Ewka, jakim cudem masz 10 dpo, skoro jeszcze 6 dni do okresu zostało? Masz 16-dniową fazę lutealną przy tak krótkich cyklach? Czy minęło 10 dni od pozytywnego testu owulacyjnego? Nie mówię, że tak nie może być, bo organizm to nie maszyna ani kalkulator, ale byłoby ciekawie. Na razie za wcześnie na sikańca, może beta by wyszła.
Colormania, nawet nie wiesz, co mówisz. Straty dziecka nie życzyłabym nawet wrogowi. Zajrzyj do działu poronienia, zobacz, ile dziewczyn latami nie może sobie poradzić ze stratą. Ile czasu ją opłakują. Nawet, jak już mają w ramionach zdrowe dzieci, nadal to w nich tkwi. I popatrz, ile związków sobie z tym nie poradziło. Osobiście znam jedno małżeństwo, które po poronieniu się rozpadło. Wyobraź sobie, że zaszłaś w ciążę. Masz objawy, czujesz jak ciąża się rozwija. Najpierw u lekarza widzisz małą plamkę na usg. Potem jest zarodek. Taka śmieszna główka z ogonkiem. Wiesz, że Twoje dzieciątko. I widzisz, i słyszysz, jak mu bije serduszko. Pięknie bije, dla mamusi. Wszyscy się cieszą, planują, już zaczynasz kochać tę kruszynę, aż tu nagle któregoś dnia serduszko przestaje bić. A Ciebie poddają ogólnej narkozie i idzesz na zabieg. I najprawdopodobniej nigdy się nie dowiesz, co było przyczyną, bo tylko u niewielu kobiet się to udaje jasno określić. Nie wiesz też, jak będą wyglądały kolejne ciąże. Jesteś pewna, że to właśnie byś wolała? Niepłodność (nie mylić z bezpłodnością) łatwiej zdiagnozować i łatwiej jej zaradzić, niż problemom z utrzymaniem ciąży. W ostateczności zostaje in vitro. Co komu po in vitro, gdy ciąży nie jest w stanie utrzymać? U Ciebie tak naprawdę sytuacja już jest w miarę jasna, już wiadomo, gdzie leży problem. Tarczyca i PCOS. Tarczycę musisz uregulować, a przy PCOS możesz mieć cykle bezowulacyjne, co znaczy, że możesz potrzebować stymulacji owulacji. I wtedy w końcu w ciążę zajdziesz, choć może to zająć nieco więcej czasu, niż byś chciała. Mnóstwo kobiet tutaj ma stymulowane cykle.Jesteś bardzo młoda i nie musisz się niczego obawiać. Z tym 'im później, tym trudniej' lekarze pewnie mają na myśli, żebyś nie czekała z decyzją do 30-tki.
Przejmujesz się gadaniem otoczenia? Cóż to jest 1,5 roku po ślubie? My już mamy 4 lata stażu małżeńskiego, 8 razem w sumie, a na liczniku mamy już po 29. I też czekamy na pierwszego dzidziusia. Oboje jesteśmy zdrowi, niby wszystko w porządku i co? Dwie ciąże stracone. Nie wiadomo dlaczego. W takiej sytuacji dopytywanie przez środowisko, kiedy będzie dzidziuś i żeby nie zwlekać i że to takie fajne mieć dziecko - uoj, uwiera... Niby zdrowi... No, u mnie jest jeden problem. Przy okazji pierwszej ciąży wykryli u mnie mięśniaka macicy. Takiego 2,5 cm. Nie on jest przyczyną poronień, ale jest moim kolejnym stresem, bo nie wiadomo, jak się z biegiem ciąży będzie zachowywał. Jeśli uda mi się przejść wreszcie przez ten pierwszy trymestr, mięśniak może się okazać zagrożeniem dla płodu. Bo one mają to do siebie, że w ciąży lubią rosnąć pod wpływem hormonów. Tylko nie da się przewidzieć, ile urosną. Jedne urosną nieznacznie, inne zaczynają rosnąć błyskawicznie. Moja ginekolożka mnie nie pocieszyła, bo opowiedziała mi, iż ostatnio miała przypadek kobitki, której w ciąży mięśniak urósł do wielkości głowy noworodka. Jak nietrudno się domyślić, jest to bardzo groźne dla dziecka, w brzuchu nie ma dla niego miejsca. Niby można go wyciąć, ale nie wiadomo, co lepsze: mięśniak czy blizna po nim. Zresztą one lubią się odradzać. No i znowu rekonwalescencja, zakaz staranek na jakiś czas, a ja już młoda nie jestem.
No ale cóż mogę zrobić. Zakładam, że tym razem ciąża będzie udana, a mięśniak nie urośnie w ogóle. Bo przecież inaczej bym zwariowała chyba.
Na_Ratunek, jak dzisiaj test? Dawaj fotorelację, bo pęknę z ciekawości!
Sandra, czemu boisz się testu? Przecież on nie gryzie, a przynajmmniej będziesz miała jasność
