Zadzwoniłam do M, żeby poleciał do apteki po Esputicon. Daliśmy Emce 2 kropelki. Nie słyszę, by zaczęła pierdzieć, ale zasnęła. Czy to możliwe, że lek pomógł choć nie słychać by gazy uchodziły?
Boję się, że to nie to... Że Malutkiej jest coś innego. Za mną noc od 3 do 6 nieprzespana (Emka nie chciała spać, choć nie płakała, wyglądała jakby była wyspana. Tylko czasem się prężyła i wyginała, wtedy masaż brzuszka pomagał). Potem 2 godziny lekkiego snu i od 8 zero spania. Mała tylko kimnęła się na 30min o 11. A tak albo spokojnie leżała, albo prężyła się i płakała, a uspokajało ją tylko noszenie na rękach z brzuchem przytulonym do piersi, czyli w pionie. Leżenie na brzuszku nie pasowało, leżenie na pleckach też. Wysypka na czole mniejsza. Jestem zmęczona i zdołowana, bo dziś od 16 M ma początek weekendu z dzieckiem, które ma z ex, więc będę sama do niedzieli. Boję się, że nie podołam, że nie zniosę Jej płaczu, że nie będę potrafiła Jej pomóc. Tak mi źle jak Emka płacze a ja nie wiem czemu.
Nawet jeść dziś Mała za bardzo nie chce. Owszem - przyssa się, poje, ale krócej niż zwykle, po czym po prostu zaczyna się bawić sutkiem.
Odstawiłam dziś produkty mleczne, choć nie sądzę by one były przyczyną problemów Emci. Już nie wiem co jeść. Proszę pomóżcie...
Ewelinka odpoczywaj i staraj się nie stresować. To nie pomoże a może tylko zaszkodzić Fasolce. Twoim największym zadaniem teraz jest wiara w swoje Dzieciątko. Uda Wam się i koniec. Głowa do góry Kochana!