reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wieści od rozpakowanych mamusiek

Dziewczyny, Wy tak poważnie? Uroki? Duchy? Hm. Mi się zawsze wydawało, że to jednak mimo wszystko niechrześcijańskie. Staś już był dwa razy na cmentarzu i nie wierzę, żeby to miało dla niego stanowić niebezpieczeństwo. Myślę, że takie zabobony to raczej nam nasza wyobraźnia podpowiada, bo wiemy, że to "trudne" miejsce dla naszej psychiki, mroczne, tajemnicze i zmusza do refleksji nad czymś, czego się wszyscy boimy: nad śmiercią. Tymczasem jeżeli kogoś należy się bać, to żywych, nie umarłych. Dlatego 1 listopada Staś nie pójdzie na cmentarz. Za dużo żywych tam będzie. Łatwo, żeby go staranowali. Albo chociaż zarazili jakimś wirusem czy bakterią.

Edytka, zamilkłaś. Jak sobie radzicie?
 
reklama
Kat zabobony caly czas sa gdzies obok nas-glupi przebiegajacy czarny kot,idacy kominiarz,cos niebieskiego,pozyczonego i starego do slubu...moglabym tak wymieniac i wymieniac...

Uwazam,ze jesli ktos nie doswiadczyl jakis tam sil nadprzyrodzonych,nie mial do czynienia z czyms niejasnym,niewytlumaczalnym,pozaziemskim nigdy w to wszystko nie bedzie wstanie uwierzyc.
 
Witam
Co pisze to jest blad i nie zapisuje postow.
Karola jest ok mala.zaczela sie przewracac z plecow na brzuszek i pelzac. Ciesze sie bardzo.

Kwiatuszku nie.ponoge bo moja corka nie miala nigdy leku separacyjnego zobaczymy jak bedzie z mlodsza

Emka ja czym.starsza tym bardziej eksperymentuje z roznymi rzeczami i czasem. Robie rzeczy ktore pare lat temu bym nie sprobowala.
A w pracy zycie nie raz mnie nauczylo ze cuda sie zdarzaja i najabrdziej beznadzoejna sprawa moE sie dobrze skonczyc.
C
Zreszta moja Lenka jak byla mniejsza to nie raz pokazywala mi w.pokoju dzieci ze stoja i sie.smieja. nowila.ze czuje sie bezpiecznie bo one z nia sa. Zawsze pokazywala to samo miejsce. Jaka prawda nie wiem a moze faktucznie jej aniolkowe rodZenstwo tam bylo.

My pojdziemy jak bedzie ladna pogoda cala rodzina zawsze dajemy znic na grobie jakiegos opuszczonego malucha.
Zarazki wieksze sa w zamknietym sklepie na codzien...
 
U mnie w rodzinie dwoje dzieci widziało zmarłych. Chociaż nie miały prawa ich znać. I znam jeszcze jeden przypadek, gdzie dziecko widziało zmarłą mamę. Zresztą pamiętam jak As pisała bodajże o Agnieszce. Że odwiedza swoją córeczkę.
Zabobonów jest mnóstwo... Nawet głupie powiedzenie "nie dziękuję" to też zabobon.
 
U nas z tymi cmentarzami co roku dramat. Mamy do odwiedzenia mininum trzy (a powinniśmy 5) rozrzucone po całym mieście. Jeden jest koszmarnie daleko. Jeden taki ciasny, że dosłownie po grobach się chodzi i wcale w tym nie żartuję, z wózkiem nie ma szans. Trzeci bardzo duży, na nim mamy kilka grobów do odwiedzenia, oczywiście porozrzucane, więc i bez wózka zawsze ze 2 godziny po nim chodziliśmy. A do tego dojście od samochodu i przeciskanie się przez bramy w koszmarnym ścisku, strach, że ktoś wózek popchnie. Nie widzę tego z wózkiem. No i oczywiście gigantyczne korki. Zrobimy dyżury i będziemy się wymieniać.

W kwestii rzeczy nadprzyrodzonych, zdarzyło mi się doświadczyć niewytlumaczalnych rzeczy i bać się, i modlić, ale po fakcie zawsze sobie tlumacze, że to mój umysł musi mi figla płatać, bo jednak to jest chyba najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie. Niemniej horrorów nie oglądam, bo potem koszmarnie się boję ;) W sumie takich "codziennych" zabobonów też nie praktykuję, nie zastanawiam się, czy nie "zapeszę", , dziękuję zamiast nie dziękować, przechodzę pod drabinami, nie stronię od czarnych kotów, na ślubie nic pozyczonego nie miałam. Ale ja w ogóle dość specyficzna jestem, bo też np.nie uznaję świętych obrazków, nie modlę się do krzyża ani do wizerunku Jezusa czy Maryi tylko do Boga. Ale wiadomo, takie historie, jak opowiadacie, zawsze mnie ciekawią i intrygują, często się zastanawiam, czy może jednak nie ma czegoś "na rzeczy". Cóż, dowiem się po śmierci. Choć wiara w różne zjawiska nadprzyrodzone czy moce natychmiast mi przypomina o polowaniach na albinosów w Afryce, bo ludzie głęboko wierzą, że relikwie z albinosów im zapewnią szczęście. I z pewnością znajdzie się mnóstwo osób, które są w stanie zaświadczyć, że to prawda i podać przykłady, jak ich życie się nodmieniło. I wtedy znów załącza mi się sceptycyzm odnośnie wszelkich zjawisk nadprzyrodzonych.
 
Ostatnia edycja:
Hej, Idealny temat na Halloween:D To też pogańskie święto, a moja córka dzisiaj na tańce idzie przebrana za czarownice:D A co:p
Ja wierze w duchy i sama bym w życiu na cmentarz nie poszła. Moja babcia jak umierała zapukała do moich drzwi. Ja szłam otworzyć nikogo nie było, wróciłam i znowu pukanie i tak 3 razy. Potem dowiedziałam się, że babcia zmarła. Wiem, że to była ona. Mówiła mi zawsze, że przyjdzie się pożegnać jak będzie umierać i dotrzymała słowa. Tak samo wiem, że jak ma się coś złego zdarzyć to przychodzi do mnie we śpie i patrzy takim smutnym wzrokiem. Jak miałam iść na wizytę do gina (wtedy co gin powiedział, że moje dzieciątko nie żyje) przyśniła mi sie właśnie babcia taka smutna. Wiedziałam, że coś jest nie tak i było. Kilka razy mi się to sprawdziło. Aż się popłakałam. Ja wierze w duchy, znaki itp. Kiedyś sama urok odprawiałam jak mi się Ala darła całą noc bez przyczyny i po czarach przeszło. Co do cmentarza to ja jak mogę to zabieram dzieci, jedynie boję się infekcji bo to tłum ludzi. Ale moja Ala nie lubi chodzić na cmentarz bo twierdzi, że to nudne. AA jeszcze apropos babci. Jak w Sączu chodziłam ją odwiedzać na cmentarz F całą drogę był spokojny, a jak zostwiam przy grobie i chciałam sie pomodlić to płakał jakby go ze skóry obdzierali. I tak było w dzień w dzień. Zastanawiiające, ale niewiem czemu tak było.

Edytko te plamy w buzi to mogą być pleśniawki. Przystawiaj małą jak najcześćiej do piersi, pij dużo wody i laktacja powinna się unormować i Mała powinna zacząć pięknie przybierać. Całuski dla Was dziewczyny:)

Emka a co Ci się przytrafiło jak można wiedzieć?

Kwiatuszku mam nadzieje, że Oliwci już będzie lepiej. :*

Karola :*

Kaira popłakałam się jak przeczytałam, że Twoja córcia widzi dzieci. Ja też wierze w takie rzeczy. Ja wiem, że nad moimi dziećmi czuwa moja babcia i rodzeństwo moje i moich dzieci. Kilka razy tak było, że przyszłam na czas jak np Filip się krztusił, Ala miała bezdech itp. Wiem, że ktoś nad nami czuwał.
 
Karola gratki dla Jasia, super dzielny chłopak!

Pijra, ale Julcia już duża super, że wasze obawy sie nie potwierdziły!

Ja z chłopakami też chodzę na cmentarz, chce eby dla nich to było normalne, żeby zawsze odwiedzali brata, jak juz nas zabraknie to oni zostaną i ich dzieci, chce zeby F nie był zapomniany.

Ja tak jak Kat staram się nie wierzyc w takie rzeczy, ale pamietam jak mój D był takim wyjcem, darł się, a byłam u mamy i przyszła jej koleżanka i mówi, ze ktoś dał mu uroków, kazała mi przetrzeć jego bodami główke i pluć na 3 strony o dziwo sie uspokoił...ale może to przypadek...
Moje chłopaki też chyba widzą Filipka czasem pokazuja paluszkiem i mówią tu tu, a jak byli mniejszi to patrzeli w jakis punkt i się smiali.

a syn młodzy mojej sis często widział Filipka, mówił o tym, a watpie zeby sobie to wymyslił, kiedyś powiedział, że filipkowi dał samochodzik, szukali z sis tego autka i nigdzie go nie było, nadal nie ma. często przy zabawie przybiegał i wołał mama mama filipek tu jest, teraz ma 6 lat i jak go pytam czy to pamieta to mówi, że nie.
 
Tak więc wczoraj byłyśmy u lekarza i tak jak piszecie, mamy pleśniawki :-( mała ma lekarstwo do buzi, 1 ml czegoś 4 razy dziennie, niestety nawet jeszcze nie przeczytałam co to dokładnie jest, a ja mam krem klotrimazol na sutki bo też mnie szczypią i pieką, mam nadzieje że się szybko wyleczymy
no i faktycznie muszę teraz powalczyć o laktację bo czuję że mała już od dłuższego czasu jadła coraz mniej i zaczęłam mieć mniej mleka, wypróbuję tą metodę 7-5-3, zobaczymy jak to pójdzie, chcę też używać laktatora ale szczerze nie mam kiedy :-( w ogóle wydaje mi sie ze w jednej piersi mam mniej niz w drugiej albo znowu słabo leci? Łucja ciągle przy piersi, a jak uśnie to ja też muszę coś zjeść czy iść do łazienki i tak czas leci... narazie daje jej jeszcze to sztuczne mleko zeby nie było ze znowu za mało przybrała

co do duchów to one istnieją, złe i dobre, nie mam wątpliwości... np w dzienniczku sw siostry Faustyny opisuje kogo widzi, najlepiej sie modlic do archanioła Michała, to najprostrza egzorcystyczna modlitwa
a my tez czekamy za zdjeciem pomnika dla naszych dzieci, miał byc wczoraj stawiany na cmentarzu, szkoda że nie będziemy w Polsce na Wszystkich Świętych
 
reklama
emka witaj.u nas zdecydowanie lepiej.Ala 2 x dziennie dostaje syrop z cebuli,miód na noc i w mig pożegnała się z katarem i kaszlem,a Jaś jak to Jaś...wiecznie coś...furczy mu nadal gdzieś tam w zatokach albo w gardle,sama już nie umiem ocenić:confused2:...w nosku czysto.nic nie wyciągam.obstawiam zbyt suche powietrze w domu,albo problem na tle alergicznym...ogólnie kawał cholery z niego:confused2::eek:...z rąk mógłby nie schodzić....moich rzecz jasna...wystarczy,że się go poloży już jest ryk:wściekła/y:....aż mu łzy lecą tak płacze:sorry:...a wiadomo,że 24h nie będę go nosić.zresztą też nie każda pozycja mu odpowiada:laugh2:...noszenie przodem do świata jest jak najbardziej ok,w takiej też potrafi zasnąć:confused2:.żadna inna nie wchodzi w grę...w nocy niestety mało śpi.nadrabia w dzień,ale co z tego jak ja w dzień mam co robić zarówno w domu jak i przy Ali choć ostatnio zrobiła się bardzo samodzielna z czego jestem bardzo dumna.a u was jak tam? jak palec Niny? co do cmentarza to też słyszałam,że nie powinno się zabierać nie ochrzczonych dzieci w to miejsce więc my albo w tym roq wogóle nie pójdziemy,albo zostawimy Jasia u mojej mamy i pjedziemy tylko z Alą.

kat ja wierze w takie rzeczy,bo tak jak napisałam doświadczyłam na swojej skórze odiwedzin ducha mojego dziadka...może to i śmieszne,nie każdy musi wierzyć w to w co wierzy druga osoba...

kwiatuszku my też Alicji przelewaliśmy kiedyś wosk,bo budziła się z ogromnym płaczem w nocy...wyszła jakaś twarz w okularach.dopiero po czasie skojarzyliśmy,że chodzi o prababcie małej.Ala kiedyś się jej wystraszyła,bo ta miała wałki na głowie jak do niej przyszliśmy.tak się darła,że aż się trzęsła,a przy drzwiach pierwsza była.
 
Do góry