Witam serdecznie ! ! !
Walsnie rozstaalm sie z mezem a własciwie to on Nas zostawil z dnia nadzien po prawie 3 latach malżenstwa...Argumentujac to tym,ze sie odkochał i nie czuje potrzeby bycia z nami
Nie wspomne o ty mze znalazłam jego telefon o ktorym nie wiedzialam a wnim masa sms-ow z jakas laska z pracy-teraz wiem ze matka samotna z 4 letnim synem...z kazdym dniem dowaduje sie o jego klamstwach kretactwach,narbił mase długów o ktorych nei wiedziałąm łącznie z jakimis gangsterami....W tej chwili nei daje pieniedzy na dzieci,nic go nei interesuje to wniaskuje po cyznach bo jesli chodzi o słowa to on dla dzieci chce jak najlepiej - nie wiem tylko co przez to rozumie-skoro dzieci zostlay bez ojca(taki prezent zrobil 2 dni przed dniem dziecka),neidaje zadnych pieniedzy,a do corki rzuca takie teksty ze głowa mała typu:tatus ma inny dome kale bedzie cie odwiedzal,albo mama nie pozwolila,albo nei martw sie Hania-tatus cie niedlugo stad zabierze
Jesli wpadnie do nas to tylko na chwile i do tego polowe czasu mnei wyzywa grzebie po szfkach,w tej chwili nei ma wstepu do mieszkania gdy jestem sama gdy chce dzieci zobaczyc wolam mame chociaz...
Boze jeszcze moj mazbo pozew skladam w poneidzialek o rozwod,traktuje mnie jakbym mu zrobila cos strasznego a ja go tylko kochalam i ufalam jak zona ufa mezowi- i to byl błąd .... teraz mi ten moj maz grozi wlamaniem,wyzywa od najgorszych bo nei chce sie dorzuc do jego dlugow..a ja przeciez nie pracuje zajmowalam sie wychowaniem dzieci on pracowal....zarzucam i ze nei naleza mi sie zadne pieniadze bo on przeciez pracowal i mial prawo wydawac kupe kasy za moimi plecami bo ot jego przeciez,a ja wychowujac dzieci nie mam do niczego prawa bo obowiazkiem kazdej matki jest wychowywac dzieic - nei poznaje tego czlowieka.
zniszcyzl mnei pscyhicznie strasznie-na nic nei mam sily zostala mz dwojka malych dzieci bez pieniedzy jescze na dniach sie dwoeidzialm ze corce podejrzewaja astme
ah ..... Mam duze wsparcie od rodzicow przyjaciol,wiem ze dam rade-musze ! mam cudowne dzieci,zreszta ktore tez strasznie cierpia zwlaszcza corka bo bardzej rozumie
najgorzej bol ito ze tak z dnai nadzien stwierdzil ze lepiej mu bedzie bez nas i do tego tak mnei rujnuje i za co ??
w tej chwili boje sie byc sama bo nei wiem czy ktos mi do drzwi nei zapuka o jego długi....zwlaszcza ze zadal sie z ludzi ze swiata gangsterskiego ..... ah....gdzieo n mial glowe gdzie myslal o dzieciach...
w tej chwili mam rozdzielnosc spisana..dalej pomagaja mi rodzice zalatwiac wszystko..ja znim juz nei rozmawiam nei mam sily....wszystko idzie przez rodzicow lub tesciow albo tez ze mna w ich obecnosci....
to sie napisałam :/
mam nadzieje ze nei nadmatwałam....czytam tak wasze historie i oczom nei wierze dalczego ten swiat jest tak poukladany -ale damy rady wierze ze tak musialo byc,ze teraz albo za jakis czas bedzie juz tylko lepiej. ...
pozdrawiam serdecznie wszystkie samotnych rodzicow !!