Lill tylko nasza Panna nie dała nam popalić pierwszego dnia, a drugiego i wczoraj. Strach się bać co będzie dziś. No po prostu wieczorem wpada w płacz i ciężko ją uspokoić. Szukam sposobu na dogadanie się z nią, ale póki co z marnym skutkiem.
Ewcia trzymam kciuki, żeby było ok. Musi być. Ta betka musi o czymś świadczyć...
Agatko to raczej nie był płacz z gatunku: daj mi spokój. On się pojawiał zaraz po odstawieniu od cycka. Widać było, że ssie, że mleko leci, ona połyka. Ale niezależnie od długości karmienia, po odstawieniu ryk i koniec.
A Alicja po każdym karmieniu jak piłaś herbatki płakała, czy tylko czasem?
Martusionek to samo powiedziała nam wczoraj pani z SR. Że to normalne, że wyrównuje się u Małej gospodarka hormonalna, która w brzuchu była taka jak moja, a teraz musi się dostosować do małego organizmu i stąd to krwawienie. Aczkolwiek jak po kilku dniach nie zniknie, to chyba pójdę do lekarza. Na wszelki wypadek...
Witaj w klubie złych wyników moczu. Świetnie Cię rozumiem, bo też z tym walczyłam. Ważne, że rozpoznane i leczone. Jak dziś się czujesz?
Agniesia82 nie-dziękuję, żeby jej nie zauroczyć ;-) Trzymam kciuki, żeby @ nie przyszła :-) Daj znać na wieściach.
Aneczka_77 może Alan postanowi pobić rekord Emi i dociągnie do 16 dnia po terminie? A na poważnie: skoro może to być w ten weekend, to może będzie jak moja Emilka niedzielnym dzieckiem? ;-) Dzięki za podpowiedź co do płaczu Małej. Na pewno się tym zainteresuję.
Carri i jak się czujesz jako kopana mamusia? ;-)
Ewela i jak pierwsze odprowadzenie do szkoły? Mały był dzielny?
Agnieszka ooo... Miło wiedzieć, że Julcia też miała ślady krwi. Bo ani Pola, ani Ada, ani Alicja nie miały. Czułyśmy się więc osamotnione...
Wiolka a co tam lekarz może wiedzieć ;-) Ty jesteś mamą i skoro masz przeczucie, że to było Twoje dziecko, to pewnie tak było. Zawsze zaczyna się od lekkiego muśnięcia. Niedługo będzie mocniej i wyraźniej :-)
Lill głupie pytanie: jak poznajesz, że cyc Ci sflaczał?
Ola** kciuki zaciśnięte. Czekamy na wieści :-)
A u nas po wczorajszej wizycie sprawy wyglądają tak:
- Mała waży 3060g. Po wyjściu ze szpitala miała 3020, więc przez 2 dni przybrała 40g. A że położna mówiła, że dziennie powinno być to ok. 15-20g więc jest ok. Tylko zastanawiam się, bo skoro nie do końca dobrze podawałam pierś, to w jaki sposób przybrała tyle ile powinna?
- mamy małego Chińczyka niestety. Ale pani z SR mówi, że to lekka żółtaczka i nie ma co się przejmować
- krwawienie z dróg rodnych to norma, organizm się oczyszcza, po kilku dniach powinno minąć
A mnie strasznie cycki ciągną. A sutki to mam wrażenie, że palą. Smaruję purelanem, ale póki co mało pomaga. I tak się zastanawiam. W dzień tego nie widzę, ale wieczorem wyraźnie: jak Mała ssie, to z lewej piersi po odstawieniu leci zawsze jeszcze trochę mleka. Z prawej rzadko. W dzień z żadnej nie cieknie. O co chodzi?? Staram się nie wpadać w panikę, że mam za mało pokarmu, bo wielkość bimbałów mówi jakby co innego, ale czort wie.
No i mam do Was "śmierdzące" pytanie: jak często Wasze dzieci robią kupę? Po każdym jedzeniu? Bo moja Mała nie. Gdzieś wyczytałam, że jak się karmi piersią to nie ma tak dużo kup. A z kolei gdzie indziej, że powinno być po każdym dobrze wykonanym przystawieniu.
I jeszcze jedno: jak karmicie? Bo głupieję. Jedne źródła mówią, by dziecko budzić co 2-3 godziny, w nocy co 4. Inne by karmić na żądanie dziecka. Inne zaś, by karmić wg potrzeb matki, tzn. jak ma za dużo pokarmu - buch dziecko do piersi. I bądź tu mądry i pisz wiersze cholipa.