reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wijemy gniazdo na powitanie maleństwa

Karlam ... Wniosek składaj i to czym prędzej! Już nawet jako panienka mogłaś złożyć taki wniosek, a w nim rodzice deklarują pomoc w remoncie, bo mówimy o mieszkaniach do remontu ... prawda ? Ale faktem jest, że początkowo proponują straszne rudery albo jakieś zapchlone dzielnice, a im jesteś dłużej na liście oczekujących tym masz szansę na lepsze mieszkanie. oczywiście po znajomości wszystk się da przyspieszyć. Czasem warto tez wziąć jakieś malutkie i taniutkie mieszkanko tylko po to by je później zamienić.

Monika .... ja też nie należę do rozrzutnych, wolę uzbierać pieniądze niż się zapożyczyć i oddawać. Wyjątkiem był kredyt na mieszkanie, bo coś czułam, że jak nie kupimy od razu mieszknia to pieniądze siłą rzeczy się jakośtam rozejdą. Zresztą wzieliśmy tylko 10.000 pln, a 50.000 pln mielismy ze ślubu i uzbieranych. Sporo, ale to kosztem ślubu kościelnego, który kosztuje mnóstwo kasy i jeszcze jakieś półobce ciotki chciały się na niego zlecieć na miotłach. A kicha, będę im imprezkę fundować, przecież mi się to wszystko nie zwróci. A do tego cała rodzina Jarka jest rozsiana po całej niemal Polsce to jeszcze musiałabym im nocleg załatwiać. Gra nie warta świeczki. I tak naważniejsza jest MIŁOŚĆ ;-)
 
reklama
MariaOla dobrze zrobiliście z tym ślubem. Jak ja wychodziłam za mąż 7 lat temu, to zaprosiliśmy tylko rodziców i nasze rodzeństwo, dziadków i chrzestnych i najbliższych znajomych (aż 4 osoby). Ja i mój były mamy duże rodziny. Ja też mam rodzinę w całej Polsce i musiałabym gdzieś ich przenocować. Naliczyliśmy wówczas, że musielibyśmy zaprosić ponad 80 osób, a tak było ich tylko 25.
 
macie racje dziewczyny najwazniejsze ze sie jest razem

my tez jestesmy juz ponad 3 lata po slubie,na poczatku mieszkalismy u tesciow,ja caly czas szukalam pracy a adam zarabial 1100zl i nie bylo go calymi dniami,czekalismy az dostanie pochodzenie niemieckie,spakowalismy wszystko co mielismy i do tego 500euro oszczednosci i pojechalismy w nieznane,bylo ciezko ale sie udalo,na poczatku przemieszkiwalismy u rodzinki ADAMA ,potem szybko znalezlismy mieszkanie no i juz potem jakos polecialo,szkola ,tzn.kurs jezyka no i prace znalezlismy,bylo bardzo ciezko ale jakos zaczyna sie ukladac:tak:,teraz jestesmy tu calkiem sami bo cala rodzinka w Tarnowskich Gorach:-(no ale sie juz przyzwyczailam,chociaz czasem jeszcze mam dola i najchetniej spakowalabym graty i wracala do Polski:-(



kurde ale sie rozpisalam to mialo byc chyba w watku "moze sie w koncu poznamy":laugh2:
 
MariaOla no jakos nie skladalam wczesniej podania bo mielismy z Pawlem mieszkac u niego jak sie rodzicce wyprowadza ale oni nam wałka zrobili, potem pomyslalam ze zloze wniosek juz na nowe nazwisko bo pomyslalam ze malzenstwu z dzieckiem szybciej dadza niz panience, ale moze sie myle :-(
 
Maja .... Ja nie potrafiłabym żyć na obczyźnie :baffled: Podziwiam cię za taką decyzję, ale ja chyba bym dostała do głowy wśród samych szprychających niemców :szok: Już nawet jako dziecko głośno protestowałam, jak się dowiedziałam, że zapisali mnie do mniejszości niemieckiej. Nie odzywałam się przez tydzień, aż przynieśli mi zaświadczenie, że jestem skreślona z listy. Taka już ze mnie patriotka :-)

Monika ... na naszym cywilnym też byli tylko rodzice, babcie i 6 znajomych, a cała impreza odbyła się w domu, bez zbędnych ceregieli i wszyscy się świetnie bawili. Były nawet tańce ;-)
 
Maja .... Ja nie potrafiłabym żyć na obczyźnie :baffled: Podziwiam cię za taką decyzję, ale ja chyba bym dostała do głowy wśród samych szprychających niemców :szok: Już nawet jako dziecko głośno protestowałam, jak się dowiedziałam, że zapisali mnie do mniejszości niemieckiej. Nie odzywałam się przez tydzień, aż przynieśli mi zaświadczenie, że jestem skreślona z listy. Taka już ze mnie patriotka :-)

haha:-D rozumie cie MariaOla ja tez tak samo zawsze myslalam,ale wolalam to niz gniesc sie z tesciami na jednym mieszkaniu,a do tego szprechania jakos sie przyzwyczailam:baffled: chociaz co polski to polski...tu wszyscy znaja tylko jedno slowo po polsku...kur.....:-D
 
Maja ciesze się, że się wam układac dobrze zaczyna.:tak:

A jeśli chodzi o slub to u nas jest tak, że chcielismy brac ponad rok temu, jak jeszcze w Polsce mieszkalismy, ale pojawily sie klopoty z moimi rodzicami:-(
Mi na tym śłubie bardzo zależy jakoś tak chyba ze względów religijnych, ja nie mam za bardzo przekonania do związkó konkubenckich, nieformalnych.. mi one nie pasuja.

Mieszkamy w UK od ponad roku i tez myslelismy o slubie, ale tutaj też ważne są pieniądze, chcielismy odłożyć i zorganizować coś porządnego ( żadne ze stron tj. rodzice się dołożyc do tego nie zamierzaja).
Teraz mamy dziecko w drodze i wcześniejsze plany na ślub w czerwcu, ale czasami to ja mam ochote iść do kościoła i mieć ślub tutaj na miejscu i się nie martwić rodziną, która tysiąc kłopotów wynajdzie. Bo tak naprawdę to nam na śłubie zależy, a nie na zaspokajaniu cudzych zachcianek czy ambicji.

Z drugiej jednak strony oni by chyba szału dostali...
sama nie wiem..

Może coś poradzicie.


Aha chce dodac,że pragnienie wziecia slubu teraz nie ma związku z oczekiwaniem na Roszka. Nie zamierzam z siebie robić swiętej dziewicy...
 
Ja tak troche z innej beczki, ale mam nadzieje, ze darujecie. Maja Piotrek tez ma PO i tak sie zastanawiam, bo ja dostane po nim po 5 latach malzenstwa, a co z dzieckiem? Dostaje automatycznie, czy jak to wyglada? Orientowalas sie co do tego?
 
Kasiulka ..... zaproście rodziców, czy też rodzeństwo i nieprzejmujcie się resztą rodziny. Nie wiem jakie jest twoje podejście, ale dla mnie i tak najważniejsze jest to by być szczęśliwym, a nie postawić się przed rodzinką. Na ślubie z bajki też mi nie zależało, bo nie przepadam za landryną, chyba zbyt mocno stąpam po ziemi i te wszystkie romantyczne ślubiki nie robią na mnie wrażnia. Ale przede wszystkim musisz to obgadać z twoim ukochanym, jak on to widzi .... zdrowa dyskusja zawsze przynosi jakiś efekt. Wierzę, że wspólnie znjadziecie rozwiązanie, biorąc oczywiście pod uwagę to, co dla was jest najważniejsze. Żeby po latach nie okazało się, że ty (lub on) chciałaś ślubu z pompą lub z całą rodziną i odczuwasz brak i niespełnienie, bo jednak miałaś inne wyobrażenia o "TYM DNIU". Dlatego to musi być wspólna i przemyślana decyzja.

Aph ..... Jasne, że dziecko dostanie PO z "automatu" po ojcu :tak:
 
reklama
Do góry