Ja niby zawsze chodziłam do ginekologów facetów ale.. ciążę z Jankiem prowadziła mi babka - wariatka taka, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Później już byli tylko faceci, aż trafiłam do mojej ginki. Jest empatyczna, mam do niej 100% zaufania, mówi do mnie córeczko i jest świetnym ginekologiem-endokrynologiem. Na usg genetyczne umówiłam się do faceta, bo to doskonały specjalista od usg i pracuje w luxmedzie, gdzie nie muszę płacić ale coś czuję, że u mojej ginki powtórzymy. Bo jeśli ona nie powie, że jest ok, to będę chodzić po ścianach.
a.. mówiłam Wam, że prowadzę ciążę podwójnie, tę drugą w luxmedzie właśnie, żeby mieć badania za darmo. u faceta. nie lubię go. jest utytułowany, świetne opinie a ja się czuję jak kolejny numer. ale on tylko od badań. podsumowując, faceci zawsze wydawali mi się bardziej delikatni, miałam wrażenie, że jestem traktowana z większym szacunkiem. ale kiedy poznałam moją ginkę przekonałam się, że można być i delikatnym i traktować z szacunkiem i jeszcze troszczyć się niemal jak matka.