reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wizyty u lekarza - kiedy znowu i co nowego słychać?

nice-girl - no jesli tak sprawy sie maja, to dla Ciebie lepiej byloby pracowac tylko 4 godziny przed kompem. Ale przyszlo mi jeszcze cos do glowy - tu w Szkocji nie ma prawnego obowiazku informowania pracodawcy o ciazy az bodajze do 20stego tygodnia. Jesli podobny przepis istnieje w prawodawstwie polskim, nalot PIP na firme nie bedzie grozil, bo po prostu firma nie bedzie o ciazy wiedziala...jesli zdecydujesz sie nic nie mowic.
Osobiscie poinformuje mojego pracodawce w 15stym tygodniu albo jak zacznie cos byc widac:-)
 
reklama
W Polsce teoretycznie nie ma nakazu informowania o ciąży, natomiast z sady większość decyduje się powiedzieć pracodawcy najpóźniej w momencie zakończenia I trymestru. Może być niezręczna sytuacja, gdy pracodawca zobaczy brzuch i dopiero wtedy się dowie, lub gdy dojdzie to do niego "kanałami", u mnie koleżanki, nawet te które wiedziały od początku dochowały tajemnicy ale wiem, że poczta pantoflowa w zakładach pracy jest niesamowicie szybka. Ja mam bardzo fajną szefową i głupio by mi było przed nią ten fakt dłużej trzymać w tajemnicy - wie już miesiąc, ale zaświadczenie dopiero zaniose więc oficjalnie w kadrach info będzie jutro/pojutrze.
 
lolisza jeśli planuje się zwolnienie to wówczas jest obowiązek dostarczenia zaświadczenia, bo sama literka B na ZLA nie wystarczy do wypłaty 100% wynagrodzenia. Ale jeśli ktoś pracuje jest przepis o domniemanej ciąży. Jeśli już ją widać kierownik ma prawo zażądać zaświadczenia i ma wręcz obowiązek dostosować się do przepisów o kobietach w ciąży. Ja nie rozumie mam, które nie chcą korzystać z tych przywilejów:angry:
 
Madlein - wydaje mi sie, ze decyzja o pojsciu na zwolnienie jest bardzo indiwidualna. Powiem szczerze, gdybym czula sie tak dobrze, jak do tej pory i miala tak swietne warunki pracy w Polsce, jak obecnie w Szkocji, to pewnie pracowalabym do konca ciazy. Mysle rowniez, ze na zwolnieniu troche bym swirowala, bo mialabym za duzo wolnego czasu i za duzo dziwnych mysli w glowie!!I zamartwialabym sie wszystkim na amen. Mysle, ze praca w milej atmosferze dobrze robi na psyche no i dni szybciej plyna. Ale poki co nie mam wyboru :-), bo tu w Szkocji nie istnieje nic takiego jak zwolnienie dla kobiet w ciazy. Narazie dziekuje bogu, ze dobrze sie czuje i oby tak dalej :-)) czego i Wam wszystkim zycze! (mam nadzieje, ze nie zapeszylam).
 
Musze sie podzielic z wami moja radoscia. Mielismy dzis wizyte polaczona z usg genetycznym. I wszystko w porzadeczku :-) NT=1,3, tetno malenstwa 167, CRL-5,4cm. Maluch ma dokladnie 12 tyg. Ma dwie raczki i nozki, machal nimi, wiercil sie , robil fikolki i pokazal rodzicom jak ladnie ssie raczke;)
Cos niesamowitego! Usg mialam dowcipne;-)se ruszalo, ze fotki marne, ale sa! Filmiku nie ma, doktorek stwierdzil, ze to zwieksza dawke i bardziej niepokoi malucha. I nie nagral:no: 3D tez wlaczyl tylko na chwile i to wybitnie na moja prosbe, zeby nie ladowac dawek w maluszka.
W zasadzie wizyta jak kazda inna, ale zamiast 130 zaplacilam 200zl:wściekła/y: Ah te malenstwa, jeszcze w brzuszku, a juz tyle kosztuja;-)
Obsypalam mego lekarza pytaniami, odstawiamy Luteine(HUrra!), powoli wracam do aktywnosci od tygodnia juz pracuje, jak uda mi sie dogadac na uczelni, y ograniczyli mi liczbe godzin, to wroce tez na specke! No i za dwa tygodnie moge wrocic na sale(fitness)!
Troche mam niedosyt jesli chodzi o mojego gina, sama go wybralam wsrod najlepszych, ufam jego fachowosci, ale brakuje mi czasu, ktory poswieca pacjentce. Nie wazy mnie, nie mierzytetna(robie to sama), nie mowi o wielu rzeczach, dopoki go nie zapytam. Choc moze to dlatego, ze wie, ze ma do czynienia z lekarzem i swiadoma osoba i troszke inaczej mnie traktuje. A moze nie daje mu sie wykazac caly czas zadajac pytania?;-)hmm, sama nie wiem.
najwazniejsze , ze wszystko ok. Nastepna wizyte mam za miesiac. Wy tez tak czesto macie swoje wizyty?

edit:napisalamwczesniej ,ze za tydzien, ale nastepna wizyta za miesiac. Juz poprawilam. Czyli to normalne?
 
Ostatnia edycja:
Wizyty mam co miesiąc... Na początku jak były problemy to miałam kolejną po dwóch tygodniach z wynikami.
Ale prywaciarz to zawsze chce naciągnąć na kasę.
 
u mnie też wizyty co miesiąc... co tydzień to trochę często, szczególnie jeśli wszystko OK.
Madlein ja byłam na zwolnieniu i wystarczył kod B na zwolnieniu żebym dostała 100% wynagrodzenia
 
moriam super, że wszystko było ok!

Ja też chodzę co miesiąc i co miesiąc mam usg, to chyba niezbyt dobrze? Ale w końcu lekarka powinna wiedzieć co robi, nie chcę jej zabraniać badać maluszka. Z jednej strony boję się, że to zbyt często, że coś zaszkodzi, ale z drugiej strony mogę co miesiąc sprawdzić czy się rozwija prawidłowo.
 
USG maluszkowi nie zaszkodzi. Ja mam co 2 tygodnie a raz nawet miałam po tygodniu.
W przypadku zagrożonej ciąży robi się USG nawet co kilka dni.
 
reklama
Ja też mam wizyte raz w miesiącu. Teraz idziemy 21.04 na USG prenatalne, potem kontrolna wizyta za miesiąc od tego terminu już bez USG (poszukamy tetna detektorem), i kolejna to już będzie chyba USG połówkowe, do tego między 18 - 22 tc zrobimy echo serca płodu (zależy bliżej którego tygodnia będzie termin bo tam z kolejkami masakra), potem jak będzie ok wizyty mają być bez USG z wyjatkiem jednego ok 30 tc.
 
Do góry