reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

wizyta u pediatry-raport

Emih podziwiam Was,że zdecydowaliście się tak daleko jechać, ale raz się żyje w końcu
jak się tak dmucha i chucha, to przeważnie wtedy pojawiają się problemy
więc trzeba żyć pełnią życia i nie stwarzać sobie ograniczeń :) całkowicie popieram

moja maleńka też uwielbia jazdę samochodem i też długo długo śpi
w wózku ostatnio nie zawsze,częstko rozgląda się dookoła :) ;D
 
reklama
Emih podziwiam Cie za odwagę że sie zdecydowliście jechać taki hektar z małą. My sie boiy jechac do tesciów 50 km od nas, no ale kazdy ma inne podejście. Co do Sylwestra to o 22.00 cala rodzinka polożyła się spać i wstalismy dopiero o 6.00 rano w 2006 rok. Nawet petardy i wielka imprezka piętro wyżej nas nie obudziła:-)
 
A ja wszędzie Majke zabieram, także odbyliśmy juz kilka "wycieczek", ale tak do 30 km w jedną strone. W lutym chyba tez będziemy musieli wybrać sie w dalszą podróz, ale nie byłam pewna czy z małą, ale teraz tak sobie myślę, że czemu nie.

A w Sylwestra to Majka długo nie chciała zasnąć, aż w koncu kilka minut przed północa zasnęła i nawet huki jej juz nie obudziły.
 
No więc bylismy dzisiaj u chirurga dziecięcego i powiedział, że nie widzi żadnych nieprawidłowości w ułożeniu stópki Adasia, że widocznie samo się unormowało już wszystko od porodu. Zobaczymy co na to powie p. pediatra która dała nam to skierowanie. W przyszłym tygodniu idziemy na szczepienie, więc będzie i badanie.
A i byliśmy jeszcze dzisiaj zrobić morfologię Adasiowi jak mi to zalecono jeszcze w szpitalu, wyniki będą jutro. Adaś był bardzo grzeczny, tylko troszkę "zamiauczał" przy ukłuciu w paluszek i poszedł spać dalej. :) Jeszcze po drodze załatwiliśmy kartę z NFZ-u.
Chciałam się też zarejestrować w Urzędzie Pracy, ale kolejka była niemiłosierna i chociaż ludzie zgodzili się mnie przepuścić to wredne babsko w rejestracji powiedziało, że nie mogę wejść bez kolejki i że mam od lekarza przynieść zaświadczenie, ze mam małe dziecko które trzeba karmić (mały czekał w autku z mężem a zbliżała sie już godzina karmienia). Obróciłam się więc na pięcie i powiedziałam, ze mogą mnie pocałować. :mad:
 
Popieram! ja tez nie lubię załatwiać spraw w urzędach, bo zawsze coś wymyslą, ostatnio gdy chciałam wyrobić małemu kartę w NFZ to okazało sie że potrzebuję książeczki rodzinnej z pieczątką która jest ważna miesiąc
 
eg16 pisze:
Obróciłam się więc na pięcie i powiedziałam, ze mogą mnie pocałować.   :mad:
Ja ofólnie podziwiam bo w urzędach najczęściej wymiękam, choć jak ktoś mnie wkurzy to potrafię zadziwić samą siebie :mad:

Pycha co nas i nasze pociechy nie zabije to wzmocni ;) Jeśli Majeczka lubi podróże to i dłuższa jej nie zaszkodzi. My też naprawdę się baliśmy dlatego zrobiliśmy w Warszawie przesiadkę- tj. postanowiliśmy że jeśli będzie źle- wracamy, a jak ok to na drugi dzień dalej w Bieszczady. I było ok. Dawno tak "ok" nie było i dawno tak nasza córeczka się nie śmiała i nie "uwodziła" wszystkich znajomych ::)

Justynaj też uważam że gdy się przesadza z chuchaniem na dzieciątko to nic dobrego z tego nie wychodzi. Moi znajomi mają dwójkę dzieci- pierwsze miało zawsze wygotowany smoczek i nie daj Boże na dworzu było poniżej zera- nie szedł na spacer. Potem byle brud i pleśniawki w buzi a do tej pory z odpornością nie grzeszy wcale. Drugie było chowane już "normalniej" i do tej pory prawie wogóle nie choruje...

My byłyśmy z Kasią u lekarza. Miało być szczepeinie. No właśnie miało być, bo choć płucka i gardło czyste (aż dziw po tym sylwestrze i lataniu po mrozie) to brzuszek oczywiście wzdęty a podobno do szczepienia skojarzonego musi być stan "idealny" tak więc powtórka za tydzień... Ale tyje jak się patrzy 5120 ::) Feralny brzuszek Kasi tym razem został potraktowany "SMEKTĄ" na 5 dni a ja dla odmiany (po tym jak miałam nie jeść nic mlecznego) mam wcinać same mączne rzeczy tj. chleb, kaszę i ryż... Smaczne połączenie :-X
 
No i bylismy dzis prywatnie u pediatry. Jestem bardzo zadowolona, bo potraktowwał nas jak ludzi. Przepisał Mai zawiesinkę na brzuszek i skierował na usg jamy brzusznej i badani moczu. Usg juz zrobiliśmy - wszystko oki, a mocz dopiero w poniedziałek. Jak bedzie wynik, to mam zadzwonić i wtedy zobaczymy, a po tygodniu przyjmowania zawiesinki jak sie nie polepszy to tez bedziemy dalejej próbować, moze zmiane mleka.
A mała w tydzień przybrała 300g, czyli waży już 5400.
 
reklama
DEBRIDAT, to jest granulat i dolewa sie przegotowanej wody mineralnej i wychodzi zawiesina o smaku pomarańczowym.

Nie chce zapeszać, ale dziś Maja była bardzo spokojna i mam wielka nadzieję, że wkoncu trafiliśmy i kolki odejda w zapomnienie.
 
Do góry