agnieszkaala a może Twoja mama oprócz wyrzutów sumienia ,ze kiedyś taka była dla Ciebie jest też teraz jakby zazdrosna ,patrząc jak sobie radzisz,jak okazujesz małemu miłość?
Moja mama sama się przyznaje,ze babcia była nie tyle co surowa ale zupelnie nie dawała rady okazywac miłości,czułości,zero pochwał itd w domu była straszna bieda,babcia sama wychowywała dwie córki,ta pierwsza ,moja ciocia nawet była ofiarą tych wszystkich frustracji babci,do dzisiaj jej wypomina jak jej psychike skrzywiła,ile jej krzywdy zrobiła. Co za tym wszystkim idzie my tez bylismy wychowywani jakoś tak bez wylewności względem siebi,ale aż tak źle nie było,więc w tej głowie coś mi zostało,żeby dołożyć do tego swoje serce i stworzyć małej zupełnie inny dom. Poza tym mama zawsze się tłumaczy,ze było nas troje,ze tak czasu nie było,zeby się spuszczac nad jednym dzieckiem,czy nad każdym po kolei.No i nikt nie uczył młodych matek,ze takie przerózne zabawy,całodzienna solidna opieka tak bardzo rozwija dzieci,kształtuje im osobowość,charakter itd.
Bynajmniej kochana rób co Ci serce podpowiada,mamie patrz w oczy jak się wymądrza,ale zupełnie jej poleceń i rad nie wdrażaj w życie
)))
Co do centrów handlowych to zawsze miałam jedno zdanie,ze rodzice pchają te maleństwa w te wielkie skupiska ludzi,w te zarazki itd albo,ze zamiast iść na jakiś spacerek na świeżym powietrzu to kiszą je w budynku w zaduchu...ale szybko zmieniłam zdanie,choć po części.
Mała pierwszy raz była w małym sklepie spożywczym jakiś miesiac temu,póxniej wyszło jak wyszło ale musiała z nami jechac do CH i wtedy dopiero zobaczylismy jak ją cieszy to miejsce,ze ma nowe wrażenia,ze poznaje nowe miejsce,widzi nagle tylu ludzi,nie boi się hałasu itd Uswiadomiłam sobie wtedy,ze na tym moim zadupiu chodzimy na spacerki w mega ciszy,sporadycznie jakieś auto przejedzie obok,jak juz zabieramy ją do rodzinki to widzi ciagle tyle samo twarzy...Wystraszyłam się,ze jak przyjdzie pora zabrania ją gdzieś w tłumy to będzie jeden wielki ryk i szok.Dlatego mam też w planach udać się z nią do centrum miasta,niech usłyszy tramwaj,miejskie głośne życie
Nie chce wychować małego cykora chowającego się za maminą spódnicą.