reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wieści od rozpakowanych mamusiek

Patrząc na skale zjawiska wole tylko woda przemywam teraz bo juz się boje zaszkodzić. Tatuś coś przestał dziecku cykac fotki co 5 minut, ciekawe, dlaczego :D

A dziecko mi się wyspało i nadrabia jedzenie w tempie ekspresowym. A pomiędzy karmieniem a karmieniem zyczy sobie oglądać świat z maminych raczek. Czy wspominałam juz, ze umie wodzić oczkami? Wczoraj zauważyłam :) Jak kiwam glowa to juz nie spuszcza mnie z oka :) Ciekawe, kiedy się pójdę umyć i ubrać :D

Jak myślicie, kiedy będę mogła podjechać z maluchem do koleżanki? Teraz ma 3 tygodnie. Pogoda na spacery się nie nadaje, wiec te trzy tygodnie tkwimy w domu, wczesniej też mialam areszt domowy przez dłuższy czas z racji szyjki, troche nie moge się doczekać, kiedy zaczniemy się ruszać razem, ale nic na sile, nie chce maluszkowi zaszkodzić.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Katherine - w sumie to u nas też tak się zaczęło z wysypka, od buźki a potem się rozlało po ciele - a to była alergia.
Przemywanie samą wodą nic nie daje, takie zmiany skórne trzeba natłuszczać. Co do wizyty u dermatologa to mozna spróbować odwiedzić - jak już to przepisze jakąś maść robioną. Nam na początku pediatra mówił, że to trądzik i zbywał. Trzeba by było też się zastanowić nad tym czym karmisz, bo może być alergia pokarmowa.
Co do wyjścia na dwór to trochę ryzykowne przy mrozie poniżej -10. Ale też trzeba wietrzyć mieszkanie. Jak by było kolo -5 to można by było tak na 10,15 minut go już wystawiać, żeby się przyzwyczajał - w budzie ma ciepło.
 
No tak, dlatego nie spacerujemy, werandowalismy się tylko i wietrzyny mieszkanie. Ja myślałam o wycieczce samochodem i posiedzeniu u koleżanki w domu, w sumie od wyjścia do lekarza to się nie różni, ale nie wiem, czy juz można sobie na to pozwolić, czy lepiej poczekać.

Mam nadzieje, ze to jednak tylko trądzik, nie alergia, bo jak alergia to nie wiem na co, w sumie jem bardzo ostrożnie i dosc monotonnie na razie..
 
Ja mam przechlapane z rodzina, coś czuje, ze jakbym z dzieciakiem pojechała gdziekolwiek teraz to by na mnie psy wieszali, a jakby odpukać się zaziebil czy coś to juz w ogole bym nie miala życia :( Są straaaasznie przewrazliwieni. I tak uważają, ze to 'nieodpowiedzialne', ze tylu gości przyjmuje - no tak, bo każdy chyba uważa, ze powinien być 'tym jedynym' gościem, druga strona rodziny juz nie musi przychodzić, prawda? Wczoraj zaczęłam sobie radosnie rozważać na temat przyszłej zimy, ze chyba nas sanki czekają, na co teściowie zareagowali bardzo ostro. Uważają, ze na pewno nie, to zdecydowanie za wcześnie. Trochę mnie zamurowało. Mam zdjęcia siebie trzymiesięcznej, opatulonej, leżącej na sankach. TO moze by bylo troche za wcześnie, ale roczne dziecko? Dlaczego? Ale o czym my mówimy, jak ja mam suszenie głowy nawet o to, czy tyle wizyt u lekarza jest koniecznych (była.patronazowa a w lutym idziemy na usg nerki bo w ostatnim usg w ciąży wyszło coś nie tak) i na kontrole bioderek) - no ciągle słucham, ze to za małe dziecko, zeby je tak ciągać i ze to chyba nie jest konieczne. Ręce opadają...
 
Słuchaj siebie, jeśli z nerką było coś nie tak, sprawdź to koniecznie, moja psiapsióła jest właśnie po operacji nerki i wycięciu drugiej u swojego 7 miesięcznego synka. Także nie patrz, ze jedna wizyta mniej lub więcej, masz obawy, coś Cię niepokoi sprawdzaj to, dla własnego spokoju. A tamci niech sobie gadają jak mają taką potrzebę, a Ty jednym uchem wpuść, drugim wypuść. Ty wiesz najlepiej, im mniej się będziesz przejmować, tym będziesz szczęśliwsza. :tak:
 
Trudno to wszystko puszczać mimo uszu, jak codziennie o różne głupoty susza głowę. Prędzej czy później cierpliwość się kończy lub trafia na moment, w którym akurat jetsem wrazliwsza. Z nerka myślę, ze jest wszystko w porządku, podobno to, co wyszło nie tak w 90% przechodzi po porodze, ale byłabym idiotka gdybym nie poszła sprawdzić i się upewnić,.ze jesteśmy w tych 90%. A wyjscie uważam, ze mu nie zaszkodzi. Tym bardziej, ze pojedzie samochodem.
 
kat myślę tak samo jak lil.jesteś matką tak? skoro dorosłaś do tego momentu to ty wiesz jak wychowywać swoje dziecko i innym nic do tego.pierwszy spacer? twoja sprawa.zaziębi się? trudno to ty będziesz wydawać pieniądze na leki,ty będziesz wstawać do dziecka w nocy.z drugiej strony zarazki są wszędzie.równie dobrze twój mąż może coś przynieść z pracy i mały może załapać bez wychodzenia z domu.nie przejmuj sie gadaniem innych.każdy zawsze wszystko wie najlepiej.nie pozwól aby zrobiono z ciebie zła matkę,nieodpowiedzialną.nie daj się...wiem,że nie każdy ma taki charakter,że potrafi się odezwać itd,ale uwierz mi,że jak ludzie zobaczą,że nie mogą sie wtykać w twoje życie to napewno będzie ci łatwiej.u nas też jest jedna taka babka-ta z którą sie nie odzywamy notabene właśnie przez wpierdzielanie się w nasze życie.kilka razy się wymądrzała nt Alicji,powiedziałam co myślę i przestała.musisz być silna i umieć walczyć:-).

a ja się wczoraj wkurzyłam i to ostro.pojechaliśmy do znajomych 30km od nas,bo nas zaprosili,a często się z nimi widujemy i co zastajemy na miejscu???? ich córa chora-jest młodsza od Ali o 1.5msc,katar po pas,kaszel...kolega również nie mniej zmizerniały tylko koleżanka zdrowa...myślałam,że padnę...mówię im,że czemu nic nie powiedzieli,że u nich choróbsko się szerzy tak to byśmy nie przyjeżdzali,bo nie chce żeby mi sie dziecko zaraziło,a ja to już wogóle,bo za dużego wyboru wśród leków to ja teraz nie mam to usłyszałam,że już nie zarażają,bo im przechodzi...ehe a co chwila któreś kichało...wkurzyłam się strasznie...mój mąż zaprosił ich na tą nd co będzie,ale zaznaczyłam,że mogą przyjechać jak się wykuróją,a jeśli ja albo Ala się zarazimy to zadzwonie ich poinformować,żeby nie przyjeżdzali,bo ja w przeciwieństwie do nich wole informować...generalnie nie jestem z tych matek co swoje dziecko trzymają pod kloszem,bo wiem,że Ala wszędzie może coś złapać.na ulicy,w sklepie itd,ale jak wchodzę do domu gdzie ewidentnie widać,że towarzystwo jest chore to mi ręce opadają...tym bardziej,że i u mnie choroba teraz też nie jest wskazana...ehhh
 
katherinne ja z synkiem zaczęłam chodzić na spacery jak skończył miesiąc, godzinne, mimo iż mróz był(w styczniu się urodził). Co do rodziny, to nie daj sobie teraz na głowę wejść, krzywdy dziecku nie robisz, a każde dziecko jest inne i to ty najlepiej znasz swoje bobo.
 
reklama
My byliśmy dziś na 15-minutowym. Cholera, u mnie w okolicy nie ma jak chodzić, wszystko zaśnieżone i skute lodem, szłam środkiem ulicy i nogi mi się rozjeżdżały. W przyszłym roku na zimę chyba tylko sanki się nadadzą.A macie jakiś patent, żeby mieszkanie całe od kół w piachu, wodzie i soli nie było?

Karola, bo co innego chowanie pod kloszem a co innego świadome wystawianie na zagrożenie. Znajomi są nieodpowiedzialni. moja mama była chor, dlej kaszle i chce mi tu przyjechać, bo 'ona już na pewno nie zaraża'. A bo ja wiem? Skąd pewność? Niech przyjedzie jak przestanie kasłać. A że to może być za miesiąc lub dwa, bo pali papierochy i nie wiadomo, czy to od choroby, czy papierochów? Trudno, był tysiąc okazji, żeby rzucić.
 
Ostatnia edycja:
Do góry