reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wizyty u pediatry

reklama
Tyciu, zdrówka dla Kondzia! Jak dziś się czuje :confused:

Rozalka, zdrówka też dla Kubusia i Hanusi :tak:

U nas też choróbsko ... chyba za bardzo przechwaliłam, że Oliwka nie choruje :sorry2:
Może nie jest aż tak strasznie chora, bo gorączki nie ma, ale przyplątało się tydzień temu paskudne ropne zapalenie spojówek i ropny katar, że do dziś nie możemy się tego pozbyć do końca. Oczy już nie ropieją i nie są już tak strasznie przekrwione, ale jednak spojówki jeszcze nie są w porządku, katar już ładniejszy, ale jeszcze jest i przyplątał się mokry kaszel. U lekarza byłam z Oliwką w piątek tydzień temu, antybiotyku nie dostała doustnie, tylko wapno, antybiotyk do oczu tylko i surfarinol do nosa. Ale coś długo się to ciągnie, mam nadzieję, że w poniedziałek Oli będzie mogła pójść wreszcie do przedszkola. Poszłabym dzisiaj do kontroli ... ale nie wiem czy wchodzić na nowo w te bakterie jak Oli w ogóle nie gorączkuje :confused:
 
Ostatnia edycja:
ojej TYCIA, jak KONDZIO dzisiaj? u nas wirus grypy zoladkowej, moze KONDZIO tez ma, mam nadzieje ze ma sie juz lepiej!

ROZALKA duzo zdrowka dla HANUSI i KUBUSIA!

KASIAD zdrowka tez dla OLI, ja bym nie szlA NA kontrol zeby nie zalapala gorszego przeziebienia.
 
zdrówka dla wszystkich rozchorowanych!!!

My tez zasmarkani na całego....od poniedziałku sie tak ciągnie i końca nie widac
 
Dziekuje bardzo :tak:,strasznie sie wczoraj martwiłam o to moje sreberko. Jak sie patrzy jak moje dziecko,które podejrzewam o ADHD ;-) leży plackiem,blade jak ściana i wymiotujace po spozyciu chocby łyczka płynu to erce sie kraje. Wczoraj niczego biedak nie mógł sie nawet napic,dopiero przed samym snem wypił z 8-10 łyków herbaty letniej. Dossał sie do niej i bałam sie,że to sie zle skonczy. Na szczescie zasnał i przyjęła mu siechoc ta ilośc picia. uruchomiłam moje wtyki (moja kolezanka ze studiów pracuje w mojej przychodni jako pielegniarka ) i umówiłam Kondzia rano do przychodni. Generalnie jak Konradek rano sie obudził to wygladal juz na prawie zdrowego :-):tak:. Poprosił o kanapke z sucha krakowska z Ełku ;-)(jego ulubiona wedlina ;-)) i jeszcze obok kilka plasterków . Zjadł prawie pół kajzerki i jeszcze te plasterki,wypil pół szklanki herbaty i nic juz sie nie działo :sorry2:. Wiecie co,juz wole jak on mi dom do góry nogami przewala niz patrzec na niego takiego chorego.
Anitka mam nadzieje,że dzieciaki szybko wyzdrowieja i Hani nic poważniejszego sie nie rozwinie. Jacka siostra ma babelka 5-miesiecznego i brał juz chyba 2 razy antybiotyk,bo zaraza sie od starszego braciszka :confused: .Mam nadzieje,że Was to ominie .
Zdrówka dla Oliwki i Filipka ! Mam nadzieje,że lilit chorujacych juz wyczerpany :confused::tak:.
 
no właśnie te choroby przez nie ani spać ani jeść no ale miejmy nadzieję że sie zakończą.czego życzę każdemu szczerze.
 
Dzięki...Filip już dzis trochę lepiej, kaszel jakby mniejszy i katar tez...zastosowałam syropy jak nam nasza pani doktor poleciła - bo teraz jak byliśmy w ośrodku to jakaś dziwna nowa babka była...lek dostał ten sam, wiec udało mi sie go wyciągnąć z tego...i dobre, bo ja dziś też nie za mocna, ale lepsza niz wczoraj

Waszym choruskom tez życzę szybkiego ozdrowienia
 
reklama
Życzymy zdrowia!! My nie mieliśmy szczęścia.. Ostatnie dni... koszmar. Staś i {Wojtuś złapali wirusa żołądkowego, był u nas w domu lekarz, bo próba wyjechania do przychodni skończyła się wymiotami w aucie tak wielkimi, że masakra.... Potem biegunka, potem wymioty.... Chłopcy dostali jakieś leki.... Wojtkowi w miarę pomogło, Staś następnego dnia nie wymiotował, ale był prawie nieprzytomny. Nie było naszej lekarki... Inny lekarz stwierdził zapalenie gardła i ucha, dał antybiotyk. Okazało się to bzdurą. Antybiotyk pogorszył swprawę, wróciły wymioty i w sobotyę G. jechał z całkiem odwodnionym Stachem do szpitala. Dostał w sumie 4 kroplówki. Ja beczałam całą noc, bo nie mogłam być w szpitalu, bo Wojtek nie przyjmował niczego prócz mojego mleka.... Wczoraj Stach wrócił do domu... Ciągle ma rzadkie kupy, ale nie wymiotuje... Wypuścili nas, bo w sumie w domu lepiej się choruje, a jak zaczną się wymioty, mamy wracać...
 
Do góry