to ja za wieszanie firanek sie wezmę wtedy
Ja dzisiaj sama odkurzyłam całe mieszkanie, zmyłam podłogi, potem wyszorowałam łazienkę, dalej kuchnię, powspinałam się przy tym na małą drabinkę, a potem padłam na łóżko i... obudziłam się z koszmarnym bólem kości miednicy. Skurczów, akcji porodowej, jakichkolwiek objawów porodu nadal brak. Więc tak się zastanawiam czy te opowieści o porządkach prowadzących do porodu to nie wymysł jakiegoś faceta wkurzonego, że żona w końcówce ciąży troszkę zaczęła zaniedbywać porządki ;-)