Oleńko, nie obraź się ale jakaś fujara z Twojego chłopa!!!!normalnie się zapieniłam.a co?oczekiwał, że ciąża Cię nie zmieni?a może i brzuszek wypukły mu nie halo.no ale to natura tak wymyśliła, że rośnie brzuch/a często razem tu i tam też przybywa/.kurna!!!nie dosyć, że to Twój świat w dniu II przewrócił się do góry nogami, bo od tego dnia musiałaś przez te wszystkie m-ce myśleć za dwoje i drżeć po 100kroć bardziej niż on /bo faceci-i tu jestem pewna na 1000%-tak ciąży nie przeżywają, bo nie mają jej "w sobie"przez 24h/dobę,zwracać uwagę co jesz, pijesz, czym oddychasz, jak śpisz itd, a on mógł sobie dalej żyć swoim życiem dotychczasowym bez większego wysiłku, to jeszcze mu nie pasuje????powinien Cię wspierać i doceniać Twój przede wszystkim trud i stres a nie jeszcze kaprysić!!!uwierz mi wyglądasz ślicznie, lśniąco i kwitnąco!ja też duuużo przytyłam, ale widzę, że to ja mam z tym większy problem i jak mam załamkę, to T wręcz na mnie krzyczy, że przecież to nie z kotletów i ciastek, tylko z powodu ciąży, bo nie wszystkie dziewczyny tak mają, że chudzielce do 9ego m-ca,a i ja zrzucę, a teraz dziecko najważniejsze!!!weź mu jakimś tłuczkiem to samo wbij do łepetyny

i mi tu tylko nie tłumacz, ze faktycznie przytyłaś i on ma rację, bo nie ma-no chyba, że faktycznie na obiad 3 kotlety i paczkę ciasteczek po zaliczałaś-to może trochę mieć

co do sexu to może faktycznie trochę Twoja psycha, bo się zastanawiasz..ja też przez chwilę myślałam o moim tłustym tyłku

a za chwilę już było fajnie

aaa nam mówiła położna, że seks może przyspieszyć poród tylko w momencie, jak szyjka sie rozwiera.jak jest zamknięta, to choćbyśmy 24godz/dobę "ćwiczyli"to nie przyspieszymy.a Julek jeszcze chce przy mamusi posiedzieć, więc czekamy cierpliwie
BRAWO KAIRA!!!!TO JEST DOBRY SPOSÓB NA ZATKANIE GŁUPIEGO GADANIA!!!
co do zakupów, to też stwierdziłam, że czy coś będzie przygotowane, czy nie, to gdyby odpukać stało się coś strasznego, to bólu i rozpaczy to już nie zmieni, bo pusty pokój przeznaczony dla dziecka i tak rozdziera serce.znamy to z autopsji mimo, że nic nie miałam, ale wiedziałam gdzie będzie mieszkać moje dziecię i jak wróciłam WTEDY ze szpitala to wcale nie było lżej, jak wiedziałam, że już pokoju dla małej nie urządzę...a teraz sobie tłumaczę i opowiadam mojemu synkowi, co już mamy dla niego, że jak on będzie wiedział że czekamy, to nam żadnego "numeru"nie wywinie
