U nas ze zdrówkiem małej jest tak.
OCZKA -> Od urodzeni ma zapalenie spojówek i zatkane kanaliki. w szpitalu dali neomycynę , kazali maścią oczka smarować co 6 godzin. Po wyjściu ze szpitala mieliśmy kontynuować, dodatkowo kazali masować oczka (pokazali jak). Na pierwszej wizycie patronażowej powiedzieliśmy o oczkach , że nic się nie zmienia i że kończy nam sie ta maść. doktorowa przepisała drugie opakowanie i dała skierowanie do okulisty gdyby nie przechodziło. No i nie przechodziło. Poszliśmy do okulisty . Powiedzieliśmy co i jak a lekarka oczy wielkie zrobiła
jak dowiedziała się ,że lekarka przepisała nam drugą maść neomycyny . ten lek jest antybiotykiem i powinno się go stosować do 7 dni a my stosowaliśmy 5 tygodni.
Okulistka pokazała nam jak masować oczka (zupełnie inaczej niż pokazywali nam w szpitalu) i dała kolejny antybiotyk w kropelkach , stosowaliśmy 7 dni. Powiedziała , że jak do 3 miesiąca nie przejdzie to trzeba do niej przyjść a ona da skierowanie na zabieg udrażniania kanalików i wtedy już do szpitala . Na razie masujemy masujemy, dziecko nam sie drze wniebogłosy a oczka nadal ropieją , chyba skończy się szpitalem. Myślałam o przemywaniu rumiankiem ale lekarze odradzają stanowczo bo uczula i coś jeszcze.
BIODERKA-> Usg bioderek zrobilismy jak mała skończyła 9 tydzień . Wszystko ok. Lekarz powiedział , że jak teraz juz jest dobrze to to się nie uwsteczni ale może być zawsze lepiej , więc pokazał 2 ćwiczenia, bardzo je lubimy , mała również. Wizyta kontrolna 29 lipca.
CIEMIENIUCHA -> mała dostała ciemieniuszki. Niewiele ale drobny łupieżyk jest. No i co osoba to inny doradca lekarze to samo. Jedni każą smarować oliwką i sczesywać inni kategorycznie zakazują tego i każą smarować maścią z witaminą A (ręcznie robiona , mamy ją na receptę ) . Koleżanka powiedziała mi , że jej córa miała ciemieniuchę w 6 miesiącu i tez próbowała różnych rzeczy aż kupiła z firmy AA krem na ciemieniuszke i po kilku razach przeszło. Zakupiliśmy ostatnio i smarujemy. Zobaczymy efekty.
PROSAKI , KROSTKI, UCZULENIA -> mała od urodzenia na nosku policzkach i bródce miała takie zaskórniki zakończone białym czymś , nazywa się to prosaki. Podobno pozostałość hormonalna po mamusi. Kazali nic z tym nie robić , miało samo zejść i zeszło. Natomiast od kilku tygodniu męczymy sie z drobniutką kaszką na twarzy , ostatnio (tydzień temu ) mała dostała jeszcze na rączkach nogach i brzuszku. Doktorowa powiedziała , że nie jest to alarmujące , może być od czegoś co zjadłam. Przepisała maść z wit A ręcznie robioną , smarujemy małą tą maścią i buźka o wiele gładsza ale z ciałka krosteczki nie schodzą choć są drobniutki i mało widoczne .
KUPKI -> mała z reguły ma luźne kupki, papkowate ale luźne. Natomiast najedliśmy sie raz strachu bo robiła nam raz na 2 dni kupkę jedną , za to jak woda. Później przeszło. Doktorowa powiedziała , że od jedzenia (prawdopodobnie od rodzynek , albo zapieczonego plasterka sera i pomidora) . Jak na razie wodniste nie powróciły
SZCZEPIENIA -> szczepimy standardowymi. 3 wkłucia . Mała po każdym płakała może 3-4 sek . Dodatkowo nie szczepimy choć na te pneumokoki itd byśmy chcieli ale za drogo dla nas.
A ogólnie nasza pediatra nam sie nie podoba i jak mała skończy 0,5 roku to chyba przepiszemy sie do innej przychodni. badają pobieżnie no i co to za lekarz co noworodkowi przepisuje antybiotyk do 5 tyg życia gdy można go brać max 7 dni
Ostatnio mała ma katarek , kicha kilka razy dziennie . Doktorowa też nic nie przepisała tylko powiedziała by sopelkiem lub gruszka gluty odciągać .
Co jeszcze ... w przychodni na pierwszej wizycie ptronazowej panike siali , że mała za mało waży, za wolno przybiera na wadze i jesteśmy w 25 centylu w wadze ale to tak na pograniczu. Ja tam widziałam , że mała wcale nie za wolno przybiera , bo je ile chce . Jak poszliśmy na szczepienie w 7 tygodniu to przy okazji ją zważyli (u nas nie mierzą ) i wyszło 5160g - tym razem mała w 75 centylu .