reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wieści od cieżarówek

no właśnie słyszałam o tm remoncie, ale podobno ma on nie zakłócić pracy oddziału.no w każdm razie mam nadzieję, że jakoś się wciśniesz;)a jak na staszica poporodowa wygląda?wiesz byłam przelotem na jaczewskiego na poporodowej, no i po remoncie super czyściutko pachnąco.lubartowska to licho ponoć trochę, no ale tak jak i Ty idę za moją lekarką.jakoś wytrzymam tych kilka dni
 
reklama
Niestety nie byłam :dry::dry: ale kobiety, z którymi leżałam na patologii były patrzeć co tam, jak tam i mówiły, że ok... Bez luksusów, ale nie jest to już design "późne lata 70, wczesne 80":-p:-p ;-);-)
 
Ostatnia edycja:
Zajrzałam zobaczyć czy już Asia po porodzie, a tu coś takiego...
Dla mnie jest to nie do pomyślenia jak mogą je tyle przetrzymywać:no:
I jeszcze te kroplówki i dużo picia, aby zapewne wód przybyło...
przecież oni robią sobie jakieś jaja:wściekła/y::wściekła/y:
Asia już powinna być po cc, a nie czekać jeszcze do poniedziałku...

Ja z takiego szpitala bym uciekała gdzie pieprz rośnie:angry:
 
Aniołki, super, że juz dylemat operacyjny masz z glowy. Dobrze, ze z kluskiem wszystko dobrze :-) Odbil sobie dzidzol, łykał glukoze i lapal gramy :-)

Jakby sie ktoras nad laktatorem zastanawiala to Medeli Mini Electric pracuje GLOSNO (ale nie mam porownania jak glosne inne elektryczne sa)
 
Daaa, no niestety lubartowska też bez luksusów, ale..damy radę.a o staszica to ja słyszałam sporo dobrych opinii jeśli chodzi o opiekę i zachowanie personelu, więc może chociaż tym nadrabiają:)
Ewcia, a no niestety tak je mordują- też tu na forum tego nie rozumiemy,ale pozostaje mieć nadzieję, że wiedzą co robią...
Just, Kochana jak Szymonek?jak sobie radzisz z tą walką o mleko bidulko?mam nadzieję, że skutecznie i coraz lepiej. a po tym co usłyszałam od Aniołków o tej glukozie na "porost" dzidzi, to się zastanawiam, czy jutro do apteki po zastrzyk energii nie pójdę ;)
spadam na kąpiel i szkło kontaktowe -nie wiem czy oglądacie na tvn24, ale ja osobiście lubię te ich poważne pogaduszki z przymrużeniem oka:)
życzę wszystkim kolorowych snoofff a sobie na jutro takiej pięknej deszczowej jesiennej pogody jak dziś;)
ASIA, EMI - do boju!!!
 
Ostatnia edycja:
Julitko, Szymonek miewa się dobrze. Dzisiaj postawił mnie przed trudnym zadaniem ;-) Nie wiedziałam jak się zabrać za zmianę pieluchy ;-) Ale godnie zniósł mycie pod kranem, więc było ok :-)
A z mleczkiem dalej tak sobie, bo mało, ale zawsze lepsze coś niż nic. Tak więc działam laktatorem, co się uda wyciągnąć to dostaje butelką, a do tego mleczko modyfikowane.

Tak piszecie o tych salach poporodowych. Ja leżałam na 3-osobowej (wielkością ona bardziej na dwie się nadawała), no i w sumie nie wspominam tego źle. Były jakieś napięcia, pt. wietrzymy czy nie wietrzymy - wiadomo jedna właśnie przebiera - nie otwierać okna, druga już opatuliła malucha - pora na wietrzenie ;-) Ale w sumie raźniej chyba było mi leżeć z tymi dziewczynami, niż jakbym sama miała być.
Toaleta na korytarzu. Byłam w szoku, że przy dwóch łazienkach plus jeszcze jedno WC w sumie kolejek nie było.
Tak więc wszystko jest do zniesienia. I tak w tym czasie człowiek jest tak skupiony na małym ludziku, że wiele niedogodności praktycznie nie zauważa.



Zaczepiłam Asię-She, oto wiadomość od Niej:
"Jestem po obchodzie. Byla lekarka, ktora widziałam pierwszy raz. Uspokoiła mnie trochę. M.in. informacja, ze po takim tesciejak wczoraj jeśli nie było spadku tętna u dziecka to jest pewność, że przez następne 2-3 doby dziecko jest bezpieczne. Poza tym powiedziała, że wszystkie te zapisy jakie mi tak często robią też kontrolują kondycję dziecka. Pytałam co będzie jak w poniedziałek nic się dalej nie wydarzy. Nie umiała mi odpowiedzieć, ale podała mi nazwisko lekarza, którego mam o to zapytać w niedzielę, jak będzie miał dyżur. Ostatnie ktg wypadło słabo . Serce biło pięknie, ale zapisy skurczy poniżej 5. Właśnie kłądę się spać. Może to Małą wyciszy, bo nieźle daje mi się we znaki".

Eh, cudnie by było jakby Emi sama ruszyła do wyjścia, bo to czekanie musi być straaaaaaaaaaaasznie trudne dla Asi.
 
Ostatnia edycja:
Dobry wieczór
Ja tylko na chwilke .....Dzis u nas pogoda paskudna, deszczowa tazke nic mi sie nie chciało robic...Jutro mam w planach mycie okien i pranie firanek - ale spokojnie tesciowa ma mi pomóc
Poza tym czuje sie zmeczona wiec mam nadzieje ze dzis predko zasne...Dzis mnie tak wzieło na czulosci ze meza nie chialam puścić do pracy..i tak mi było smutno ale mam misia wiec zapewne jakos sobie poradze

Nadrobiłam zaleglosci .....

Co do She napisze tylko tyle ze jej współczuje ciagle i mam nadzieje ze szybciutko Emi bedzie chciala wyjsc i zobaczyc swoja mamusie by
wynagrodzic jej te długieeee oczekiwanie....She jestem z Toba !!!

Lili trzeba spróbowac takich metod jakich ty stosujesz,moze faktycznie w tym cos jest ...Ze wystarczy inaczej w glowie myslec o dziecku...
Dzieki Ci za wszelkie informacje co sie dzieje u Asi, faktycznie medal powinnas dostac -tak jak Asia napisała za te cale wsparcie...

Agatko to moje gratulacje dla Ali, moze juz tak zostanie :-)

Kaira masz kochanego męża :sorry2:

Aniołki no no dobrze ze tak sie skonczyło,ze masz juz to z głowy....teraz szybciutko wracaj do pełnego zdrowia...A co do drenu hehe moze to prawda ze dzidzia sie nim bawiła:-D
Dobrze ze Twoj maluszek ładnie rosnie pomimo tego pobytu w szpitalu i ze juz
daje znac o sobie Ale tak na przyszłoc ktos powinien miec namiary do Ciebie bo tak zniklas nagle...


Aneczka no prosze jak pieknie u Was te szpitale wygladaja, kiedy to przejdzie do nas ...chyba nigdy. Tez bym chciala rodzic w takim przyjaznym szpitalu...
Czulabym sie prawie jak w domu ;-)


Martusionek mam nadzieje ze miedzy Toba a mezem jest juz ok ...Czasami faceci wiesz nie sa zbyt wylewni...Mój tez poki co nie chce słyszec o jakis zakupach tazke czekam ze spokojem na moment kiedy razem sie wybierzemy do sklepu dzieciecego...
Poki co plci nawet nie znam wiec nie wiedziałabym co kupic.... A gdy tylko sama wejde do sklepu dziecego to chyba rozum bym zostawiła na zewnatrz i zaczełabym mega zakupy :tak:


Daa co za wspaniale wiesci..... Hehe MODELKA kto wie ??....
Ładnie CI córeczka rosnie....GRATULACJE :-)


Just ciesze sie ze u SZymonka wszystko ok :-)

A teraz jak obiecałam pokazuje swoja dzidzie :happy2:
Zobacz załącznik 278680
 
Daa no to dlugonoga pieknisc rosnie w brzuszku u Ciebie, no i waga tez sluszna :-)
Carri dzidzia cudna, niech rosnie zdrowo:)))
a propos tych szpitali za granica: u mnie w Rzeszowie w styczniu otwieraja szpital gdzie sale sa pojedyncze z lazienkami, maz przebywac po porodzie w szpitalu z zona i dzieckiem, mozesz miec wlasna polozna a nie ta co jest na dyzuze i w ogole super wypas , ale co z tego, jak raczej tym razem sie tam nie zalapie:-p a rodzic bede w szpitalu specjalistycznym ktory ma juz blisko 100 lat i co prawda jest po remoncie ale cudow nie da sie zrobic jak architektonicznie nie jest przystosowany
 
Ostatnia edycja:
Żyć mi się już nie chce. Dziś rano ktg robili mi godzinę. Zero skurczy, nawet w momencie jak dwa razy chwycilo mnie długie i bolesne ciagniecie dołu brzucha. Emi raz się na wszystkie możliwe strony przeciagala, tak ze prawa stronę brzucha mi rozrywalo, by chwile potem zapadac w drzemke. 

Za oknem pada, rozłożenie ktg i kroplowek jest takie, ze odwiedziny bedą możliwe bardzo późnym popoludniem. I to nie za długie, bo przecież wieczorem tez ktg i obchod. 

Tak jak na początku cieszylo mnie, ze jestem na oddziale poporodowym i słyszę płacz dzieci, tak teraz ich widok i głos coraz bardziej mnie doluje. Wczoraj widziałam blizniaki, które w czwartek jak mi robili test oct przez cc przyszły na swiat. Ale malenstwa... Coraz wiecej tu dzieci... Tylko mojej Emi wśród nich brak...

Co ja zrobiłam takiego, ze tyle nieszczęścia mnie spotyka? Poronienie, odwołanie ślubu z powodu śmierci Grzesia, życie pod ciągła presja ex, a teraz to... Spokojna przez 9 miesięcy ciąża, która nie chce się skończyć. Jeszcze nie urodzilam, a już mam baby-blues'a...

A to ciagniecie w dole brzucha, które wg ktg skurczami nie jest występuje coraz częściej i coraz bardziej boli. Nieważne czy siedzę czy leze. W domu na lezaco przechodziło. Teraz na lezaco chwyta. I co z tego, skoro i tak nic się nie zmienia?!

O! Jakaś odmiana. Kroplowki z rana. Może jednak bedą możliwe dłuższe odwiedziny...
 
reklama
She ty nasza biedulko nic złego nie zrobiłaś i zobaczysz napewno Emi już nie długo bedzie z Wami po tej stronie brzuszka. A może jutro jak ona taki leniuszek do wychodzenia słyszalam że jk ktoś się urodzi w niedzielę to jest leniwy. Co jak cio ja trzymam kciuki i pomodlę się żeby było już szybko i bez boleśnie:tak:

Pogadalam z M przez telefon ale to nie to samo dzis dopiero warca bo po prcy pojechał do swoich rodziców. Ja tam nie jeżdżę bo mam bardzo głupia tesciową i M się z nią kłuci i nie mam ochoty tego sluchć. wiecie że nawet moja teściowa mimo że już tyle czasu jestem w ciąży i wie o niej już od lipca nie zadzwoniła ani rzu i nie zapytala się jak się czuję. Ona jest wiecznie chora i wogle. M pojechał w sprawie rozmowy żeby rozpisali ziemię na dzieci bo każdy chyba chce mieć kawałek dla siebie. Bo ooni są rolnikami. Brat M też ma żonę i dziecko i mieszkają oddzielnie ona u swoich rodziców a o n tu u matki widzą się w weekendy a tak by przepisali mu dzialkę i by sie zaczeli budować. My z M też bysmy chcieli mieć swoje coś nie całe życie w u moich rodziców na stryszku i zdurnowatą bratową na dole:wściekła/y:
No a co do tej wyprawki to pogadam żeby jak moze poczekala jak poznam płeć to cos kupie a jak bedzxie chlopczyk to i wszystko wezmę ale chyba bez wózka bo jest duzy a ja mam inny wymarzony.Zobacze pogadam jeszcze z M.

Idę na kawę do Mamy i mam jagodziankę wiecie że ja codziennie jem slodką buleczkę. a w nocy nie spalam o 1 do 5 no rano spotknie z panem sedesowym :-(Męczy te mnie moje dziecię oj nununu.

Carii śliczny dzieciolek jak ja bym chciała zobaczyś sowjego może w środę bo mam wizytę?

Milej soboty!!!!
 
Do góry