reklama
No to dziewczynki, ciekawe ktora pierwsza pochwali sie swoim maluszkiem, bo jak widac z kilku z nas prawdopodobnie sie listopadowki zrobia
Ja mam nadzieje wytrwac jeszcze conajmniej 2 tygodnie do porodu, bo mi sie dopiero 35 tydzien skonczyl. Ale wczoraj podczas rutynowej kontroli troche mnie w szpitalu nastraszyli, bo sie okazalo, za jak mnie do aparaturki podlaczyli, to wykazalo, ze przez jakis czas mialam dosc regularne skurcze (a co smieszne ja tych niby skurczy wcale nie odczuwalam) W kazdym razie musze bardziej na siebie uwazac, bo moj pysiaczek jeszcze musi troche podrosnac przed wyjsciem, no i za 2 tyg mam kolejne usg. I mam nadzieje, ze w przyszlym tygodniu moja ginka w koncu mnie zbada ginekologicznie i sie sytuacja bardziej rozjasni, bo szczerze mowiac jednak poczekalabym sobie jeszcze conajmniej do poczatku grudnia z tym rozdwojeniem
Ja mam nadzieje wytrwac jeszcze conajmniej 2 tygodnie do porodu, bo mi sie dopiero 35 tydzien skonczyl. Ale wczoraj podczas rutynowej kontroli troche mnie w szpitalu nastraszyli, bo sie okazalo, za jak mnie do aparaturki podlaczyli, to wykazalo, ze przez jakis czas mialam dosc regularne skurcze (a co smieszne ja tych niby skurczy wcale nie odczuwalam) W kazdym razie musze bardziej na siebie uwazac, bo moj pysiaczek jeszcze musi troche podrosnac przed wyjsciem, no i za 2 tyg mam kolejne usg. I mam nadzieje, ze w przyszlym tygodniu moja ginka w koncu mnie zbada ginekologicznie i sie sytuacja bardziej rozjasni, bo szczerze mowiac jednak poczekalabym sobie jeszcze conajmniej do poczatku grudnia z tym rozdwojeniem
kacha_wawa
12.2007/01.2010/09.2011
Witajcie Kochane
Przez kilka ostatnich dni w sumie nawet nie miałam ochoty się odzywać...
Byłam w poniedziałek w szpitalu, niby wyniki w normie, ale bez żadnych rewelacji...
Cały czas białko w moczu, tradycyjnie oddano go do analizy, ale znowu nic te analizy nie wykazały...
W czasie badania miałam dwukrotnie mierzone ciśnienie, dwukrotnie było podwyższone, więc chciano mnie na obserwację wcisnąć, na szczęście trzeci pomiar wykazał prawidłowe ciśnienie, więc alarm odwołano... Może wzrost ciśnienia spowodowało godzinne oczekiwanie w poczekalni w niesamowitym wręcz ukropie?? Sama nie wiem, ważne, że w końcu się unormowało, ale w piątek dla zasady mam iść jeszcze do swojego GP na kontrolę.
Chyba sobie kupię ciśnieniomierz i sobie sama będę codziennie mierzyć ciśnienie, bo powiem Wam szczerze, że to oczekiwanie w poczekalniach mnie za bardzo denerwuje
Z Oliśkiem też mogłoby być lepiej, niby rośnie, ale niestety niewiele Waży jedynie 2100g, podobno jeszcze mieści się w normie, ale w dolnej granicy Położna zabroniła mi się martwić, bo powiedziała, ze wszystko jest ok, ale i tak to do mnie nie dociera... Znowu zaczęłąm w necie szperac, wyczytałam gdzieś, ze większość dzieci z ZD rodzi się z niską wagą urodzeniową Niby wszystko przyjmę z pokorą, jakie mam wyjście?? Ale znowu zaczynam się bać, im bliżej porodu tym bardziej się boję :-(Boję się, że psychicznie nie dam rady, niby mam wsparcie Tomka, ale strach jest coraz większy, coraz częściej ryczę z bezradności.... Coraz częściej żałuję, że nie zrobiłam amniopunkcji, ale z drugiej strony sobie myślę, że co by to dało?? Decyzji bym nie zmieniła, ciąży bym nie przerwała, a w życiu nie darowałabym sobie jakby moje dziecko w czasie amniopunkcji straciło życie...
Muszę jakoś wziąść się w garść, wiem, że nie mam wyjścia, ale myślałam, że będzie mi lżej...
Przez kilka ostatnich dni w sumie nawet nie miałam ochoty się odzywać...
Byłam w poniedziałek w szpitalu, niby wyniki w normie, ale bez żadnych rewelacji...
Cały czas białko w moczu, tradycyjnie oddano go do analizy, ale znowu nic te analizy nie wykazały...
W czasie badania miałam dwukrotnie mierzone ciśnienie, dwukrotnie było podwyższone, więc chciano mnie na obserwację wcisnąć, na szczęście trzeci pomiar wykazał prawidłowe ciśnienie, więc alarm odwołano... Może wzrost ciśnienia spowodowało godzinne oczekiwanie w poczekalni w niesamowitym wręcz ukropie?? Sama nie wiem, ważne, że w końcu się unormowało, ale w piątek dla zasady mam iść jeszcze do swojego GP na kontrolę.
Chyba sobie kupię ciśnieniomierz i sobie sama będę codziennie mierzyć ciśnienie, bo powiem Wam szczerze, że to oczekiwanie w poczekalniach mnie za bardzo denerwuje
Z Oliśkiem też mogłoby być lepiej, niby rośnie, ale niestety niewiele Waży jedynie 2100g, podobno jeszcze mieści się w normie, ale w dolnej granicy Położna zabroniła mi się martwić, bo powiedziała, ze wszystko jest ok, ale i tak to do mnie nie dociera... Znowu zaczęłąm w necie szperac, wyczytałam gdzieś, ze większość dzieci z ZD rodzi się z niską wagą urodzeniową Niby wszystko przyjmę z pokorą, jakie mam wyjście?? Ale znowu zaczynam się bać, im bliżej porodu tym bardziej się boję :-(Boję się, że psychicznie nie dam rady, niby mam wsparcie Tomka, ale strach jest coraz większy, coraz częściej ryczę z bezradności.... Coraz częściej żałuję, że nie zrobiłam amniopunkcji, ale z drugiej strony sobie myślę, że co by to dało?? Decyzji bym nie zmieniła, ciąży bym nie przerwała, a w życiu nie darowałabym sobie jakby moje dziecko w czasie amniopunkcji straciło życie...
Muszę jakoś wziąść się w garść, wiem, że nie mam wyjścia, ale myślałam, że będzie mi lżej...
belka
Klub grudniówek'07
- Dołączył(a)
- 20 Marzec 2007
- Postów
- 799
Kasiu wiem ze sie martwisz :-( I jest mi przykro jako mlodej mamie ze zamiast cieszyc sie z kazdego dnia mniej do porodu ty sie bardziej boisz i czekasz najgorszego...
Nie powiem Ci nic innego jak to ze nie pozostaje Ci nic po za tym zeby myslec pozytywnie Nie mozesz sie zalamywac
Zawsze masz nas a my Cie zawsze pocieszymy Ja wiem ze to nie wiele ale nic innego nie mozemy zrobic
Musisz myslec pozytywnie dla siebie i dla Oliska teraz moze jest malutki ale jak sie urodzi to go podkarmisz i bedzie ok. Nie martw sie on napewno jest duzym i silnym chlopcem :-) poszedl w mame
Nie powiem Ci nic innego jak to ze nie pozostaje Ci nic po za tym zeby myslec pozytywnie Nie mozesz sie zalamywac
Zawsze masz nas a my Cie zawsze pocieszymy Ja wiem ze to nie wiele ale nic innego nie mozemy zrobic
Musisz myslec pozytywnie dla siebie i dla Oliska teraz moze jest malutki ale jak sie urodzi to go podkarmisz i bedzie ok. Nie martw sie on napewno jest duzym i silnym chlopcem :-) poszedl w mame
kacha_wawa
12.2007/01.2010/09.2011
Dzięki Beleczka
Ja się chyba jeszcze sama nakręcam na te doły, bo zamiast sobie odpuścić i czekać na to co będzie to szperam po necie i wyszukuję najnowszych informacji o ZD... To chyba nadmiar wolnego czasu... Z drugiej strony im więcej będę wiedzieć tym lepiej... Sama nie wiem co robić i tak źle i tak niedobrze Przez to wszystko cierpi najbardziej Młody... Ja się dołuję, a przeze mnie dołuje się też On...Muszę chyba zjeść jakieś duże lody, może chociaż na chwilkę mi się poprawi...
Ja się chyba jeszcze sama nakręcam na te doły, bo zamiast sobie odpuścić i czekać na to co będzie to szperam po necie i wyszukuję najnowszych informacji o ZD... To chyba nadmiar wolnego czasu... Z drugiej strony im więcej będę wiedzieć tym lepiej... Sama nie wiem co robić i tak źle i tak niedobrze Przez to wszystko cierpi najbardziej Młody... Ja się dołuję, a przeze mnie dołuje się też On...Muszę chyba zjeść jakieś duże lody, może chociaż na chwilkę mi się poprawi...
Ataata
Grudniowa Mama '07
Kasiu aż mi łezka w oku stanęła jak przeczytałam o tym jak sie martwisz.... Jejku niewiem co Ci powiedzieć, niewiem jak Cie pocieszyszć, ale wierze w to mocno, że Olis urodzi się zdrowym, silnym chłopcem. Naprawde, jakoś od samego początku nie dopuszczam do siebie myśli że mogło by być innaczej i od samego początku wierze i czuję że wszysko będzie jednak dobrze.
Nie dołkuj sie i przestań grzebać po tym necie, bo to nie pomaga, a tylko pogarsza Twoje samopoczucie. A to niema sensu. Idź na te duuuże lody, kup największą porcje jaką znajdziesz, albo na ciacho, takie słodkie, żeby Oliś czkawki potem aż dostał;-) a napewno poprawi Ci sie humorek, choć troszeczke...
Dasz rade, jesteś twarda babka, ja to wiem i wierze w Ciebie i Twojego Maluszka Kochanego...
Nie dołkuj sie i przestań grzebać po tym necie, bo to nie pomaga, a tylko pogarsza Twoje samopoczucie. A to niema sensu. Idź na te duuuże lody, kup największą porcje jaką znajdziesz, albo na ciacho, takie słodkie, żeby Oliś czkawki potem aż dostał;-) a napewno poprawi Ci sie humorek, choć troszeczke...
Dasz rade, jesteś twarda babka, ja to wiem i wierze w Ciebie i Twojego Maluszka Kochanego...
Weroniczka
Klub grudniówek'07
Kasiu jestem z Tobą myślami i sercem i wierzę w to że jaki by Oliś się nie urodził dasz sobie radę bo jesteś silną kobietą.
stefanka
CENTRUM DOWODZENIA NICZYM
- Dołączył(a)
- 5 Lipiec 2007
- Postów
- 4 625
kaska ja mysle ze nie powinnas za bardzo brac jako jakis objaw niska wage Oliska. przeciez duzo dzieci rodzi sie malutkich i to o niczym szczegolnym nie swiadczy!!
musisz byc dobrej mysli bo zamartwianie sie na zapas i gdybanie nic ci nie da poza zlym samopoczuciem. sama wiesz ze jakkolwiek bedzie to bedzie dobrze.
a przeciez wszystko musi byc ok
musisz byc dobrej mysli bo zamartwianie sie na zapas i gdybanie nic ci nie da poza zlym samopoczuciem. sama wiesz ze jakkolwiek bedzie to bedzie dobrze.
a przeciez wszystko musi byc ok
irtasia27
Mamy lutowe'07 Wdrożona(y)
- Dołączył(a)
- 6 Luty 2007
- Postów
- 6 697
kacha_wawa rozumie cie calkowicie podobnie przez to przechodzilam wywolali mi porod w 36 tc. bo mysleli ze z dzieckiem jest cos nie tak mowili ze wazy tylko 1960 gram (robili mi badania i to specjalistyczne w klinice) i co moja mala urodzila sie cala i zdrowa i wazyla 2580 gram Poprostu glaby sa na tym swiecie .Sorki ze sie wtrynilam ale chcialam cie pocieszyc.Glowa do gory maly bedzie zdrowy jak ryba
reklama
Kasia, dołączam się do reszty dziewczyn: nie przejmuj się na prawdę tą wagą Na szkole rodzenia położna mówiła, że czasem ta cała aparatura i interpretacja rozmiarów płodu na jej podstawie to jest o d... rozbić i one na oddziale przez dotyk lepiej potrafią ocenić rzeczywiste rozmiary mającego się urodzić dziecka niż USG.
I jakoś tak kobiecie wierzę
Daj sobie też spokój z tym szperaniem w necie, bo tam tylko choroby psychicznej można się nabawić. Ja raz postanowiłam się dowiedzieć, czym grozi mały stan wód płodowych. Przeraziłam się, ale stwierdziłam, że nie ma co. Piję wodę litrami i mam nadzieje, ze będzie OK. Bo co mam więcej zrobić?
I jakoś tak kobiecie wierzę
Daj sobie też spokój z tym szperaniem w necie, bo tam tylko choroby psychicznej można się nabawić. Ja raz postanowiłam się dowiedzieć, czym grozi mały stan wód płodowych. Przeraziłam się, ale stwierdziłam, że nie ma co. Piję wodę litrami i mam nadzieje, ze będzie OK. Bo co mam więcej zrobić?
Podobne tematy
K
- Odpowiedzi
- 17
- Wyświetleń
- 796
K
Podziel się: