Jol - to bardzo naturalne podejście do ciąży jest super , sama chciałabym móc skorzystać ....ale to jest na zasadzie naturalnej eliminacji , jak coś się ma stać to się dzieje i tyle . Koleżanka mieszka w Angli , zaszła tam w ciąże na szczęście udało jej się donosić , ale 2 razy miała krwotok i kompletnie nic na to nie dostała, a za pierwszym razem to nawet usg w szpitalu nie miała , tylko kazali jej leżeć i zero tabletek ....nie wiem czy pechowo trafiła , ale ona twierdzi że tak tam jest i nie " ratują " tak wczesnych ciąż natura decyduje .
Gdybym ja tam mieszkaLa to raczej byłabym bezdzietna , bo mój gin nie lada się nagimnastykował żeby udało się z tymi moimi problemami przejść te najgorsze 4 mc a potem dotrwać do terminu . I marzy mi się taka ciąża z zaskoczenia tzn że dowiaduję się np w 6 mc lub w dzień porodu , bez obiawów itp żebym mogła wszystko robić i niczym się niemartwić , ale niestety to nie moja bajka ...
Skoro Najwyższy ma dlamnie taki plan ok ! Sielanki nie są dla mnie ;-) dobrze że m mnie wspiera jak może i gin się spoko trafił i dwójeczka będzie . A co do przedterminowego rozwiązania to za 3 dni zaczynam 38 tc więc wcześniak to już nie będzie ;-) pozatym wolę go mieć po tej stronie brzucha
ostatnio przeczytałam historię dziewczyny która w 35 tc trafiła do szpitala ze skurczami, ale zatrzymali akcję porodową i wyszła do domu ...za 2 dni nie czuła ruchów dziecka pojechała do szpitala ....węzeł prawdziwy i gdyby nie zatrzymali w tedy
akcji miała by dziecko ...a tak ma pogrzeb ... a jak się luknie forum o powikłaniach jakie mają w 41 i 42 tc to szok ! jaki jest tego cel ? przecież wód już jest mało , łożysko nie wydolne ? Na szczęście w moim szpitalu i przychodni nie praktykuje się " przenosin "