prija moja mała miała już 3 razy katar,pierwszy lekki,a już myślałam,ze to masakra,drugi jakby od zębów,wtedy te dwa ząbki jej już się przebijały,ale ten trzeci dopiero mnie uświadomił co to koszmarny katar,byłam w szoku,ze dziecko może mieć aż taki

((Na samą myśl mam dreszcze,tak wtedy walczyliśmy. Dzisiaj w nocy bede nasłuchiwać....czy czasami nie podłapała dziada ode mnie.
Dziewczyny zapomniałam tu napisac o wizycie fizjoterapeutki. Powiedziała,ze jest duża poprawa,pochwaliła nas,ze ćwiczylismy,a my przecież nie bardzo sie przykładaliśmy,czyli mała sama dała radę się "podreperować". Mówiła,ze jest bardzo zwinna,bystra,ze z pewnymi zachowaniami wyprzedza 6-miesieczne dzieci. Tylko ta asymetria cholerna,mamy nadal ją pilnować,zeby się tak nie wyginała do tyłu,bo ją to bawi i wejdzie jej to w nawyk na poważnie.Troche inaczej mozemy ją już nosić,bo moze juz sobie ćwiczyc wyciąganie główki do siadu.Może już siedzieć w leżaczku podniesionym w oparciu pod kątem 45st,no i nie ma przeciwwskazan do spacerówki .Ryk oczywiście był,bo mała też swoją cierpliwość ma.Udało się dłużej poćwiczyć jak tata puścił jej w telefonie jej ulubiony teledysk,wtedy wpadła w hipnoze i można było ją wyginać w każdą stronę

)) Sami poprosiliśmy o kolejną wizytę za ponad miesiąc,może coś fajnego znowu podpowie,bo teraz to mamy jej pomóc wyćwiczyć sobie nóżki,zeby gładko jej poszło pełzanie.
A kolejny sprawa to mój dzisiejszy tel do poradni neurologicznej

Odbiera miła pani i mówi

prosze,mam termin dla pani na przyszły tydzień...Ucieszyłam się,ze tak szybko,a ona pyta:a była już u nas pani?A ja,ze nie. No to mówi

kurde to nie nie,musze dac pani termin na za dwa tyg bo nie zdaze karty założyć...Myslałam,ze padnę

Przecież to tylko wypisanie na kopercie imienia,nazwiska i peselu...Reszte ja uzupełniam w jakiś formularzach na miejscu...