Lili, na głowę upadłaś????
Dzisiaj tak, ale mam ekstra zajęcie i mam nadzieję, że nie robię tego charytatywnie.
Horoskopy…
ktoś to w ogóle wierzy?
![Sorry :sorry: :sorry:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/sorry2.gif)
Bo, że czyta to wiem, sama czytam ot tak sobie, a że często i gęsto piszą na temat, w sensie trafiają w sprawy mnie dotyczące w 90% to już inna sprawa. Dobijające.
![Zadziwiona(y) :confused2: :confused2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/confused8gj.gif)
Co ja dzisiaj czytam? „Święta to czas magiczny, napraw stosunki z bliźnimi, pierwsza wyciągnij rękę.” No cóż, nie mam nic więcej w temacie do powiedzenia, dopowiedzcie sobie sami.
Ikea…
toż to sklep, w którym człowiek ZAWSZE coś kupi. ZAWSZE! Nie ma szans przejść Ikei z pustymi rękami. No i wieczorem przyjeżdża moja siostra z bratem i ładują się do domu z wielgaśnymi torbami. No ok. prezenty, fajnie. Patrzę jakie kubko-filiżanki sobie lajsła moja siostra, ładne, duże, patrzę pod spód IKEA. Myślałam, że się uduszę.
![Dry :dry: :dry:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/dry.gif)
Pytam „Byłaś w Ikei i nie zadzwoniłaś czy czegoś nie potrzebuję?” Normalnie słyszę jak głos mi się łamie, sklep kompletnie nie po drodze, a tu taka okazja. Pada odpowiedź „ Nie pomyślałam.” Normalne. I ciągnie dalej „A co potrzebujesz?”. A ja nie myśląc „Nie wiem, ale coś bym wymyśliła.”
4:45…
dzwonek do drzwi, ale taki cichutki, krótki. Myślę sobie, nie ruszam się, nie moja chata, ktoś się pomylił, ale czujna siostra poleciała, okazało się, że zastawiła kolegę z góry, a on dzisiaj wcześniej wyjeżdżał. Miałam wstać rano do pracy wcześniej, okazja była super, bo się obudziłam, Ada o 4 obudziła się, bo zmiana pieluchy (wykończy mnie to) i kimono dalej. Siorka pyta czy jadę, bo wtedy ona położy się z Adą. Kładzie się, nie może znaleźć sobie miejsca, widzę jak się kręci i skręcam się ze śmiechu, no i słyszę „czy ona musi się tak rozpychać?” Adzik spała w poprzek oczywiście.
Zabawkowy…
sklep, zostałam wczoraj zaciągnięta tam niemal siłą. Bo pradziadek chce kupić wózek prawnuczce. No i moja siostra jakiś wybrała, miałam się wypowiedzieć. No to się wypowiedziałam „za to cenę, to badziew jeden.” No i widzę jak ta się naburmusza. Tłumaczę, że za tą cenę (80 PLN) to na allegro znajdziesz 3w1 a nie tylko spacerówkę, jeszcze z trzema kółkami, przy czym przednie nie idzie zablokować! Jak Adzik sobie z tym poradzi? Oprócz naburmuszenia pojawia się na twarzy siostry napis „po co ja ją zabrałam ze sobą?” Pokręciłyśmy się i w końcu mówię czy nie warto dla Adzika kupić wózka tego i pokazuję za 25,50 PLN wózek spacerówkę na 4 kółkach, stabilną, taką akurat na teraz. Siostra w szoku i mówi „ja go chciałam kupić, ale myślałam, że za tą cenę to mnie wyśmiejesz.” Cena ceną, a wózek wózkiem, ten tańszy był lepszy. Została dokupiona od razu lala za 29,90 PLN i prezent od pradziadka gotowy. Pieniążków niewiele, a radości na pewno będzie mnóstwo.
Zadzwonię, zapytam…
pisze sms do mnie siostra. Zadzwoni do SzPSz i zapyta czy czasem nie kupiła wózka dla Ady, żeby nie było tak jak ze zjeżdżalniami, Adzik ma dwie. Ok., dzwoń sobie. No i za chwilę dowiaduję co SzPSz odpowiedziała i znowu się we mnie gotuje. „Kupiliśmy płyty i sukienkę, bo nie mogą się od nich dowiedzieć jaką zabawkę Adzie kupić, co ma, czego nie ma, co potrzebuje.” Wrrr za każdym razem się pyta, za każdym razem odpowiadam co potrzebuje i za każdym razem kupuje mi na przekór co innego. Normalnie kiedyś mnie zamkną, bo zwariuję z tym osobnikiem.
Będę sobie skakać…
tylko dlaczego z łóżka na ziemię?
![Oo2 :oo2: :oo2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/oo9ei.gif)
Gdzie Ada nie skacze, a schodzi z łóżka jakby to były schody. Najpierw jedna noga, potem druga. No co ty mama, świetna zabawa. Oczywiście słowo „nie wolno” działa w odwrotną stronę, co najmniej jakbym mówiła „a skacz sobie”. Przeszkadzam, stawiam na podłodze, tłumaczę, nie używając słowa „nie”, bo ono jakieś magiczne, jakby mówiła „nie”, a słyszała „tak” (ale podobno kobiety tak mają, jak mówią nie tzn, że mówią tak, tak twierdzi A.). No i musiał się zdarzyć ten jeden raz, że zahaczyła nogą i leci na twarz, akcja-reakcja mamy i dziecię złapane tuż nad ziemią, mamie coś w ręce strzeliło, ból silny, dziecię się cieszy, mama się zwija z bólu. Super!
Krupnik…
wczoraj był na obiad. Mój brat wraca ze szkoły i wcina obiad i słyszy „eeee” i paluch skierowany (a precyzyjniej - wystrzelony!) w talerz, paszcza otwarta. Zjadła mu cały obiad. Cały talerz, pilnowała by czasem nie jadł na zmianę, raz on raz ona.
![język :-p :-p](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/p.gif)