Karola: W sumie dobrze, finansowo troszkę trudno ale dajemy radę. Podoba mi się tu o wiele bardziej, i nie chciałabym już wrócić do Polski. Ale zobaczymy jak to się potoczy jeszcze.
Dziewczyny, czy Wasze dzieci łapię się też za ucho? Za włosy swoje? Moja Julka ciągnie się za ucho prawe, byliśmy z tym jakiś czas temu u lekarza, miała lekko zaczerwienione, lekkie przeziębienie, ale nic więcej, Ale dalej się ciągnie co jakiś czas i nie wiem czy się martwić.
Nisiao: O ludzie, masakra. Ja też ciągle boję się tego zapalenia płuc bezobjawowego. Dziadostwo. Współczuję rodzicom :-( Zdrówka dla Kinii
No i dla Oliwki i Alii
W tym wieku maluch może się ciagnać za wszystko co w łapkę wpadnie i jest to normalne .
Czarna: No mnie się też wydaje że jak jest śpiąca to bardziej to robi. A papa dalej nie umiem swojej nauczyć
i jaka duża też nie chce pokazać. Mama robi z siebie wariatkę a ta nic
Co do jedzenia to też się u nas zmieniło, obiadki wchodzą opornie, jedynie kaszka jest super, nawet mleko troszkę gorzej. Minęły czasy kiedy Julcia wszystko wcięła
Julcia jest w takim wieku kiedy zaczyna rozpoznawać i szeregować smaki.Wiele dzieci również w tym czasie zaczyna mieć nadwrażliwości smakowe i będzie jadło tylko to co mu wybitnie smakuje ;-)
Daj jej czas na nowo zapoznać się z nowościami.
witajcie
kwiatuszku moja Ala z jedzeniem też wydziwia...w nocy je 3,4 razy flachę,a w dzień raz do spania....ją nakarmić to się trzeba nawymyślać historii...teraz mamy etap,że jemy z lalkami,misiami itd
.Ala jak miała testy to też nic jej nie wyszło...dziecko z typowym azs i alergią pokarmową,a w testach wszystko w porządku,ale sama alergolog powiedziała,że u tak małych dzieci testy nie są wiarygodne...co do męża to mój znalazł pracę na dostawczakach-tirach.jest już dziś na bazie w łodzi i czeka czy wyjedzie na trase Poznań-Frankfurt dziś czy jutro czy jak
.wiedziałam,że jak zda to prawko to czeka nas taka praca,ale perspektywa większych pieniędzy,szczególnie teraz jest ważna.dobrze,że to nie jest system 3/1 lub 4/1...tutaj wyjeżdza na 2,3 dni.najdłużej na 5.
nisiao nawet tak nie myśl!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wiem,że się boisz,a ta historia wcale nie ułatwia ci teraz życia,ale nie wolno ci tak myśleć.
prija moja Ala jak była taka jak Julka to też się ciągnęła za włosy,uszy bez powodu...dzieci poznają się w ten sposób,zapoznają z ciałem...teraz już Ala umie pokazać jak ją np coś boli albo swędzi czy coś jej przeszkadza.
czarna no to masz idealne dziecko jak ci tak ładnie je
.u nas Ala toleruje tylko makaron,naleśniki,wędline,ale nie każdą,chleb z masłem
,jogurty,serki,ale też nie wszystkie,placki ziemniaczane
,sałatkę warzywną,ale musi jeść ją sama widelcem
,corn flayksy z mlekiem,kisiel,jajka na twardo,ser żółty,ale w kawałku
nooo..generalnie jeśli chodzi o mięso to jest taka kicha,że aż szkoda...żadnego nie ruszy
...a no i zupy typu pieczarkowa,pomidorowa,rosół czyli tam gdzie makaron,a i frytki...reszta posiłków jest fajna jak mama i tata jedzą,żeby pomiętosić w łapach i z powrotem odłożyć na talerz
...
kwiatuszku no karmienie na siłe i tak nic nie da wiem z doświadczenia...niestety próbowałam to doprowadziłam do tego,że Ala potrafiła kilka godzin chodzić z czymś w buzi,bo nie chciała przełknąć:-(.lekarka powiedziała mi,że ona z dzieci które jedzą aby przetrwać,a nie po to żeby mieć z tego przyjemność.kazała odstawić mi WSZYSTKIE słodycze,soki itp.wszystko gdzie jest cukier,do picia sama woda przegotowana.efekt? Ala zaczęła jeść więcej.nie ma szału oczywiście,waży mało i też są cyrki z karmieniami,ale je więcej,sama umie się upomnieć o jedzenie,te 3 posiłki dziennie mamy opanowane.nie zjada dużych ilości,bo np na śniadanie kilka łyżeczek serka lub płatków z mlekiem,na obiad kilka łyżek zupy,kolacja to np jajko jedno,ale 3 posiłki są.w między czasie dostanie np w miseczce suche corn flayksy czy coś innego na przegryzke lub jakąś kanapkę jak chce,ale nic słodkiego.i przez to nauczyła się pić wodę i nawet jak ktoś jej chce dać sok,cherbate czy coś podobnego to i tak woli wodę.tak jak pisałam wyżej u nas trzeba brać Alę na sposób żeby zjadla.albo jakaś bajka,albo wspólne jedzenie,albo karmienie lali,misia itp.działa
to najważniejsze.a kąpiel??? u nas problemy się zaczęły jak zaczęliśmy ją kąpać raz w tygodniu.odzwyczaiła się i przestało jej się to podobać,ale ostatnio tatuś tak ją zachęcił,że jest płacz jak ma wyjść z wanny i jak tylko wstanie rano,biegnie do łazienki,staje przy wannie i mówi" tata myju,myju,myju"
.stało się to tak uporczywe,że potrafi tak przez większość dnia,a jak się jej powie,że później lub jutro to ryk taki,że głowa boli...
Karola twoja Ala nadrabia jedzenie dzienne w nocy .W tym wieku tyle jedzenia w nocy to zbrodnia -szkoda zębów ,bo wam mocno wzrasta zagrożenie próchnicą butelkową .Ala je całkiem sporo produktów i nie powinnaś narzekać .
Mój kuba ma 11 lat i nie je nawet połowy z tego co wymieniłaś ,a żyje ,rozwija się i ma się świetnie .
Dzieci są różne ,a tylko w podręcznikach są idealne :-)
Czarna ona widzi jak ja jem. Przychodzi ale jak chce jej dać, to odwraca głowę. Jak jej dam coś do ręki to zje bez problemu, albo sama zabierze z talerza... Ale łyżeczką nie, nie nie.... Dzisiaj zjadła obiad troszkę było płaczu. Ale zabawiałam ją czym się da. Najgorsze jest to, że nie mam znikąd pomocy. M wiecznie nie ma. A ja już nie wyrabiam z karmieniem, rozśmieszaniem i zabawianiem, żeby cokolwiek zjadła. Bo jak sie jej humor poprawi, to zanim nabiorę na łyżeczkę, to już jest krzyk. Już myślalam o tym, że ona nie lubi tych obidkow. Ale ona je zjada, nie wypluwa. Jak jej coś faktycznie nie smakuję, to zaraz wypluję. A obiady połyka. Boję się jak odpuszczę to potem będzie trudniej... Jak ją czymś zagadam, zainteresuję, to otwiera buzię. Ale przy każdej kolejnej łyżeczce, muszę wymyślać coś nowego....
Myślałam też że może nie jest głodna. ale jak nie je obiadu, bo jest taki krzyk, to odpuszczam i daję jej butelkę. I zje wszystko. 210 ml....
Jeśli je sama bez problemu to znaczy ,ze tak jej dobrze.Moja Karola też zawsze chciała jeść sama i dlatego leciałyśmy do tej pory na BLW
U nas zdało egzamin w 100 %
czarna - ta w piecu to była Rózia, siostra Antka ;-) buziaki dla Milana, moja zołza też nie znosi się ubierać, staje przy meblach i otwiera szafki.. ehh
karola skoro Ala ma azs rozważ szczepienie synka dtpa - zamiast dtp.
prija moja ciągnie się za uszko jak jest zła, śpiąca, rośnie ząb itd.. ;-) spróbuj może coś z blw - daj jej obiadek i łyżeczk, kilka dni sobie i jej na totalny bałagan, może ona woli sama jeść ;-)
buziaki dziewczyny
BLW to na początku jedzenie tylko łapkami
Na początku chciałam przerosić mame z lutówek Cortinę za posta w którym napisalam, że mnie "zjechala". Nie taki był mój zamiar. Mam nadzieję, ze się już nie gniewasz.
Karola, dziękuję :* :* :* Ja już ryczę drugą noc, że może to jest moja wina, że Oliwia tak je... Ja ją tak bardzo Kocham, nieba bym jej przychyliła. Jestem beznadziejna i tyle... Nie nadaje się na matkę...
:'(
Nie ma beznadziejnych matek -są czasami tylko beznadziejne sytuacje ,które nas przerastają .Z czasem jak oswoimi wroga jest dużo lepiej .
Jedzenie to temat rzeka ... Ja wiem ,że jak się zacznie już wymyślać niestworzone rzeczy przy jedzeniu to dziecko jako cwana i szybko ucząca się bestia będzie chciało non stop doznawać nowych wrażeń ...i to jest podstawowy błąd .
Dziecko powinno mieć świadomość jedzenia ,smaku i gryzienia oraz połukania.
Jeśli dziecko się zabawia,zagaduje ,rozśmiesza to ono je tylko wtedy ,gdy o tym jedzeniu zapomni.... w tzw międzyczasie .....
Trzeba szukać innych sposobów ,by nie popaść w pętlę kombinowania...
pleni napiszesz mi coś więcej nt tej szczepionki? kiedy warto ją podać i czy wogóle warto? Ala była szczepiona do 8mż wg kalendarza szczepień później już nie.az do tej pory.Jasia chciałam zaszczepić na gruźlice i żółtaczkę,ale nie w pierwszej dobie życia tylko później i też na nic innego nie szczepić.
kwiatuszku ty to masz szczęście,że mieszkasz tak daleko ode mnie,bo normalnie już bym się dawno do ciebie wybrała.poraz kolejny piszesz,że jesteś beznadziejną matką...bijesz Oliwie? głodzisz? krzyczysz na nią z obelgami? zostawiasz ją samą sobie? napewno nie! więc się uspokuj.masz poprostu takie dziecko i tyle.tak jak ja musisz się nad nią "napracować".a ty jakiem byłaś dzieckiem? zjadałaś wszystko co ci podsunęli czy też wybrzydzałaś? na każde dziecko jest sposób i napewno na twoje też tylko ty jako mama musisz ten sposób znależc.pozwól jej jeść samej skoro wogóle chce.trudno posprzątasz później
.wsadź ją do krzesełka jeśli lubi,postaw jej talerz z jedzeniem,pod krzesełkiem rozłóż jakąś ceratę jeśli to ci ułatwi posprzątanie,puść jej bajkę czy coś i niech je.chwal,chwal i chwal jak będzie jadła.może tak jak u nas pomysł z lalą która też dostaje am? masz dom,swoje podwórko może na dworzu jadłaby chętniej? może wyjdź z nią,weż obiad i na dworku jej dawaj? albo po porządnym spacerze? pobawcie się na podwórku,albo idź z nią na spacer wtedy zgłodnieje?
emka no właśnie pisałam na cpp,że przeraża mnie ta 3 z przodu,bo nie mam nic do wyprawki jeszcze i boję się bardzo
...
kat widziałam cię na cpp.jak z mężem????
Karola podstawowy błąd to jedzenie dziecka przy bajce ,sorki ,że to piszę ,ale przerabiałam to już i nadal przerabiam ...Kuba ma 11 lat i nadal zje tylko przed laptopem .Karola próbówała wymusić to samo i również z nią walczę o normalne karmienie .
kwiatuszek, czy to prawda, że ta zagłodzona dziewczynka była szczepiona i że rodzice nie chcieli jej leczyć w ośrodku ze względu na NOP po szczepieniu? Znalazłam coś takiego - video polecam obejrzeć choć długie - co wskazuje, że rodzice pogubili się bardzo i posłuchali znachora ale dlaczego to już inna odpowiedź niż serwowana nagonka medialna, dziecko jednak było szczepione.. Wiesz coś o tym? jesteś tam blisko, coś więcej wiadomo?
karola dtp w wersji refundowanej ma krztusiec pełnokomórkowy, zjadliwa wersja, owszem, niby odrobinę dłużej uodparnia (nie na całe życie niestety, szczepienia są czasowe) ale jest dla organizmu większym zagrożeniem i przy dziedzicznym azs może "pomagać" uaktywnić chorobę. Mój mąż ma azs i będziemy szczepić dtpa czyli potrójnym infanrixem. nie polecam 6w1 - skład nie jest ciekawy, mam na myśli dodatki.
my po szpitalu, oddział neurologii dziecięcej. szczepionka na wzw b engerix b - 3 doba oczopląs okresowy, 4 doba podobnie. 5-6 doba szpital. pediatra nie chce dalej szczepić tylko Poznań i poradnia szczepień z indywidualnym kalendarzem. szpital chciał robić tomograf - nie zgodziliśmy się ze względu na dawkę promieniowania i fakt, że zmian neurologicznych nie pokazuje. We wtorek mam podjechać do poradni przyszpitalnej po skierowanie na rezonans magnetyczny do Poznania. EEg wyszło ok. Poza tym dziecko mam inne,dużo gorzej reaguje na imię, zgrzyta ząbkami w ciągu dnia ( robiłam badania na pasożyty - ujemne), robi dziwne miny - jakby złość z wysuwaniem żuchwy na zewnątrz -, zaciska przy tym piąstki, jest smutniejsza, gaworzenie prawie zanikło, dziś pierwszy dzień od kilku dni było odrobinkę baba i tyle. Masakra totalna. Na oddział zaraz po nas przyjęli półrocznego chłopca - objawy padaczki po podaniu dtp - refundowanej. Mieli mieć eeg i tomograf..
Kochana współczuję NOPa i łączę się z tobą w bólu .Kuba po tej właśnie szczepionce miał po 1 dawce - bezdechy ,a po 2 dawce -paraliż...
Nie wkleiłam linka
Ekorodzic–morderca czyli kompromitacja polskiego dziennikarstwa, zgłosiłam pediatrze ten oczopląs, pojadę po skierowanie do Poznania to zapytam czy zgłosiła i dopowiem jej więcej. Nie mogę jej zmusić, ale wiem, że miała mamę której dzidzia miała powikłania po Hib i też wysłała ich do Poznania.. Zobaczymy. Mała idzie do żłobka od września, nawet dtp jeszcze nie miała..
kwiatuszku zaszczepienie Oliwki ma sens bo szkoda tego co już dostała, niepożądany odczyn może być po każdej dawce, nie tylko szczepionki, ale i leku. Jeśli do tej pory było ok to masz mniejsze powody do zmartwień niż ja.
dziewczyny dużo by pisać.. moja mała nie robi kosi kosi, papa - nie naśladuje wyciągania języka itd., nie płacze jak wychodzę - z pokoju czy mieszkania, nie ma lęku separacyjnego, ja go nie widzę, do każdego idzie na ręce, paluszkiem pokazuje oko, nos, ale nie zawsze, nie pokazuje paluszkiem czego chce, nie wiem czego chce bo tego nie pokazuje tylko do tego raczkuje lub idzie oparta o meble. Patrzyła za wskazaniem palca a teraz trochę bardziej na palec, potrafiła budować już wspólne pole uwagi a teraz znowu kontakt wzrokowy inny, nie jest źle ale jest inaczej. Kontakt wzrokowy od początku trochę słabszy, ale było już fajnie i znowu ucieka wzrokiem, wołana po imieniu raz reaguje a raz nie, pół na pół lub większość na nie - zależy. zaczęła się przytulać ok miesiąc temu, przytulać to dużo powiedziane.. nie daje buziaków i nie widzę żeby dawanie ich jej sprawiało jakąkolwiek przyjemność. odpycha się od początku, trochę z czasem przeszło, czasem nawet tak jak wspomniałam przytuli się na chwilkę. Psycholog na polepszanie kontaktu wzrokowego zaleciła mocniejszy makijaż i tyle. Dla mnie trochę tego dużo i zapisałam ją do Synapsis, czekam na telefon kiedy mamy przyjechać. Tu dookoła lekarze patrzą na mnie dziwnie bo niewiele wiedzą.. Razem z mężem odczuliśmy ulgę po telefonie do Synapsis. Nawet jeśli stwierdzą, że jest ok to oni się znają, lekarze tutaj nie bardzo.. jeszcze chyba idą jej górne 3 i niektóre elementy ciężko ocenić co od czego..
Z pozytywów:
- główka już prosto
- gaworzenie może niezbyt kwieciste ale pojawiło się pod koniec 8 miesiąca, baba, wawa, łała, dada - mama nie ma tata też nie
- gryzie kable, chwytem palec wskazujący i kciuk zbiera paproszki i co znajdzie to chce jeść, wszystko chce lizać i próbuje zjeść, zaczepia dzieci nawet na plakatach czy opakowaniach pampków, bawi się w a kuku - chowa się za ścianą lub lapkiem, uderza w klawiaturę i próbuje ukraść mamie bezprzewodową myszkę ;-)uparta, krnąbrna, protestuje jak się jej coś zabierze, turla piłkę do nas - nie zawsze, ale wczoraj nawet ganiała ją po mieszkaniu
Takie zachowania mogą budzić niepokój ,ale nie muszą być jeszcze jakoś mocno sugerujące .Karola też wiele rzeczy robiła później .
Konsultacja nie zaszkodzi ,ale ja bym stroniła od SYNAPSIS
Mam złe doświadczenia i jako matka dziecka i jako terapeuta.
mam równie w Synapsis jest taki burdel i nie liczy się jakość a ilość .....
Smutna prawda niestety ...
Teraz jest mnóstwo innych lepszych ośrodków ,z których usług można korzystać .
Ja polecam Prodeste,Promitis ...
plenitude dziękuje za odpowiedz,ale pozostane przy wersji szczepienia tylko na żółtaczkę i gruźlicę...Alicja miała azs w stopniu średnim,na dzień dzisiejszy udało się nam "zażegnać" to dziadostwo.na jak długo tego nie wiem,ale nie jest powiedziane,że jeśli ona to ma to Jaś też musi mieć.mam nadzieję,że nie.co do NOP u was...zgłosiliście to już? coraz więcej o tym czytam,na fb należę do grupy STOP NOP,są tam bardzo ciekawe artykuły rodziców których dzieci mają NOP oraz różne porady,kwestionariusze do wypełniania,dokumenty itd...nie potrafię sobie wyobrazić co takie dziecko musi czuć w danej chwili w której w jego organiżmie dochodzi do takich zmian...pamiętam jak u nas Ala miała problemy z przekrzywianiem głowy,później sztywniała i zamykała się w sobie,tak jakby w swoim świecie,a później okazało się,że była zaszczepiona szczepionką wycofaną z obrotu.pismo już dawno poszło tam gdzie trzeba...od tej chwili żadnych innych szczepień podanych nie miała,a było to w 8msc...całe szczęście jest zdrowym,dobrze rozwijającym się dzieckiem...życzę wam wytrwałości i wiele zdrowia dla małej...
agnieszkaala to chyba nawet lepiej...masz spokój....a ja się czuję średnio.chciała bym już lipiec i mieć dwoje dzieci przy sobie,a nie jedno
.tak jak pisałam wyżej nic zrobić nie mogę,bo zaraz się męczę,ciepło się robi,ale u mnie spacery gdzieś dalej odpadają,bo padam na pysk,mąż teraz w trasie więc sie boję,że jak mnie złapie to będę sama,a na to się zanosi no i wogóle już mam dość
...jakoś z Alą było inaczej,a teraz poprostu chce być po...no nie wiem czy mnie rozumiesz...narazie parcia na trzecie dziecko nie mam
.
kwiatuszku odprawiłaś uroki
??? że niby jak???? to się ciesz,że ci córka w wózku chce siedziec,bo moja Ala to po 5min chce już wysiadać,owszem idzie sobie sama,ale czasem po 30min,czasem po 1h juuż jej się nie chce i woła na ręce
,a jak chce ją do wózka wsadzić to koncert na całą ulicę,więc albo nie wysadzam jej wcale,albo gdzieś jak już jestem kawałek od miejsca docelowego.dziś byłyśmy w parku 1,5h to z powrotem wsiadła mi do wózka,ale musiałam jej dać gazetkę "do poczytania"
.
Karola jest bezwózkowa od ponad pół roku .Niestety przed nami pielgrzymka i przymusowy wózek ,ale trudno przyzwyczai się ....
karola napisałam to ale nie wiedziałam czy szczepisz i jak dlatego to tylko podpowiedź. nikt poza lekarzem nie może zgłosić NOP-u, stronę stopnop znam bardzo dobrze ale nie mam fb ani nk, czytałam ją jak jeszcze byłam w ciąży z małą, jestem na bieżąco.. Poinformowałam pediatrę o wystąpieniu niepożądanego powikłania, czy zgłosi? Nie mam szans jej zmusić. W szpitalu stwierdzili, że mała miała oczopląs bo była gwałtownie zmieniana pozycja ciała.. tak, przez pół godziny gwałtownie zmieniałam jej pozycję, dwa dni po kolei, ale poza tym nie zmieniam chyba gwałtownie bo nic jej nie jest, ręce opadają, ale wiem, że od szpitala nic nie wyciągnę. .. nie zgodziłam się na tomograf to poza eeg nic jej nie mogli zrobić, badana tylko przy przyjęciu.. Jeśli mała nie musiała iść do żłobka dtp przesunęłabym powyżej dwóch lat, a tak nie wiem.. neurolog przy przyjęciu stwierdziła, że już dawno powinnyśmy być pod opieką poradni szczepień i niezaszczepione dziecko w żłobku to dla niego ryzyko dla zdrowia i życia.. mmhhmmm..
Karolcia idzie do przedszkola od września .Niczym nie szczepiona i dalej nie zamierzam szczepić ....
ja nie widzę ,żadnych większych potencjalnych zagrożeń niż normalne .Dziecko na co dzień jest w jakimś tam środowisku ,gdzie są zarazki i jest zdrowe ,więc nie powinno być problemu .
Moja mała przyssawka-pijawka ssie świetnie i często, nie uderzyłam się, nie ściskam, nie mam temperatury, dlatego kompletnie nie rozumiem, dlaczego tak się zrobiło. Czasem na początku karmienia tak się działo, ale pomagał ciepły prysznic i karmienie spod pachy. Teraz ani karmienie spod pachy, ani nawet...
...do góry nogami nie pomogło (w sensie na leżąco, ale w konfiguracji takiej, jak figury karciane
)
Przyssawka też nie stosuje smoczka ani nie toleruje butli, więc wytłumaczenie z serii zaburzeń techniki ssania odpada. Po prostu nie rozumiem, skąd ten problem się pojawił. Sciągnęłam teraz tyle, ile się dało laktatorem i wybudziłam mojego susła, żeby pociągnął dalej ale na nic to, suseł ma w nosie i śpi, nie jego pora. Obudzi mnie koło 2-3. Teraz robię okłady z sody. Może to pomoże.. Brakuje pomysłów. No kto to słyszał o takich problemach przy 4,5-miesięcznym dziecku...
Ja tak miałam w zeszłym tygodniu ,a Karolcia ma ponad 2 lata.Przytkał się kanalik i zrobił się stan zapalny .U mnie pomogła tylko zdezynfekowana igła i przebicie .Uwolniłam zatkany kanalik ze złogów przez wyciśnięcię ręką i już po bólu .
Po kontroli dobrze.
Tak jak było mówione tak jest,że jest przedłużenie antybiotyków.
Miało byc doustnie,ale jaka pewność,że to przyjmie dobrze,bezpieczniej jest z zastrzykiem.
Niestety waga nic nie ruszyła,ale lekarka uspokaja że to normalne,bo ona była chora tu te zastrzyki,nebulizacje,więc nie ma czego oczekiwać,że będzie przybierać
Biedna mała dupcia,ale jeszcze tylko dwa dni.
Na dwór nadal nie możemy wychodzić,jutro ewentualnie i nie na słońce.
No a teraz piję kawkę,Kinga śpiewa po swojemu na zmianę z ssaniem kciuka gdzie wydaje specyficzne cmokanie,mlackanie-smoka nie da się jej wcisnąć,bo wypluwa.
Ciekawe jak ja odzwyczaje ssania kciuka.
Ssanie kciuka też nie jest dobre dla zgryzu a zauważyłam,że nasiliło się podczas trwania choroby,także to chyba odreagowanie tego stresu i stąd teraz częstsze ssanie.
Wcześniej przed snem nie potrzebowała a teraz bardzo często kciuk wędruje do buzi.
Może powinnam była wciskać uparcie ten smoczek do buzi.
Może przesadzam,ale powinnam już reagować i zwracać uwagę na to ssanie,żeby nie było problemu.
Jak wyciągam kciuka to łapie rękaw koszulki i wciska do ust albo róg pieluszki.
Też może byc to spowodowane,że dziąsełka swędzą ją i stąd ta potrzeba,choć bardziej obstawiam stresujące dla niej sutuacje związanie z leczeniem
Z kciukiem trzeba uważać .Lepiej ,żeby brała do buzi zabawki ,gryzaki,pieluszkę ,szczoteczkę do ząbków niż kciuk.Mój brat ciągnął kciuk do 1 klasy i do tej pory ma cieńszy ten palec ,a chłop zaraz 35 lat skończy .
Witam. Dziekuje mialan cc wpon córkę urodzona w 35 tyg 2300 lezy w inkubatorze bo ma wrodzone zapalenie płuc. Wiec walczymy o zdrowie naszego okruszka. Doszlo do zatrucia ciolazowego i z tego kamplikacje. POZDRAWIAM
GRATULACJE i zdrówka dla malutkiej
nisiao lekarka dobrze mówi...dziecko nie bedzie przybierało na wadze póki będzie chorowało.co do ssania kciuka...kuzynka męża ma 27lat i jak usypia ssie kciuka
nikt ją nigdy tego nie oduczał...myślę,że "lepszym złem" jest smoczek,bo dziecko z czasem samo się oduczy ssania go jeśli zobaczy u rówieśników,że żaden tego nie robi...u nas Ala smoczka dostaje tylko do spanie.jak już widzę,że łapie za monia i pieluszke to już wiadomo czemu.smoczek/kciuk pełni rolę uspokajacza.dziecko relaksuję się w ten sposób.pieluszka może służyć także jako "drapacz" po dziąsełkach.a próbowałaś dawać małej gryzaki?
agnieszkaala upały to ja już mam przerobione
Alę rodziłam na koniec sierpnia więc umęczyłam się zdrowo...teraz mam termin msc wczesniej więc się jeszczę załapę na wakacje bez brzuszka
.jak jest 30st to poprostu nie wychodzę do południa z domu,ot taki patent na skwar
.
dziewczyny mam pytanko...czy wasze dzieci,te które jeszcze nie mówią,a wskazują na wszystko przy każdym pokazywaniu czegoś wydają z siebie jakiś dźwięk? bo moja Ala nie mówi jeszcze,ale wciąż na wszystko pokazując wydaję z siebie " yyyy" i pokazuje palcem...nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to,że już sporo osób zwróciło mi uwagę,że ona to robi nagminnie i zdecydowanie nie spieszy jej się do mówienia...faktem jest,że mają racje.yyyyyyyyyyyyyy słyszę bezmała 24h...gdy jesteśmy w domu,na spacerze to już wogóle,u kogoś,no non stop...pokaże coś palcem i zaraz yyyyy???? tak jakby pytała "co to"...czy to normalne,że ona tak czesto to robi?? nie widziałam przyznam szczerze jeszcze aby jakieś dziecko tak robiło...żadne z dzieci znajomych tak nie robi.pokazuje owszem,ale bez żadnych jęków yyyyyyyy.....na ulicy ludzie to się czasem śmieją
....i jeszcze jedna sprawa...Ala przestała od kilku msc bawić się samodzielnie...ciągle chodzi,marudzi,nic nie jest w stanie ją zająć na dłużej,zainteresować...klocki na 2 sek,malowanki także,wszystko...nawet nowa zabawka jest atrakcyjna tylko czasem i też nie na długo....boję się co będzie jak się Jaś urodzi...Ala będzie musiała umieć trochę zająć się sobą,staram się ją tego uczyć,ale bezskutecznie...nawet gdy z nami się chce bawić i zaczynamy z nią rysować,czytać to też tojest zajęcie na chwile,po czym chodzi i marudzi i sama nie wie czego chce...
trochę to irytujące...
Karola niby mówi ,a jak nie wie jak coś się nazywa ,albo nie umie określić co chce to yyyyyy jest najlepszym rozwiazaniem .
Uffff doczytałam kilka ostatnich dni .
Witajcie kochane po wiekach nieobecności
Karola skończyła już 2 latka !!!!
Ależ ten czas ucieka :-)
Moja panna nadal nie szczepiona ,rozwija się świetnie ,jeszcze nawet kataru nie miała od urodzenia takiego porządnego ,więc jestem mega szcześliwa .
Z jedzeniem też mieliśmy jazdy jak właśnie zaczeła wchodzić w 8-9 miesiąc to nagle przestała jeść .A jadła wszystko co jej dałam wcześniej ... No niestety .Jest bardziej wrażliwa na smaki i sama wybiera co je .
Zawsze proponuję jej 2 rzeczy ,bo 3 to już za dużo .
Mięsa też praktycznie nie je od ponad miesiąca .Wczoraj skusiła się na kawałek mielonego .
Nadal jesteśmy na BLW ,ale już mała upomin się o łyżkę i widelec .
Też przechodziliśmy etap jedzenia przed bajkami ,ale udało mi się przynajmniej na razie trochę od tego wybronić .
Żadne zagadywanie też nie pomagało i na wszystko była odpowiedź CYC
Ograniczyłam cyca do drzemek i spania i jest dużo lepiej :-)
Kilka fotek wam wrzucam do obejrzenia i do zobaczenia .