reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wieści od cieżarówek

Martuś - wiesz....ja tam sie nie boje bólu....zwłaszcza, że jak na razie nie chce nawet słyszeć o znieczuleniu...czuje, że dam radę....bardziej sie martwie o Młodego, żeby sie urodził piękny i zdrowy, żeby obyło się bez jakiś komplikacji....a ja...ja dam radę...mamy nasze rodziły bez znieczulenia, moja siostra też...i jakoś dramatycznie tego nie wspominają....
jestem nastawiona bardzo pozytywnie...czekam na to jak na piękne, wzniosłe wydarzenie...i nie myslę o strachu...czuje w sobie siłę....:-D
 
reklama
witajcie.
nie czytam ,a jedynie daję znak ,że my trwamy dalej.
jutro będzie 33 tc.
To cud ,że tak długo trwamy w dwupaku.
Marzymy jeszcze o tygodniu może dwóch....

pozdrawiam
Aneta z Karolinką.
 
Karolciu - no pewnie każda z nas da radę nie ma innej opcji siła natury , ja też pewnie będę się bardziej o dziecko martwiła niż o siebie to się nazywa instynkt macierzyński , nic się nie bój o maleństwo dacie radę i będziemy oglądały fotki Twojego skarbeńka i innych skrbeńków;-)
 
As i Karolcia- tulimy i wierzymy w Was.

Karolcia- pieknie opisujesz :** powiem ci marzylam o porodzie rodzinnym pierwszym krzyku i szlam w zaparte.... nawet oplacilam po zajechaniu do szpitala i co..... M w kitelku juz ubrany a przychodzi i polozna i mowi ze ona sie nie podejmuje... za duzo Gracjanek wazy.... w jednej chwili zmienilam zdanie liczylo sie tylko zeby malemu sie nic nie stalo, wszystko inne sensu nie mialo co tam ja.... M drzal na korytarzu i czekal na pierwszy krzyk.....( dopiero po wszystkim powiedzial jak bal sie o mnie) jestem niskocisnieniowcem... cisn spadlo dwa razy ale nie bylo zle :))) dla takiego cudu warto zyc......:tak:

nie dlugo bedzie wysyp tralalalala:-)
 
Witajcie
My też nadal w dwupaku. Spędziłyśmy kilka dni w szpitalu, teraz leżymy w domu i odliczamy każdy dzień. Tydzień po świętach znów mamy się pojawić w szpitalu - jeśli będzie ok wyjdziemy, jeśli nie - zostawią nas. Póki co jakoś ciągniemy, ale mamy nadal nakaz leżenia i pozwolenie tylko na chodzenie do wc. Żeby tak jeszcze wyleżeć te 3-4 tygodnie... Malutka tradycyjnie wychodzi na usg tydzień młodsza niż według om, więc nie jest gigantem. Dlatego każdy dzień w brzuchu jest dla nas taki ważny, bo jeszcze musi nabrać wagi... Z dobrych wieści - poradziła sobie i mimo małej ilości miejsca obróciła się główką w dół, więc jest szansa, że mimo mojej wady macicy będą mogła naturalnie rodzić. Więcej dowiem się za tydzień, bo wtedy mam wizytę u gin.
As - dacie radę! Jednak leżenie i leki działają różne cuda. My leżymy plackiem już prawie 12 tygodni i tyle czasu wywalczyłyśmy... Poza tym podczytałam, że Karolinka już jest dużą dziewczynką, więc też walczy o swoje:)
 
jankesowa - no właśnie....ja też mam takie marzenie...razem , Maleństwo połozone na brzuszku, pierwsze wspólne łzy..... łzy szczescia....ale oczywiście biore pod uwagę, że jak trzeba będzie walczyc o Małego lub o mnie to zgodze sie na wszystko....
tak jak napisałam...jak na razie wszytsko jest na dobrej drodze do pieknego rodzinnego porodu...mąż dzielnie sie nastawia....wiem, ze będzie dla mnie ogromnym wsparciem...
zresztą...wracając do wspomnień...to już przetrwaliśmy kilka akcji przy poronieniach...szpitale, a ostatnie wywoływane w domu...skurcze, cała noc o ścianach, litry krwi...i On dzielny razem ze mną...siedział na podłodze w łazience trzymał mnie za rękę i wymieniał podkłady ....dlatego tym bardziej wiem, że sobie poradzi, że będzie cudownym pielęgniarzem, że nie dałabym rady bez niego.
oj sie rozpisałam...ale to wszystko prawda ;) więc musze go chwalić.
 
Dziewczyny, troszkę się zdenerwowałam, może niepotrzebnie, ale odebrałam wyniki ogólne moczu i wyszło mi z parametrów że mam ślady krwi, podwyższone erytrocyty, nabłonki i wałeczki, i wyczytałam że świadczy to o infekcji dróg moczowych lub nerek. Czy któraś z Was miała podobną przypadłość w ciąży? Pewnie prosto i skutecznie można to wyleczyć, mam akurat wizytę w poniedziałek, ale się zdenerwowałam, czy nic poważnego nie zagraża ciąży.
 
reklama
kochana ja mialam badziewia w moczu jak zle pobralam gin kazala sie pdmyc ze srodkowego strumienia mocz i odrazu wynik byl lepszy a z tego co pamietam waleczki mialam , krysztalki - w moim przypadku to nie bylo nic groznego i gin nie kazal sie martwic ;) przede wszystkim nie bierz dr Google tak doslownie do siebie
 
Do góry