Blanes, ucałuj Maksa w biedny nosek.:-(Dobrze że już po.
Kachasek, znam ten ból - jakakolwiek wizyta lekarska to ja idę sama i ja muszę cierpieć płacz dzieci, bo mój Mąż jakby był w gabinecie to by lekarza pobił, a jak przed, to słysząc płacz dziecka wszedłby do gabinetu razem z drzwiami. Więc jak ja mu proponuję pójście do lekarza (na jakiś zabieg) to od razu puka się w czoło. A ja muszę. A najbardziej boli mnie to że wyobrażam sobie, że malutka od razu myśli sobie "mnie tu robią krzywdę, a Matka stoi i się patrzy zamiast mnie obronić". I od razu łzy mi lecą że nic nie mogę zrobić.
No i jutro też tak będzie.... zaczynamy rehabilitację - trzymajcie za nas kciuki.
Kachasek, znam ten ból - jakakolwiek wizyta lekarska to ja idę sama i ja muszę cierpieć płacz dzieci, bo mój Mąż jakby był w gabinecie to by lekarza pobił, a jak przed, to słysząc płacz dziecka wszedłby do gabinetu razem z drzwiami. Więc jak ja mu proponuję pójście do lekarza (na jakiś zabieg) to od razu puka się w czoło. A ja muszę. A najbardziej boli mnie to że wyobrażam sobie, że malutka od razu myśli sobie "mnie tu robią krzywdę, a Matka stoi i się patrzy zamiast mnie obronić". I od razu łzy mi lecą że nic nie mogę zrobić.
No i jutro też tak będzie.... zaczynamy rehabilitację - trzymajcie za nas kciuki.