Annas81 - a no dzięki Weronice właśnie wspomnienia wracają.
Ewelina28 - ucałuję jak wstanie.
Tygryskowa - a no wysadzasz sama z siebie. ;-) Ada mi w tej chwili tyle pije (na mróz), że wysadzam Ją 3 razy w nocy. 2 godziny po tym jak zaśnie, potem ok. północy i ok. 4-5 nad ranem. Sama wywlekam Ją z łóżka. Bo 10 razy się przebudzi a raz nie. Choć teraz jest u nas już o tyle lepiej, że jak zaczyna w nocy popuszczać, to orientuje się, że sika i wstrzymuje i wrzeszczy na cały dom, że "be". Ale Tobie nic innego nie pozostaje. To samo na spacerach, wysadzać samemu, mówiąc "chodź podlejemy trawkę/krzaczek itp" Nie pytać czy chce, tylko od razu postawić, przed faktem, że idzie siku, z czasem się zorientuje, że trzeba wołać samemu.
Relacja sypialniania z dzisiaj.
4:15 - 4:30 karmienie Weroniki, dzieć odstawiony do łóżeczka.
4:30 - sikanie Ady
No to idziemy spać, bo przecież jest noc. Ada zasypia zaraz po przyłożeniu głowy do poduszki, ja jeszcze chwilę obmyślam czy iść spać czy wstać, decyduję się na spanie do 6. ;-) Noc ciężka, Ada zakatarzona, więc wolałam Ją dzisiaj mieć przy sobie w łóżku by na bieżąco przykrywać to raz, a dwa budziła się co chwilę z jęczącym "mama". A. spał w salonie. Miła nocna cisza, zamykam oczy, już mi ponownie dobrze i nagle ... radosny wrzask z łóżeczka i gaworzenie.

Ekhm Weronika jest 4 nad ranem, nie ważne, że 4:45 to jest jeszcze 4 a nie 5, do 5 daleko, myślę sobie.

Po 15 minutach wstaję, biorę za szmaty i idziemy do łazienki przebrać pieluchę, przy okazji krótka gimnastyka, której efektem była trzaśnięta kupa, dziecię przebrane, paszcza zadowolona, idziemy spać. Nic z tego, Weronice włączyły się pogaduchy, o 5:30 nie wytrzymałam, do cyca, przynajmniej będzie cisza, bo paszcza zamknięta, myślę chytrze.
Ada spała oczywiście w szerz łóżka, a nie wzdłuż, więc była głowa Ady, Weronika, cyc i ja. Weronika coś przy tym jedzeniu się szarpie, wypluwa, łapie, szałaput normalnie, zapalam lampkę, myślę sobie, zagazowana, zaraz piernie do dom wysadzi, zapalam lampkę, a Weronika w rączce dzierży włosy Adzika i Ją tam ciągnie równo.

No bo łatwiej się prężyć gdy coś się w rączce trzyma i można się na tym wyżyć.

Dobrze, że Adzik ma wysoki próg bólu i spała sobie w najlepsze. Był bek, był purt, o 5:45 nastała cisza. W końcu. ;-)