reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wieści od cieżarówek

Hej dziewczynki
Kłaczku wiesz nie da się nie przyzwyczaić się do swojego dziecka, nawet jak bardzo będziesz się chciała go wypierać, więc dobrze, ze misiu stoi:) ja w tej ciąży też przybrałam taka taktykę, nie myśleć że jestem w ciąży- to było moje motto. Wszystko robiłam, jakby go nie było, a jak zaczęłam plamić, jak zobaczyłam skrzep, to myślałam, ze mi serce pęknie z bólu... cóż przecież my kochamy już nasze dwie kreseczki. Twój Pasożyt jest i jak Bóg (albo Los....) pozwoli to będzie z nami długo. Tak ja Just, ja też dużo czasu marnuje na banie się i staram się codziennie powtarzać "bądź wola Twoja", bo zdaje obie sprawę z tego, ze w tej chwili jeszcze niewiele zależy ode mnie. Mogę tylko ufać i wierzyć, ze będzie dobrze.
A co do wagi, to ja raczej należę do tych szczuplejszych i malutkich, ale w ciąży tyję niemiłosiernie. Już ma 6 kilo na plusie a wydaje mi się, że jem tak samo, no ale leżenie i "nicnierobienie" robi swoje. Na razie mam to gdzieś, ważne, żeby synuś rósł, a swoj brzuch uwielbiam i codziennie pokazuje mężowi czy urósł i oczekuję, żeby mówił jaki śliczny:-)
Gosiu a dieta cukrzycowa tyciu nie służy, moja bratowa jest już na finiszu i przytyła tylko 10kg.
Agniesiu informacje, gdzie jest macica biorę z książki "W oczekiwaniu na dziecko", no a że Maluszek kopie, to mniej więcej wiem, gdzie jest.
Doświadczona położna powiedział mi, że im częściej będziemy przystawiały dzidziusia do piersi, tym szybciej będzie pokarm. Czy to prawda.. nie wiem.., ale za parę miesięcy mam zamiar się przekonać.
Miłego dnia wszystkim.
 
reklama
Widze ze temat wagowo-pulpecikowo-chudzinkowy:-D:-D a co:eek: ja narazie sie nie przejmuje zaczne myslec pozniej, choc wydaje mi sie ze w srode na wadze bedzie szał:szok::no:Maz mowi grubasku moj (nie ze zloscia) tylko ze niby tak zdrobniale i to na brzuszek:zawstydzona/y: w szczegoly nie wnikam wole sie nie dolowac.

Klaczkua ile u Ciebie jeden cycuś wazy co ?? odejmij sobie i juz mniej:-D bo moje kruszynki to malo

Lilii tak waga ladnie spada czyli my w tym samym przedziale wagowym :-p
agniesia prosze moze sie choc takie cos przyda
http://www.ebrzuszek.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=308&Itemid=103

agnieszko to wstajesz przed kurami hihi ;) sliczne zdjecia


edit:napisalam posta i jakims cudem wstawila sie polowa a gdzie druga reszta??

A wiec wczoraj poszlam spac o 21 juz spalam nagle telefon tesciowa dzowni pytac jak sie czuje no ja teraz swietnie :wściekła/y: maz poszedl spac a ja do 23 i oczy jak 5zl , potem sie meczylam cala noc w lozku sie rzucalam o 6 wstalam i jestem wyspana ciekawe jak dlugo pewnie po poludniu padne

Pozdrawiam
 
Ostatnia edycja:
Witam

Tak nas zasypało i jeszcze wichura w nocy była, że u mnie przed klatką śniegu do wysokości okien na parterze (parter niski jest od strony klatki) Dobrze, ze ja mieszkam wyżej. Mój P. jechał 4h do pracy, wyszedł o 7 dotarł o 11:szok:.

Mam problem ze stopami i rękoma. Swędzą trochę i jeszcze krostki są, nie wspomnę o popękanych naczynkach na stopach. Masakra. Na razie nie panikuję czy to cholestaza, bo aż tak uciążliwe nie jest. Podpytam lekarza w przyszłym tygodniu. Bo te moje stopy i ręce to też mogą być wrażliwsze teraz na warunki pogodowe, są strasznie suche i pękają dodatkowo. No chyba, że któraś miała krostki na rękach.

Kłaczku ja tak mocno wierzyłam w moją fasolkę, że prawie nie dopuszczałam myśli, że coś może się nie udać. Chociaż pojawiały się pewne obawy i lęki. wiem, ze moja strategia też może nie była najlepsza, bo w razie co strasznie bym to przeżyła. W nocy kiedy próbowałam usnąć to tak sobie pomyslałam, że mimo, ze nie mogę doczekać sie narodzin to jakoś chyba w środku będę czuła się pusta tak się przywiązałam do brzuszka już. No a propos diety to ja teraz kompletnie nie jem panierowanego, smażonego i mało chleba i tego chyba będę też trzymała się potem.Czasem gotuję osobno dla P. i dla mnie, bo przecież to nie jego wina, że ja nie mogę jeść na przykład naleśników itp. ale moje pieczenie bardzo mu smakują i uważa, że dzięki diecie rozwinęłam się kulinarnie :-)

Annas ja wiem, ze dieta cukrzycowa nie służy tyciu, mam tylko 5 kg na plusie póki co (chyba, że teraz przytyłam), schudłam 1,5 kg, ale moje dziecko rośnie. Mam tylko nadzieję, że mój organizm nie jest wyjałowiony, chociaż staram się jeść tak, żeby było bogato w różne składniki. A ja też miałam koło 22 tc 6 kg do przodu wiec to nie jest dużo.

Alicja brzusio śliczny

Jankesowa ja się męczę już co noc. Problemy z zaśnięciem mam mega wielkie a potem to jeszcze spanie tylko na dwóch bokach na zmianę też nie jest przyjemne.
 
Alicja - brzusio cudny :laugh2:
Ewelina28 - miłego dnia :laugh2:

KŁAAAAAAAAAZEK - Pasożyt może by Pasożytem, ale kochać trzeba i wierzyć i mieć nadzieję, ja w swojego Aniołka nie wierzyłam i odszedł ode mnie, a ja do dziś nie mogę sobie w twarz spojrzeć, choć mam Adriannę! Myślisz, że będzie Ci łatwiej? Nie będzie, będzie trudniej, więc głowa do góry i przytul misia, dostaw do brzucha, niech Pasożyt wie, że czeka na niego kochająca mama.

Napiszę Ci coś:
Był 1.11.2010 zakupiona śliczna świeczka, mała z aniołkiem, przed cmentarzem, musiałam taki lampionik mieć i koniec, zapalę Aniołkowi. I idę z nim, A. pcha wózek Adą, a ja zamilkłam, klucha w gardle, łzy w oczach i jeszcze to pytanie A:
"dla kogo tą świeczkę zakupiłaś?"
Milczę, połykam łzy, patrzę na Adę już przez mgłę, nie dałam rady odpowiedzieć, ale słyszę:
"Acha, już wszystko wiem"
i nagle brutalnie choć pewnie nie tak to miało zabrzmieć
"A gdzie masz zamiar to zapalić?"
I już nie byłam wstanie nic zrobić, przełykanie łez nie pomogło, poleciały strumieniem i nie chciały przestać, ryczałam i znowu błagałam Aniołka o wybaczenie, że nie potrafiłam w Niego uwierzyć, tak jak wierzyłam w Adę od samego początku, a bałam się okropnie, ale walczyłam z tym strachem i wiem, że w każdej kolejnej ciąży będę walczyć i nigdy nie zwątpię. Wiesz ile razy znienacka w głowie pojawia się pytanie "Mamusiu dlaczego we mnie nie uwierzyłaś?" I zawsze ryczę, nie ważne gdzie w danym momencie jestem, na ulicy, w domu, w gościach czy teraz. Nie uwierzyłam i mam wyrzuty sumienia, nie uwierzyłam i gdybym mogła to schowałabym głowę w piasek. :zawstydzona/y:

Nie miej mi za złe ani Dziewczynom, jeśli potrzebujesz takiej obrony to Twój wybór, ale jak spojrzysz na brzuchol jak urośnie, jak spojrzysz dziecku w oczy, w te błyszczące, niewinne oczęta?

Napisałam sms do Pati, odpisała tylko, że cycki już ok i że nie ma czasu :-D
 
Wrocilam z zakupow jechalam autem bo isc chodnikim to 100 razy gorzej jeden lod. a teraz czeka mnie prasowanie i to taka ilosc ze chyba do jutra nie skoncze odkladalam i sie tyle nazbieralo ze glowa boli:szok: no ale moja wina moja wina
:confused2::eek:

gosiu to nie zle u was u nas na szczescie tylko lodowisko:rofl2::rofl2:
alicja brzusio spory a cycusie tez niczego sobie

lili piekne i wzruszajace to co napisalas, czuje sie jakbym pisala o sobie tez musialam miec sliczny lampion z aniolkiem i jechal na koniec miasta zeby go kupic bo tam widzialam, Ł nie pytal o nic.
klaczku ja sie boje, ale wierze kazdego dnia, wierze w cud i w to ze moj synus jest silny, mialam wahania przestalam wierzyc w boga, nie chodzilam do kosciola ale kazdego dnia wiernie modlilam sie i prosilam o zdrowie dla naszego dziecka i do dzis tak robie nie umiem inaczej, on jest dla mnie takim ogromnym skarbem ze nie umiem tego opisac. W pewnym sensie z wiara pomogl mi moj gin kiedy poszlam w 8 tyg na pierwsza wizyte tak potwornie sie balam czy to serduszko aby napewno bedzie bilo, zyly mi w oczach popekaly a chlop nie wiedzial co sie stalo, wytlumaczyl i pomogl, u niego nie bylo opcji ze serduszko nie bedzie bilo- za kazdym razem mowil ze musimy zobaczyc co ten nasz dzidzius wyprawia ze mi pokaze jak pieknie sie rusza ,choc strach jest do dzis przed kazda wizyta.
 
Ostatnia edycja:
Kłaczek, strach będzie towarzyszył Nam zawsze...teraz, czy oby na pewno z ciążą wszystko ok, ale i też po porodzie, czy czasem dziecko nie zakrztusi sie podczas karmienia??? Strach zawsze będzie, ale wierzyć w swoje dziecię należy od samego początku...ja teraz to wiem...i do dnia dzisiejszego, kiedy patrzę na figurkę śpiącego aniołka ze skrzydełkami, nie mogę sobie wybaczyć, że nie pochowałam swoich dzieci, że wątpiłam w ich siłę, że nie wierzyłam w nie...z Kruszkiem jest inaczej....boję się, jak cholera...czasem i wkręcam sobie różne banialuki, by za chwilę puknąć się porządnie w łeb i powiedzieć" hej, stara, co Ty wyprawiasz, Kruszek był, jest i będzie!! Ogarnij się, wytrzyj gile i zacznij znów wierzyć". Jakkolwiek to brzmi...mnie to pomaga...
Zatem takiej wiary Ci życzę, bo później ciężko spojrzeć sobie prosto w twarz nie mając wyrzutów sumienia....



To się pięknie zryczałam...



A ja dzis czuję gilgotki w brzuszku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Boniu, jak ja Ci za nie dziękuję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :-D :-D
 
Jankesowa no tak tez dzis myslalam,ze nawet kury o tej porze spia-hehe.
Ja sobie obiecuje,ze poloze sie na dniu jak Julia pojdzie na drzemke...
No i na obiecywaniu sie konczy bo jak ona spi to wlaczam motorek i cos robie.

Alicja fajniusi brzusio:-)

A my bylysmy dzis w H&M i trafilysmy na 50 % przeceny.

Zaraz wam pokaze co kupilam krasnalowi.

Sweterek byl przeceniony z 14,95 € na 7 € a bluzeczki w dwupaku z 9,95€ na 5€.

SL272366.jpgSL272367.jpg
 
reklama
Słuchajcie kobitki!

Nie macie sobie co robić wyrzutów z powodu waszego niedowierzania. Dzieciaczki, jeżeli mają przyjść na świat, to przyjdą, bez względu na wszystko. Ja w mojego pierwszego Aniołeczka wierzyłam, bo nie miałam powodu żeby było inaczej a same wiecie jak to się skończyło. Myślę, że wszystko się ułoży. Stracha schowajcie do szafy a wiara cóż ... my takie małe niedowiarki jesteśmy. Uszy do góry!
 
Do góry