Hmmm w jakim wieku Waszym zdaniem dzieci powinny zacząć cokolwiek robić? Bo jak obserwuję to 8latki są jeszcze na etapie zabawy, więc to też jeszcze za wcześnie? Czasem się zastanawiam kto wymyślił określenie "wyścig szczurów?"
Dzieci chłoną wiedzę jak gąbka i nikt mi nie wmówi, że 6latek siedzi i ma 45 minut języka angielskiego "metodą suchą" jak dorosły. To jest w formie zabawy. A, że nauka takiemu dzieciakowi wchodzi sama to inna sprawa, dodatkowo te dzieci mówią, ale nie piszą poprawnie.
Jak dziecko ma grać na instrumencie to im szybciej zacznie tym lepiej. My mamy w domu gitarę i akordeon i A. z dziewczynami śpiewa i brzdąka.
Ja bym chciała by Adrianna wracała z przedszkola zmęczona, a niestety, jej energia się kończy w łóżku, dopiero gdy czytamy bajkę się uspakajają obie i wiedzą, że to czas na sen. A po przedszkolu plac zabaw, ogród, malowanie, rysowanie, wycinanie, rower, wrotki i chwała, że czas nie stoi w miejscu. Bo wykończona to jestem ja, ale nie ona/one.
Także w zerówce angielski czy inny język jak najbardziej, sport typu tenis, piłka nożna, taniec, balet, czy inne pierdy jak najbardziej. W naszej miejscowości tenis jest sponsorowany, a dzieciaki chodzą na zajęcia 4 razy w tygodniu na 1,5h. Nikt się nie wykruszył. I nikt mi nie wmówi, że dzieciaki z taką ochota biegają po boisku za piłką zmuszone.
W moim domu sport był zawsze, jak to mówicie moi rodzice brali udział w takim razie w "wyścigu szczurów", bo chodziłyśmy z siostrą na język, siatkówkę, gimnastykę i inne, zgodnie z tym co zapragnęłyśmy, oprócz tego z tatą badminton, koszykówka i wszystko inne, Ale latem na plaży my graliśmy w piłkę na piachu, a inne dzieci musiały budować babki z piasku same, bo rodzicom się nie chciało, często dołączały się do nas.
Nie zawsze "wyścig szczurów" oznacza udrękę, niektórzy po prostu żyją aktywniej.
Mam w rodzinie przykład, siostrzeniec A. dziecko nic nie robi, bo rodzice nic nie robią, poza pracą. Ten chłopak ma 16 lat i nie potrafi biegać, w sensie jak biegnie to nogi kładzie na zewnątrz, wygląda to tak komicznie, że faktycznie niech tylko chodzi.
Weronika powtarza krótkie wierszyki, dzięki Adriannie i czytaniu krótkich bajek, ale w dzisiejszych czasach nie wypada się tym chwalić, bo zaraz ktoś inny widzi matkę siedzącą nad dzieckiem i młotkiem w łeb wbijającą kolejne linijki wierszyka do głowy.
Dodam, że ledwie co skończyła 2 latka.
Są dzieci i dzieci i warto dać każdemu żyć jak chce i jakie ma możliwości żyć, dzięki rodzicom.
Magda88 - napiszę wieczorkiem Ci przepis na ocet.
Karola1388 - dlatego nienawidzę babcinek dokarmiających bezpańskie koty i bezmyślnych ludzi, którzy rozmnażają zwierzęta dla zabawy, zysku.