwnie. Ale trzeba próbować...Dla Wojtusia. On był taki dzielny, znosił te wszystkie zabiegi, położne same mówiły, że wcześniaczki tyle muszą wycierpieć, niejeden dorosły juz by się nie dał dotknąć, a one to znoszą. Zbieram sie, aby napisać wspomnienia dla profesora. Niby w myśli mam poukładane, ale trudniej przelać je na papier. Za dużo tego, chyba za wcześnie. Ale napiszę je na pewno. Jeśłi to ma pomóc zrozumieć innym lekarzom i pielegniarkom czego potrzebują rodzice w takich sytuacjach, to napiszę. Dla Wojtusia...
Dzisiaj byłam pierwszy raz sama na cmentarzu, bez męża. Zapaliłam świeczki, odgarnęłam śnieg i ukucnęłam. Nawet nie wiem, kiedy zleciała cała godzina. Chłopcy zadzwonili, ze mam już ich zabrać z angielskiego. Nie mogę sie odnaleźć w realnym świecie. W domu funkcjonuję niby normalnie, ale na zewnątrz jest mi dziwnie. Ale trzeba próbować...Dla Wojtusia. On był taki dzielny, znosił te wszystkie zabiegi, położne same mówiły, że wcześniaczki tyle muszą wycierpieć, niejeden dorosły juz by się nie dał dotknąć, a one to znoszą. Zbieram sie, aby napisać wspomnienia dla profesora. Niby w myśli mam poukładane, ale trudniej przelać je na papier. Za dużo tego, chyba za wcześnie. Ale napiszę je na pewno. Jeśłi to ma pomóc zrozumieć innym lekarzom i pielegniarkom czego potrzebują rodzice w takich sytuacjach, to napiszę. Dla Wojtusia...