reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wizyty u lekarza

reklama
Wypisałam się...na własne rządanie w końcu. Profesorek rano przylazł na obchód, tłumaczę mu ja i prowadzący że to tylko węzły rzekome, że wszystkie pomiary są ok, a ten..."No to czeka panią długi pobyt w szpitalu." (czyt do porodu czyli jakieś 7-9 tygodni!!!) Aż mi się łzy w oczach pojawiły. Mówię mu, że docent który robił badanie mówił że mało prawdopodobne że coś się z tym stanie, że na tym etapie to nie jest groźne...A skąd. Rzucił tylko że w opisie nie jest to napisane i jak chcę mogę się wypisać i poszedł dalej. Nie widział tego usg, nie konsultował z lekarzami którzy dotąd mnie badali, nic. Trzymał się tylko słowa "węzły" w opisie. Odczepił się od makrosomii to się przyczepił do czegoś innego. To się wypisałam, bo:
po 1 nie sprawdzali tej szyjki która mi się skracała i z tym tam trafiłam
po 2. mieli dawać fenoterol, a oni po 2 dniach przeszli na nospę luteinę i magnez (po 2 dniach nawet magnez przestali dawać bo brakło)
po 3. jak to stwierdził mój prowadzący zapisami mnie nie wyleczą
po 4. każdy z badających nas lekarzy twierdził że należy to kontrolować co jakiś czas ale nie widział powodu dla którego miałabym leżeć plackiem w szpitalu
po 5. nie wyrabiałam tam już psychicznie
po 6. fizycznie też ciężko - chyba schudłam nawet...

Po wypisaniu się przyszedł mój prowadzący i poparł mnie. Powiedział że też by tak zrobił tylko jakby co on nic nie mówił. Mam tylko zalecenie kontrolować tętno małego (kupiliśmy detektor i muszę gdzieś chodzić na ktg), ilośc wód i liczyć ruchy oraz zwracać uwagę na ich intensywność. Nie wiem jak moja ginka na to zareaguje, ale generalnie mam to gdzieś. Jak mam żyć w stresie to wolę we własnym domu. Tam bym chyba w końcu popełniła harakiri i sama to dziecko wyjęła nie mówiąc już jak mogłoby się to na nim odbić bo nie wyrabiałam już po tych 8 dniach...A najlepsze jest to że na wypisie nie napisali nawet że dawali mi fenoterol, musiałam się prosić, a w zaleceniach uwaga uwaga...mam brać magnez. I koniec. Idę do ginki jakoś w przyszłym tygodniu może chociaż ona da mi jakieś konkretne wytyczne i u niej będę mogła robić to ktg.
 
Mavika-mysle, ze dobrze zrobilas. W domu sie uspokoisz i odpoczniesz, a poza tym jak bedziesz miec wszystko pod kontrola to nie ma czym sie stresowac.
 
Mavikyzję, też myślę, że dobrze postapiłaś. Bo najważniejsze żebyś Ty się dobrze czuła. Będziesz rozsądnie się w domu zachowywać i kontrolować to powinno być lepiej niż w szpitalu z podupadającą psychiką.

Teraz tylko grzecznie na siebie uważaj.
 
reklama
Do góry