- Dołączył(a)
- 16 Wrzesień 2010
- Postów
- 5
Mam 23 lata, od roku jestem zaręczona. Kilka tygodni temu okazało się, że będziemy mieli dzidziusia. Moi rodzice bardzo nalegali i nadal nalegają na szybki ślub kościelny. Też chciałabym wziąć ten ślub, ale mój narzeczony mówi, że nie chce ślubu na szybko. Wiem i on wie, że jestem pod dużym wpływem rodziców, szczegolnie mamy, która nie wyobraża sobie, zebym mogła żyć bez ślubu i mieszkać z moim narzeczonym, będac jednocze snie w ciąży. jestem bardzo rozdarta, bo on troszczy się o nas, interesuje się. Nigdy nie powiedział, ze mam usunąć ciążę, albo, że nie chce tego dziecka. Chce go, chce we wszystkim uczestniczyć, ale ja widze, z e pod wpływem mojej mamy zacęłam mysleć tak jak ona. Nie chce teraz ślubu, to znaczy, że nie chce nas i że go nie obchodzimy. Mówi, ze nas kocha, ze za nami tęskni, ale zostaje fakt, ze nie chce się wiązac ślubem kościelnym. nie mówi w ogole "nie", mówi "nie" na ślub teraz, na szybko.
czy myślicie, ze powinnam zawierzyć mu siebie i Fasolkę? Z jednej strony jest bezpieczny dom, w którym nigdy niczego mi nie zabraknie i rodzice, którzy zawsze pomoga. Z drugiej strony jest mężczyzna, który kocha i chce mnie i dziecka (nawet jeśli nie chce teraz slubu)...
czy myślicie, ze powinnam zawierzyć mu siebie i Fasolkę? Z jednej strony jest bezpieczny dom, w którym nigdy niczego mi nie zabraknie i rodzice, którzy zawsze pomoga. Z drugiej strony jest mężczyzna, który kocha i chce mnie i dziecka (nawet jeśli nie chce teraz slubu)...