A ja po wczorajszej wizycie zła jak osa jestem!!
Z góry przepraszam za długi post.
Wcześniej moja sytuacja wyglądała tak, że pomimo dużej wady wzroku i przebytych 3 operacjach na macicy i wcześniejszym cc chciałam tym razem rodzic sn.
Zaplanowałam z gin, że wezmę epidural by nie odczuwac tak okropnie bólu tych wszystkich blizn w środku i by odciążyc nerwy wzroku i nie nadwyrężac oka. Chciałam urodzic i mykac szybko do domu następnego dnia (mam w domu autystycznego synka, nie mam tu rodziny, a mąż od stycznia jest w nowej pracy więc urlopu za wiele wybrac nie moze, a chcę by wybrał go jak już będziemy w domu wszyscy razem).
Ale teraz, gdy jestem na zastrzykach, mam zakrzep w nodze, świadomośc że po porodzie musze byc w szpitalu minimum tydzień i potrzebuje opieki dla starszego syna, że musze wiedziec kiedy będzie poród by odstawic zastrzyki na 48 minimum 24h wcześniej postanowiliśmy zmienic na cc, bym mogła zakupic bilet dla mamy i ją ściągnąc do pomocy przy synku.
Na wczorajszej wizycie zapadły takie decyzje:
Termin mam na 20 maja, a moja gin robi cesarki tylko w piątki i nie wydała zgody by moją cc przeprowadzał inny lekarz. Nie wydała zgody na cc 10 maja. Nie bo nie i już.
Ustalony termin cc mam na 17 maja, zastrzyki mam odstawic 15-go (niewierzę że dotrwam bo syn wychodził w 35t, a mała tez już jest nisko i odczuwam silne parcie)
Jeśli poród zacznie się samoczynnie wcześniej to przez nieodstawione zastrzyki MUSZĘ rodzic sn bez znieczulenia- gdy wspomniałam o wadzie wzroku i bliznach pooperacyjnych usłyszałam komentarz, że nie wszystko się nam w zyciu zawsze podoba.
Jeśli przy sn bez znieczulenia coś będzie szło nie tak, pęknie macica, rozejda się blizny itd wtedy emergency cc z duzym ryzykiem dużej utraty krwi przy tak rozrzedzonej krwi. CC pod pełną narkozą i nawet mój mąż nie ma wtedy prawa wstępu na sale operacyjna i nie odbierze małej.
USG ostatnie miałam połówkowe w 25 tyg ciązy i od tamtej pory już nie i wczoraj dowiedziałam się, że aż do porodu już usg nie bedzie no bo po co. Ich zdaniem dziecko było duże w 25tyg więc pewnie wciąż jest ok. Wystarczy lekarza naciskanie na brzuch i mierzenie go metrem krawieckim by się upewnic, ze wciąż brzuch rośnie.
Aaaa na tak na deser by podsumowac całą wizytę- po porodzie miałam byc na zastrzykach jeszcze 6 tygodnii, a później przejśc na tabletki i brac je do 6 miesięcy jednak dr hematolog stwierdziła, że przy dwójce dzieci pewnie WYGODNIEJ!!! będzie mi kontynuowac zastrzyki aniżeli brac tabletkę więc zostajemy przy zastrzykach!!!
Ręce mi opadaja...
Modlę się by dotrwac do 17 maja, ale wiem i czuję że to się nie zdarzy.
Boję się teraz porodu strasznie. Boję się o wzrok, Boję się dodatkowego ogromnego cierpienia od blizn, które mam w środku. Boję się, że w razie emergency dojdzie do pełnej narkozy. Boję się zbyt dużej utraty krwi jesli dojdzie do nacinania krocza. MNartwię się co z naszym synkiem jesli urodzę wcześniej, kto się nim zaopiekuje przez tydzień...Szkoda słów....