dzieki dziewczyny... :-)
tak wpadam raz na ruski rok, wylewam z siebie i az sie czuje nie fair...
Drzewko, Ty do mnie troche jak do jeza... ;-)
zupelnie niepotrzebnie, wiem, ze lepiej by bylo gdyby rzecz sie dziala tylko w mojej wyobrazni, ale tak nie jest i dla mnie to naprawde zadna tragedia, po prostu jestem zmeczona a wiem, ze musze wykrzesac z siebie sporo sily by baczniej zajac sie K... po prostu wiecej razy niz przecietna mama powiem "nie wolno", wiecej razy niz przecietna mama powiem "kocham cie", wiecej razy niz przecietna mama zaproponuje dziecku konkretna zabawe, zaczem zaakceptuje zasady czy zaufa moim slowom... w sumie to nic sie nie zmieni... :-)
Kasiu, nie, nie wszystkie zmysly ma nadwrazliwe... na pewno dotyk, choc niedawno juz zaczal sie przytulac (co uwazam za ogromny krok w przod), stad tez te problemy fizjologiczne... sluch, ale nie w kwestii glosnosci a wielosci dzwiekow, bo kiedy jest w przedszkolu gdzie jak wiadomo duzo sie dzieje, jemu przeszkadza ze pada deszcz, ze wieje wiatr, ze buczy kosiarka... a uwielbia rytmike i spiewanie, bo wystepuje powtarzalnosc... ogolnie, na wielosc bodzcow reaguje niepokojem i sprzeciwem, i niewiele do niego dociera...
wzmogly sie tez natrectwa, mowilam Ci kiedys ze je ma... przeszkadza, ze dzieci robia balagan, ze cos krzywo wycielismy, ze jakis obrazek nie do konca odpowiada jego wizji ju po narysowaniu pierwszej linii, przeszkadzaja brudne raczki, albo czysta buzia bo po myciu zebow lubi miec paste wokol ust... no takie tam duperele, ale nie przetlumaczysz, awantura na calej linii...
na razie jest malutki, wiem ze z wiekiem bedzie latwiej, bo K ma umysl analityczny i swietnie rozumuje logicznie (natomiast zero praktycznie wyobrazni)...