GosiaLew – a wyobraź sobie, więc dla swojego dobra zacznij P przyzwyczajać do takich wyzwań, ;-) chyba, że to nierealne
Agnieszka – kochana nie wkładaj Julci do chodzika, po pierwsze szkoda Jej kręgosłupa, po drugie nóżek/stópek – będzie sobie wykręcać, także wywal go. Poniżej dla Julci z okazji Jej dzisiejszego święta :-)
Aneczka – cisza w eterze, a myślałam, że a nuż
Agatko – proszę już przestań, bo mojemu kręgosłupowi też by się przydało
Pati – śliczne te kompleciki naprawdę
A ja dzisiaj po raz pierwszy zostawiłam Adę samą z kimś i to nie byle kim, bo pradziadkiem (76 lat). Byłam w Poznaniu dotrzymać Mu towarzystwa i wysłałam z Adą na spacer, był 4h – człowiek, który po śmierci Babci (6 lat już) zrezygnował ze swoich codziennych spacerów do lasu i nie szło go zmusić do dłuższych spacerów jak do sklepu po chleb, dziś łaził za wózkiem 4h i w międzyczasie jak do mnie zadzwonił, że mam na chwilę przyjść, bo Mu się Ada obróciła i pytam czy mam Ją zabrać – z przerażoną miną zapytał „A chcesz JUŻ mi Ją wziąć?” Znów poczuł się potrzebny, dostał obowiązek, któremu musiał sprostać, nie tylko być, jeść, rozmawiać, musiał być za kogoś odpowiedzialny, od Niego zależał ktoś – oj było Mu to potrzebne – nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy jak bardzo. A ja w tym czasie wyłożyłam nogi i odpoczywałam i drzemkę sobie ucięłam i nawet się nie denerwowałam.
Ok. Ada zasnęła więc uciekam do łóżka. Ostatnio z lenistwa brałam Ją do nas do łóżka na karmienie i tak po beku zasypiałyśmy razem obok siebie i się Małpa przyzwyczaiła, dobrze Jej w naszym łózku, no ale my mamy swoje, Ona swoje, więc koniec tych przyjemności i ułożyłam Ją do łóżeczka i troszkę się gmerała, ale właśnie nastała błogosławiona cisza.
Więc dobranoc. Jutro mam plan – odpoczywać! Muszę wysłać smska do She, bo coś się nie odzywa, chyba, że podczytuje, ale nie ma już siły i czasu na odpisanie. Asiu jak czytasz, choć dwa słowa o Was.
Agnieszka – kochana nie wkładaj Julci do chodzika, po pierwsze szkoda Jej kręgosłupa, po drugie nóżek/stópek – będzie sobie wykręcać, także wywal go. Poniżej dla Julci z okazji Jej dzisiejszego święta :-)
Serce tak ciche jak wiatr z muszelki
Daj mi o Panie – Boże mój wielki
Daj mi też święte rączki i nóżki,
żeby trzymały się Twojej dróżki.
Aneczka – cisza w eterze, a myślałam, że a nuż
Agatko – proszę już przestań, bo mojemu kręgosłupowi też by się przydało
Pati – śliczne te kompleciki naprawdę
A ja dzisiaj po raz pierwszy zostawiłam Adę samą z kimś i to nie byle kim, bo pradziadkiem (76 lat). Byłam w Poznaniu dotrzymać Mu towarzystwa i wysłałam z Adą na spacer, był 4h – człowiek, który po śmierci Babci (6 lat już) zrezygnował ze swoich codziennych spacerów do lasu i nie szło go zmusić do dłuższych spacerów jak do sklepu po chleb, dziś łaził za wózkiem 4h i w międzyczasie jak do mnie zadzwonił, że mam na chwilę przyjść, bo Mu się Ada obróciła i pytam czy mam Ją zabrać – z przerażoną miną zapytał „A chcesz JUŻ mi Ją wziąć?” Znów poczuł się potrzebny, dostał obowiązek, któremu musiał sprostać, nie tylko być, jeść, rozmawiać, musiał być za kogoś odpowiedzialny, od Niego zależał ktoś – oj było Mu to potrzebne – nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy jak bardzo. A ja w tym czasie wyłożyłam nogi i odpoczywałam i drzemkę sobie ucięłam i nawet się nie denerwowałam.
Ok. Ada zasnęła więc uciekam do łóżka. Ostatnio z lenistwa brałam Ją do nas do łóżka na karmienie i tak po beku zasypiałyśmy razem obok siebie i się Małpa przyzwyczaiła, dobrze Jej w naszym łózku, no ale my mamy swoje, Ona swoje, więc koniec tych przyjemności i ułożyłam Ją do łóżeczka i troszkę się gmerała, ale właśnie nastała błogosławiona cisza.
Więc dobranoc. Jutro mam plan – odpoczywać! Muszę wysłać smska do She, bo coś się nie odzywa, chyba, że podczytuje, ale nie ma już siły i czasu na odpisanie. Asiu jak czytasz, choć dwa słowa o Was.