AbEjA
Mamy styczniowe 2007
- Dołączył(a)
- 30 Maj 2006
- Postów
- 4 195
MariaOla ja mam tą karuzelke z fishera. I jestem bardzo zadowolona. Jest juz zamontowana na łóżeczku i jak tak dalej pojdzie to zanim sie Zuza urodzi bedziemy musieli zmieniac baterie (tam wchodzi 4x R20 a do pilota 2 paluszki)
Fakt, jestw pastelowych kolorach, ale stwierdziłam, ze zabawek rozwijających zmysł wzroku Zuzka pewnie dostanie sporo, a ta karuzelka, ma tak delikatne melodyjki i dzwieki przyrody ze raczej sluzy do usypiania niz zabawy, wiec intensywne kolory nie rozpraszaja w tym przypadku wzroku dziecka. (Tak to sobie wydedukowałam ). Jak chodzi o projektorek to zdaje egzamin spiewajaco, na suficie pojawiają się piekne motylki a w tle leci muzyczka z dzwiekow natury :-) Nie przeszkadza zawieszenie moskitiery.
Karlam, cała pościel razem z moskitiera kupowałam od mamo-tato. Wszystkie elementy poscieli maja przepis prania, nawet elementy z wypelnieniem. Pierze sie je w 40 st. Ja wirowałam normalnie i nic sie z tym nie podziało. Potem ochraniacz i przybornik delikatnie uprasowalam (zelzko na 1)
W przypadku tej moskitiery to bylam troche zdziwiona, bo po naszych rozmowach tu spodziewalam się szyfonu, jaki znałam np z szyfonowych firanek. Tymczasem jest to delikatnie utkana miękka siateczka. Ile mialam zabawy z zalozeniem tego badziewia na stelaż to chyba tylko tynka moze Wam opowiedziec, bo zaatakowalam ją na gg z blagalną prosba o pomoc :-) Moja wyobraźnia przestrzenna i logiczne myslenie mocno w tym dniu kulaly
I na koniec, dzieki babeczki za mile slowa o kąciku Zuzi. W jej lozeczku grzeją miejsce i czekaja narazie pluszowi kumple :-)
Łozeczko mam w lewym rogu, zaraz przy wejsciu do pokoju (to malutki pokoj w sumie). Na przeciwległej scianie ustawilismy ową niebieska szafę a prostopadle stoi nasze wyrko. Nie ma niestety za dużo miejsca, ale trzeba jakos sobie radzic :-)
Mam w planach zakupic jeszcze w Ikea taką wiszącą półeczke - rękaw wieszaną z prostoladle z sufitu w kolorze niebieskim albo rożowym (żeby sie lepiej odbijala od ścian), zebym mogla tam powrzucac zabawki, grzechotki i pluszaki (te mniejsze oczywiscie) Zuzi.
Fakt, jestw pastelowych kolorach, ale stwierdziłam, ze zabawek rozwijających zmysł wzroku Zuzka pewnie dostanie sporo, a ta karuzelka, ma tak delikatne melodyjki i dzwieki przyrody ze raczej sluzy do usypiania niz zabawy, wiec intensywne kolory nie rozpraszaja w tym przypadku wzroku dziecka. (Tak to sobie wydedukowałam ). Jak chodzi o projektorek to zdaje egzamin spiewajaco, na suficie pojawiają się piekne motylki a w tle leci muzyczka z dzwiekow natury :-) Nie przeszkadza zawieszenie moskitiery.
Karlam, cała pościel razem z moskitiera kupowałam od mamo-tato. Wszystkie elementy poscieli maja przepis prania, nawet elementy z wypelnieniem. Pierze sie je w 40 st. Ja wirowałam normalnie i nic sie z tym nie podziało. Potem ochraniacz i przybornik delikatnie uprasowalam (zelzko na 1)
W przypadku tej moskitiery to bylam troche zdziwiona, bo po naszych rozmowach tu spodziewalam się szyfonu, jaki znałam np z szyfonowych firanek. Tymczasem jest to delikatnie utkana miękka siateczka. Ile mialam zabawy z zalozeniem tego badziewia na stelaż to chyba tylko tynka moze Wam opowiedziec, bo zaatakowalam ją na gg z blagalną prosba o pomoc :-) Moja wyobraźnia przestrzenna i logiczne myslenie mocno w tym dniu kulaly
I na koniec, dzieki babeczki za mile slowa o kąciku Zuzi. W jej lozeczku grzeją miejsce i czekaja narazie pluszowi kumple :-)
Łozeczko mam w lewym rogu, zaraz przy wejsciu do pokoju (to malutki pokoj w sumie). Na przeciwległej scianie ustawilismy ową niebieska szafę a prostopadle stoi nasze wyrko. Nie ma niestety za dużo miejsca, ale trzeba jakos sobie radzic :-)
Mam w planach zakupic jeszcze w Ikea taką wiszącą półeczke - rękaw wieszaną z prostoladle z sufitu w kolorze niebieskim albo rożowym (żeby sie lepiej odbijala od ścian), zebym mogla tam powrzucac zabawki, grzechotki i pluszaki (te mniejsze oczywiscie) Zuzi.