Cześć Amelka jak czytam twój post to widzę swoje małżeństwo,oczywiście troszkę się oba różnią od siebie ale generalnie podobny scenariusz,powiem tak: ja po roku znajomości wyszłam za mąż ale to była naprawdę wielka miłość i oboje nie byliśmy już młodzi po dwóch latach urodził się synek i było jako tako,ale po roku od urodzenia się synka zaszłam w kolejną ciążę i bardzo się cieszyliśmy do momentu jak urodziła się moja mała,celowo mówię moja bo mój ślubny owszem ją uznał i niby wszystko było ok ale powiedział tak że to dziewczyna i to że jest jak skóra z niego zdjęta to nie ma znaczenia bo on i tak nie będzie miał z nią kontaktu,i inne tego typu brednie,oczywiście nie wspominam o tym ,że synkiem wcale sie nie zajmował,na spacery tylko ze mną,bo nie daj Boże mały się rozpłacze i co on wtedy zrobi?????? pieluchy nie zmienił bo się brzydził,przy porodzie za drzwiami nie siedział bo był na imprezie ( za drzwiami dlatego że miałam obie cesarki ),a jak byłam w ciąży z małą to bywały sytuacje,że wracałam w dziewiątym mcu w lutym w nocy jak był mróz od znajomych targając go ledwie trzymającego się na nogach do domu bo musiał zabalować ze znajomymi,(wspomnę tylko że oboje pracujemy w branży w której alkochol i zabawa to codzienność,więc dla niego praca to ciągła zabawa i balangi),jak wyjechał w zeszłym roku na 2 mce z domu,to wrócił całkiem zmieniony,zaczęły się awantury,że jestem nie gospodarna itd po mcu się wyprowadził,a mnie się zawalił świat,mój mały kocha go nad wszystko,moja mała nie zna ojca bo jak się wyprowadzał to miała pół roczku,i tylko znajomi mi powtarzali,że on nie dla mnie,że jak ja mogę z takim chamem(wspomnę,że jest potwornie chamski,potrafi do dziś wyzwać publicznie kobietę od nagorszych p....,i ku....,mnie nie pomijając),że pochodzę z takiej dobrej rodziny itd,no cóż miłość nie wybiera,szkoda tylko,że tak późno nam spadają te różowe okulary,szkoda mi moich dzieci,które noszą jego nazwisko,ja sobie ułożę życie ale dzieciom będzie ciężko,oczywiście zrobię wszystko,żeby w jak najmniejszym stopniu to odczuły jeśli wogóle,ale nie wiem czy tak się da,powiem tak na koniec napewno pozbierasz się dziewczyno,tylko siły szukaj w twoim małym,idź do dobrego prawnika,niech ci powie co możesz w takiej sytuacji zrobić ,jak nie masz dostępu do prawnika to jak będziesz chciała to pomogę ci(ja pochodzę z rodziny gdzie są sami prawnicy)jak tylko się odezwiesz podam ci mój nr gg lub mail więc bedziesz mogła napisać a ja pomogę jak będę mogła,więc głowa do góry,pozdrawiam.