soniafka bardzo mi przykro, wiem co przeżywasz i jak się czujesz... miałam taką samą sytuację rok temu w marcu, gdybyś chciała pogadać napisz na priv, ja baaardzo długo dochodziłam do siebie, zwłaszcza po tym co mi powiedział lekarz "wie pani, to się zdarza raz na 10 kobiet w ciąży, musiało na kogoś trafić i trafiło na panią..." nie będę tego komentować. Kochana 3maj się mocno i dobrze, że od razu będziesz miała zabieg. Ja męczyłam się 4 dni zanim mi zrobili zabieg, bo tabletki nie pomogły, a potem okazało się, że zarodka nie było już w czasie zabiegu, a wiesz jak to bolało? do tego nie dostałam aktu zgonu bo zarodka już nie było w środku i z badań też nic nie wyszło...
3maj się i naprawdę pisz, ja pisałam na takim forum i to mi bardzo pomogło. A płakałam co noc i codziennie kiedy mąż wychodził do pracy. Wierzę, że następnym razem Wam się uda. 3mam mocne kciuki, jak będziesz po zabiegu będzie pewnie Ci smutno i przykro, ale będziesz wiedziała, że nie ma już w Tobie martwego człowieczka, wiem, że mnie ta myśl dobijała, ale jednocześnie nie chciałam mu dać odejść. Trzeba się z tym po prostu pogodzić.
Kochana pisz, jeśli będziesz miała ochotę o tym z kimś pogadać, sama wiem, że nikt mi nie mógł pomóc, bo nikt nigdy nie był w takiej sytuacji, a rodzina... chciała żebym się umiechała i tolerowała moje płacze i depresje przez tydzien, dwa a potem już mi tylko gadali, żebym przestała się mazać... a to nie jest proste... teraz musisz przez jakiś czas znaleźć inny cel na parę miesięcy aż dojdziesz do siebie. Powodzenia Kochana!!!!